THE RING: WARD ZWYCIĘZCĄ WEEKENDU
Miniony weekend należał do Andre Warda (26-0, 14 KO). Mistrz olimpijski z Aten rozbił w Oakland Chada Dawsona (31-2, 17 KO), potwierdzając, że jest jednym z najlepszych obecnie pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe. Występ 28-letniego Amerykanina docenili redaktorzy magazynu The Ring, którzy uznali go największym zwycięzcą weekendu.
- W sobotę Ward przeszedł samego siebie. Całkowitą kontrolę nad walką z Chadem Dawsonem przejął w trzeciej rundzie, w sumie posłał rywala na deski trzy razy, zmuszając w końcu do kapitulacji w dziesiątym starciu. To był bez wątpienia najlepszy występ w karierze Warda. Nikt nie potrafi rozłożyć rywala tak jak on. Do tej pory w jego walkach brakowało tylko emocji. Rozbijanie rywala krok po kroku zawsze jest imponujące, ale nie zawsze ekscytujące. W sobotę było ekscytujące. Jeżeli nokauty na stałe zagoszczą w repertuarze Warda, może on zostać naprawdę wybitnym pięściarzem – napisano w uzasadnieniu.
Za największego przegranego uznano Dawsona, choć redakcja „Biblii boksu” podkreśla, że „Zły” wciąż ma przed sobą ciekawą przyszłość.
- Dawson nie powinien być dla siebie zbyt surowy. Mistrz The Ring w wadze półciężkiej po prostu trafił na niezwykle uzdolnionego rywala. W tej chwili nie widać nikogo, kto mógłby rywalizować z Wardem. Dawson najwyraźniej sam na to wpadł, kiedy w dziesiątej rundzie powiedział sędziemu Steve’owi Smogerowi, że nie ma już ochoty na dalszą walkę. Trzeba docenić to, co powiedział po walce – że zmiana kategorii wagowej nie miała wpływu na porażkę. Zdrowy rozsądek podpowiada jednak, że było inaczej. Dawson miał problemy z wyprowadzeniem ciosów, czego przyczyną mogło być zrzucanie wagi. Ogólnie pięściarze nie powinni zmieniać kategorii na niższą. To, plus rywal o umiejętnościach Warda, oznaczało katastrofę. Dawson wróci teraz do półciężkiej, gdzie wciąż będzie trudnym rywalem dla każdego zawodnika. O ile nie będzie to Ward – czytamy w komentarzu.
Jeśli wtedy zdecydowanie wygra SOG, to napiszę, że zasługuje na nr 1 P4P.
Ward świetni bije lewe sierpowe, widać, że ten cios dopracowuje do perfekcji, uderza z różnego dystansu.
Ward byl lepszy w kazdym aspekcie bokserskiej sztuki i rzeczywiscie Chad nie bedzie mial czym go ograc nawet w polciezkiej.
Nie mowiac o tym,ze jest zlamany psychicznie.
Jednak nie wydaje mi sie,ze Ward zacznie teraz rzucac rywali na deski bo te nokdauny przypisuje czesciowo precyzyjnym ciosom Warda ale jednak tez w duzej czesci oslabieniu Dawsona.
Tak jak niesprawiedliwe byly opinie ,ze Ward "nie ma ciosu" tak teraz trzeba poczekac na nastepne potyczki,zeby stwierdzic czy Andre boksuje bardziej agresywnie i bardziej rani swoimi ciosami.
Dirrell moglby dac ciekawa walke ;jest szybki,dobry technicznie i obaj znaja sie doskonale bo sparowali wielokrotnie.
Ward jednak jest z pewnoscia silniejszy fizycznie i na pewno twardszy niz Dirrell,wiec dazylby do batalii przy linach gdzie ciezko go ugryzc a Dirrell juz pokazal,ze gubi sie pod mocna presja.
Ward raczej nie zejdzie ponizej supersredniej a goscie jak Martinez czy Golowkin pewnie straciliby sporo ze swoich atutow w catchweighcie powyzej sredniej.
Wiec moze Ward zaatakuje pasy w polciezkiej?Ci faceci sa wieksi i silniejsi a to,ze rozbil najlepszego polciezkiego w supersredniej nie musi oznaczac ,ze w polciezkiej pojdzie mu latwo.
Pojedynek z Bika,ktory dorownywal sila fizyczna Wardowi byl trudniejszy dla Andre niz z walki z lepszymi boksersko ale mniej twardymi od Sakio rywalami.