RANKING BOKSER.ORG - KATEGORIE SUPER ŚREDNIA I PÓŁCIĘŻKA

W przeciwieństwie do kategorii wagowych przedstawionych w poprzedniej części naszego Rankingu BOKSER.ORG, dywizja super średnia przeżywa obecnie swój najlepszy okres w historii, a już na pewno od czasu, gdy kariery pokończyło pokolenie wspaniałych pięściarzy z Wysp Brytyjskich na czele z Chrisem Eubankiem, Nigelem Bennem, Stevem Collinsem i Joe Calzaghe. Turniej Super Six i walka Froch-Bute, która miała miejsce tuż po jego zakończeniu ustaliły mniej więcej hierarchię najlepszych pięściarzy tej kategorii wagowej.

Andre Ward, uznawany, po pierwszej w karierze porażce Luciana Bute, za bezsprzecznego lidera super średniej, poszukując nowych wyzwań musiał wyzwać na pojedynek czołowego pięściarza z sąsiedniej kategorii wagowej – Chada Dawsona. Ten podjął rękawicę, a ich starcie ochrzczono mianem „Made In America”, żeby podkreślić, że w dobie masowej imigracji talentów, Stany Zjednoczone mają wciąż do zaoferowania własnych pięściarzy na najwyższym światowym poziomie.

Co ciekawe, obaj główni aktorzy dzisiejszego wieczoru na antenie HBO mają bardzo wiele cech wspólnych. Uznawani są przez wielu kibiców za nudziarzy zarówno w ringu, jak i poza nim. Z kolei „hardkorowi fani” i dziennikarze zajmujący się boksem podkreślają ich umiejętności techniczne, ringową inteligencję, umiejętność dostosowania się do przeciwnika i właściwą większości czarnoskórych pięściarzy sprawność fizyczną. Jakiego rodzaju widowisko zaserwują nam obaj Amerykanie, przekonamy się już za kilka godzin.

W międzyczasie ja serwuję Wam kolejną część rankingu BOKSER.ORG, którego lektura, mam nadzieję, choć trochę osłodzi Wam czas pozostały do walk Kliczki, Adamka i właśnie Warda z Dawsonem.

Zanim zaczniecie krytykować, co oczywiście jest rzeczą zupełnie naturalną, zważywszy na subiektywną naturę rzeczy, proszę o przeczytanie moich argumentów uzasadniających taką, a nie inną kolejność za plecami liderów kategorii super średniej i półciężkiej.

W super średniej jasne jest, że numerem 2 musi być Carl Froch, który dał świetne walki z Mikkelem Kesslerem i wyżej wymienionym Andre Wardem w turnieju Super Six, w którym zajął drugie miejsce, a wśród pokonanych zostawił m.in. Andre Dirrella (dość kontrowersyjnie, ale w mojej ocenie całkiem zasłużenie, choć i remis byłby tu uzasadniony), Arthura Abrahama i Glenna Johnsona, a już po turnieju – Luciana Bute, którego wręcz zdemolował.
Za nim znalazł się Bute, pomimo porażki przez KO z Frochem, jego resume, ozdobione wygranymi nad ścisłym zapleczem czołówki, w osobach Sakio Biki, Librado Andrade, czy też Glenna Johnsona robi niezłe wrażenie, choć sam miałem wątpliwości, czy wyżej nie postawić dwóch kolejnych zawodników.
Ta dwójka to Abraham i Dirrell, również uczestnicy turnieju Showtime. Pierwszy z nich ze ścisłą czołówką przegrywał, jednak nokaut na Taylorze, niezły występ z Dirrellem, zakończony jednak skandalem i pewna wygrana z niezły Stieglitzem po turnieju dają mu 4 miejsce. „Matrix” z kolei byłby na pewno wyżej, gdyby nie wyjątkowo długie przestoje w karierze, niezależnie od ich przyczyny. Gdy wróci i zacznie ponownie wygrywać, z pewnością awansuje. Dalsze miejsca, myślę, już wolne są od kontrowersji.
Osobne wyjaśnienie należy się w sprawie Mikkela Kesslera, który niewątpliwie należy do elity w obu kategoriach, jednak obecnie występuje w półciężkiej i tam też go umieszczam. W super średniej obecnie byłby zapewne trzeci.
Półciężka za plecami Dawsona to mieszanka niezbyt cenionych posiadaczy pasów (Cloud, Szumenow, Cleverly), starych ringowych wyjadaczy z niejasnymi perspektywami na przyszłość (Hopkins, Pascal, Kessler), oraz nowych twarzy (Chilemba, White, a w odwodzie jeszcze Bellew). Do tego świetny Gabriel Campillo, niemiłosiernie oszukiwany w kolejnych walkach przez sędziowsko-promotorskie towarzystwo od Niemiec po USA. Trudno się Dawsonowi dziwić wyboru oferty Warda, bo nie widać tu szans na wyjątkowo lukratywne pojedynki (od biedy rewanż z Pascalem i walka z Kesslerem).
Wszelkie uwagi do rankingu, zarówno tutaj, jak i na forum, są zawsze bardzo mile widziane. W odróżnieniu od „leśnych dziadków” z WBC i innych federacji, biorę je pod uwagę, a całość przygotowuję wyłącznie dla przyjemności własnej i sporej grupy Czytelników.
 

KATEGORIA SUPER ŚREDNIA

1. Andre Ward

Inteligentny, znakomicie wyszkolony pięściarz z Oakland udowodnił, że nie obawia się żadnych wyzwań, że jest w stanie dostosować się do każdego rywala w ringu. W zasadzie nie wiem, co Ward mógłby jeszcze dopracować, żeby być lepszym bokserem - może siłę uderzenia, bo technikę ich zadawania ma tak niesamowitą, że aż się chce oglądać powtórki. Wygrane nad Kesslerem, Biką, Frochem, ośmieszenie Abrahama - to wszystko sprawia, że "S.O.G." w tej chwili wyraźnie przewodzi stawce w tej kategorii. W najbliższej perspektywie wystąpi w kolejnej hitowej walce - z posiadaczem pasów WBC i The Ring w kategorii półciężkiej, Chadem Dawsonem. Limit wagowy - 168 funtów, czyli limit super średniej, po ważeniu okazało się, że panowie mają niemal bliźniacze sylwetki. Czy ich starcie będzie podobnie wyrównane, przekonamy się już wkrótce.
2. Carl Froch
Anglik z Nottingham o polskich korzeniach to bokser twardy, zacięty, o nieprzyjemnym uderzeniu. Przy tym jednak zdradza pewne braki techniczne, co było widać w przegranej walce z Wardem. Wcześniej jednak zaliczył świetną serię walk z czołówką, pokonując Pascala, Taylora, nieznacznie Andre Dirrella i bardzo nieznacznie ulegając Kesslerowi. Nawet po porażce z Wardem i zakończeniu S6 nie zwolnił tempa. Zakontraktował walkę z Bute i w świetnym stylu pokonał przed czasem Rumuna, który ani na moment mu nie zaszkodził.
3. Lucian Bute
Kanadyjski Rumun, wielki nieobecny S6, wieloletni posiadacz pasa IBF, którego bronił niestety głównie przeciwko drugiemu szeregowi pięściarzy. Jednak styl jego zwycięstw, nokauty na niezłych rywalach (Magee, Andrade, Miranda), wreszcie ostatnie wybory rywali - Johnson (którego nie pokonał wcale tak wyraźnie, jak wskazuje punktacja sędziów) i Froch, z którym zmierzył się na wyjeździe 26 maja, dawały mu pewne drugie miejsce w moich rankingach. Do czasu - Froch obnażył braki Rumuna w defensywie oraz brak zmysłu taktycznego jego trenera. Bute już po pierwszych zainkasowanych ciosach snuł się po ringu bez pomysłu i musiało się to skończyć tak, jak się skończyło. Obecnie Bute przygotowuje się do debiutu w półciężkiej, gdzie jego przeciwnikiem będzie Denis Graczew.
4. Arthur Abraham
Wybór dla wielu z was zapewne kontrowersyjny, ale "Król Artur" potwierdził, że do czołówki ma niedaleko, pewnie pokonując Taylora w S6, nieźle walcząc momentami w pojedynku z Dirrellem i wreszcie, już po turnieju dość zdecydowanie wygrywając z Wilczewskim, z którym kłopoty miał DeGale. Dostał od WBO status oficjalnego pretendenta do pasa dzierżonego przez Stieglitza i dzięki temu, 25 sierpnia odbyła się elektryzująca całe Niemcy walka pomiędzy nimi. Abraham tym razem zaprezentował się z zupełnie nieoczekiwanej strony - ruszył zdecydowanie na przeciwnika od początku, wykorzystując wszystkie jego słabe strony, umiejętnie rozbijał go potężnymi prawymi. Stieglitz jakimś sposobem dotrwał do końcowego gongu, ale pas WBO trafił do rąk "Króla Artura", który znów może zaprezentować się w koronie.
5. Andre Dirrell
Tak wysoka pozycja może być nieco kontrowersyjna, w świetle jego ostatniej nieaktywności. Jednak wydaje się, że "Matrix" powraca do czołówki, w walkach z którą się nieźle, jak do tej pory sprawdził (nieznaczna porażka w Anglii z Frochem, wygrana z Abrahamem). Czekamy na decyzje, co do dalszych kroków Dirrella. W najbliższej przyszłości możliwa walka na pierwszej gali jego nowego promotora - TNT, w listopadzie. Jeśli chodzi o umiejętności bokserskie, to ścisła światowa czołówka.
6. Thomas Oosthuizen
Reprezentant RPA wybija się spośród utalentowanej młodzieży w tej kategorii wagowej. Zdążył pokonać już choćby Pryora Jr, Sierrę, czy Saula Romana. Zremisował z równie utalentowanym Chilembą, który obecnie podbija kategorię półciężką. Interesującą walkę stoczył w USA, 27 kwietnia, na rywala wybrany został przyzwoity miejscowy pięściarz - Marcus Johnson, który wyszedł do ringu, by sprawić niespodziankę, ale po kilku nieudanych rundach, Oosthuizen uzyskał inicjatywę i wypunktował rywala, po drodze posyłając go raz na deski. Kolejny pojedynek Afrykanera odbył się również w Ameryce, tym razem przeciwnikiem był Rowland Bryant, którego jednak "Tommy Gun" dość łatwo wypunktował.
7. George Groves
Młody Londyńczyk zdążył już pokonać całą krajową czołówkę, z wyjątkiem Frocha. Po wspaniałym widowisku pokonał na punkty faworyzowanego DeGale'a. Miał zmierzyć się ze Stieglitzem w pojedynku o tytuł WBO, ale na przeszkodzie stanęła kontuzja. Po długiej przerwie w końcu wrócił i zadebiutował przed amerykańską publicznością, pewnie pokonując Fransisco Sierrę, jednak doznał rozcięcia i ponownie czeka go przerwa. Ma sporą szansę, aby stać się za kilka lat najlepszym bokserem w swoim kraju, jeżeli tylko upora się z kontuzjami.
8. Robert Stieglitz
Podobna sytuacja, jak w przypadku Bute - wiele obron pasa, brak miejsca w Super Six i desperackie poszukiwanie wielkich walk po zakończeniu turnieju Showtime. Bardzo wartościowe wygrane nad Balzsayem i Gutknechtem. Stieglitz ma wyjątkowego pecha do odwoływanych walk, przeciwników, którzy wycofują się w ostatniej chwili i mało wartościowych rywali załatwianych "w zastępstwie" na ostatnią chwilę. W końcu udało mu się zakontraktować walkę z Abrahamem. Jednak w tym pojedynku zaprezentował publiczności pozostawiające wiele do życzenia obronę, taktykę i gust muzyczny. W rezultacie przegrał z kretesem, oddając pas świetnie dysponowanemu rywalowi.
9. Adonis Stevenson
Pochodzący z Haiti Kanadyjczyk ma już 34 lata, ale karierę bokserską zaczął dopiero 6 lat temu, po zakończeniu innej kariery - alfonsa i pobycie w więzieniu. Obdarzony potężnym pojedynczym ciosem "Superman" znokautował w ostatnim czasie Pryora Jr i Jesusa Gonzalesa, co pozwoliło mu "wskoczyć" na czołowe miejsca w wielu rankingach i oczekiwać szansy na upragniony "title shot" w najbliższej przyszłości. Stevenson nie zamierzał jednak czekać bezczynnie - "zaklepał" kolejną walkę ze średniakiem z Urugwaju, Noe Gonzalezem, którego zniszczył w przeciągu dwóch rund. Teraz czeka go oficjalny eliminator IBF z innym osiłkiem, Donem Georgem (12 października).
10. Edwin Rodriguez
Dominikańczyk mieszkający w Massachusetts dąży do wielkich walk, po drodze radząc sobie całkiem dobrze z amerykańskim "drugim frontem". Duży talent, obdarzony zarówno przyzwoitą siłą, jak i nienaganną techniką i pewnością siebie w ringu. Najważniejszą wygraną w jego dotychczasowej karierze, była ta z Donem Georgem, po której znalazł się już bardzo blisko ścisłej czołówki kategorii super średniej. Najbliższy pojedynek 29 września z kolejnym krajowym rywalem - Jasonem Escalerą.

KATEGORIA PÓŁCIĘŻKA

1. Chad Dawson
Pierwszy poważny tytuł wywalczył już w wieku 24 lat, odbierając pas WBC w półciężkiej Tomaszowi Adamkowi. Później postawił głównie na walkę z "nazwiskami" pokonując dwukrotnie Glenna Johnsona i Antonio Tarvera. W końcu trafił na pogromcę w osobie Jeana Pascala, któremu udało się wykorzystać ewidentnie słaby dzień Dawsona. W zeszłym roku pokonał Adriana Diaconu w eliminatorze i stanął naprzeciw Hopkinsa w walce o swój dawny pas WBC, ale starcie to, w którym Dawson miał dobry początek, zostało uznane za n/c, kiedy mistrz odniósł kontuzję barku. W rewanżu Dawson wykazał zimną krew i znakomitą technikę, pewnie pokonując starego mistrza na punkty i wracając na tron w półciężkiej. Bezpośrednio po tej wygranej podjął kolejne wielkie wyzwanie, przyjmując propozycję pojedynku z Andre Wardem w kategorii super średniej. Już wiadomo, że spokojnie zdołał zmieścić się w limicie niższej kategorii i że wcale nie jest potężniejszy od Warda. Jaki będzie rezultat starcie zapowiadanego jako "bokserskie szachy", przekonamy się już niedługo.
2. Bernard Hopkins
Legenda na zawodowych ringach. "The Executioner" w wieku 46 lat był w stanie dać dwie świetne 12-rundowe walki przeciwko Pascalowi, który powinien stracić pas już po pierwszej z nich. Później niestety odniósł kontuzję w pojedynku z Dawsonem, ale w powtórce przetrwał pełne 12 rund, co nie dało mu jednak kolejnej sensacyjnej wygranej, bo Dawson był znacznie lepszy. Mimo wszystko, jak na swój wiek zaprezentował się przyzwoicie, jednakże uważam, że to dobry moment na zakończenie wspaniałej kariery.
3. Gabriel Campillo
Umieszczenie Hiszpana na tak wysokim miejscu, może wydać się nieco kontrowersyjne, kiedy popatrzymy na jego oficjalny rekord. Jednak tak się składa, że jest on kłamliwy, gdyż w rzeczywistości, to Campillo był dwukrotnie lepszy od Szumenowa i Murata, oraz, ostatnio, w walce mistrzowskiej od Clouda. Obok Carlosa Moliny chyba największy pechowiec w zawodowym boksie. Pytanie, czy otrzyma jeszcze jedną szansę, żeby udowodnić swoją wartość?
4. Jean Pascal
Kanadyjczyk pochodzący z Haiti miał swój wielki dzień 14 sierpnia 2010, gdy po dobrej walce pokonał lidera półciężkiej - Dawsona. Jednak, okazało się, że to był raczej jednorazowy "wyskok" Pascala, który następnie okazał się zdecydowanie słabszy od wiekowego Hopkinsa. Po długim okresie przestoju, ma w końcu wrócić i zakontraktować walkę z Cloudem. Patrząc na styl tych pięściarzy, może być to totalna wojna na wyniszczenie. Nie wiadomo tylko, czy i kiedy się odbędzie.
5. Mikkel Kessler
"The Viking Warrior" po serii kontuzji powrócił do bokserskiego wielkiego świata, nokautując pojedynczym ciosem Alana Greena. Walka odbyła się w limicie półciężkiej, dlatego umieszczam Kesslera w limicie tej właśnie kategorii, chociaż tak naprawdę wagowo był bliżej limitu super średniej. I to właśnie być może do tej kategorii powróci, jeśli dostanie ciekawą ofertę. Jego walki w całkiem nieodległej przeszłości - przegrane z Calzaghe i Wardem, oraz wygrane nad Frochem, Andrade, Beyerem, czy Sartisonem, przeszły do legendy duńskiego boksu.
6. Tavoris Cloud
Styl walki prosty, niczym budowa cepa, ale często skuteczny, ponieważ wielu spośród rywali Clouda wylądowało na deskach. Lądował tam dwukrotnie także jego ostatni przeciwnik - Campillo, ale zdołał się podnieść i w przekroju całej walki zasłużył na odebranie Amerykaninowi pasa. Kolejny, planowany pojedynek z Jeanem Pascalem. Powinien być to co najwyżej eliminator do Campillo...
7. Nathan Cleverly
Przy słabości półciężkiej, nawet tak przypadkowy mistrz, jak Walijczyk, łapie się na dość wysokim miejscu. Najbardziej wartościowa wygrana, to ta z Muratem przed czasem. Później, rywale byli już zdecydowanie słabsi, a i tak miał z dwoma z nich problemy. Przeciętny Nadjib Mohammedi zaserwował "Clevowi" dawkę męczarni w ringu, a nieco lepszy Bellew został pokrzywdzony przez sędziów, bo zasłużył na remis. Niestety, nie zapowiada się, żeby rywale w najbliższej przyszłości mieli być lepsi. Na razie federacja WBO zgodziła się na kolejną dobrowolną obronę, Wiaczesławem Użelkowem, pokonanym już w ostatnich 2 latach przez Szumenowa i Gutknechta.
8. Beibut Szumenow
Kazach, który wybrał drogę kariery w USA. Bardzo kontrowersyjnie odebrał tytuł WBA Gabrielowi Campillo, ale potem zaliczył kilka pewnych obron, w tym z groźnym Użelkowem. Niestety, jest mało aktywny, gdyby nie to, pewnie byłby wyżej. W ostatniej obronie pewnie wypunktował Enrique Ornelasa, jednak takie wygrane nic nie zmieniają, jeśli chodzi o jego status w kategorii półciężkiej.
9. Isaac Chilemba
Pięściarz z Malawi najpierw podbił RPA, a teraz zaczyna robić furorę w Stanach Zjednoczonych. Na liście pokonanych przez niego są takie nazwiska, jak Ngumbu, Własow, czy Meroro, ale największe wrażenie robi ostatnia wygrana - pewne pokonanie cenionego Edisona Mirandy. Do tego remis z innym talentem z południowej Afryki - Tommym Oosthuizenem. Bilans, jak na 24-latka, znakomity. Niestety, walka z węgierskim weteranem, byłym mistrzem świata WBO, niepokonanym wciąż Zsoltem Erdei się nie odbędzie. Ewentualna wygrana mogła bardzo przybliżyć Chilembę do walk z absolutną czołówką, pojedynek zaś z rywalem wybranym w ostatniej chwili zapewne da mu niewiele.
10. Cornelius White
"Da Beast" to bokser nieco chimeryczny. Potrafi przegrać w pierwszej rundzie przez KO, a z drugiej strony, wygrać z faworyzowanym rywalem, punktując go przez pełne 12 rund. Przekonał się o tym Dimitrij Suchocki, a wcześniej w krótszej walce Yordanis Despaigne. Jako Amerykanin, jeden z nielicznych w czołówce półciężkiej, White ma spore szanse na walkę mistrzowską w niedalekiej przyszłości.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

Dla wielu ekspert od niższych kategorii wagowych w boksie. Lubiany i szanowany przez czytelników za m.in. niezwykle interesujące rankingi, dodawane na naszą stronę pod nazwą "Subiektywny ranking Maynarda".

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: SweetPea
Data: 08-09-2012 20:46:43 
Dawson odebrał Adamkowi pas WBC a nie IBF
 Autor komentarza: krokodyl1981
Data: 08-09-2012 20:53:21 
A gdzie Fonfara ?
 Autor komentarza: Maynard (Redaktor bokser.org)
Data: 08-09-2012 20:58:46 
@SweetPea
Słusznie, poprawiłem, masz plusa za uważne czytanie:)

@krokodyl1981
Myślę, że w Stanach, może pojawi się dzisiaj w Newark. A tak już na poważnie, to musi się jeszcze trochę postarać, żeby wejść do rankingu (na razie na pewno bliżej ma Bellew). Osobiście uważam jego wygraną nad Johnsonem za dość kontrowersyjna, choć nie powiem, walczył dobrze.
 Autor komentarza: krokodyl1981
Data: 08-09-2012 22:25:57 
@Maynard
Dosc kontrowersyjną ? A na jakiej podstawie ... ?
Wszystkie statystyki przemawiają za Fonfara (więcej ciosów wyprowadzonych / więcej celnych) . Gdyby walka potrwała by jeszcze jedną runde albo chociaż 30 sek więcej to Glen zaliczył by pierwszy nokaut ...
Nikt mądry łącznie z Glenem Johnsonem nie kwestionował wyniku i nie mówił o żadnej kontrowersji ... (i komentatorzy ESPN także ) ... Co najwyżej to przejaw polskiej "obiektywności" u ciebie wychodzi ...
 Autor komentarza: Tadzikk
Data: 08-09-2012 23:15:26 
Cygan vs Stevenson, to byłaby walka z podtekstem!
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.