WARREN: CZY CARL NIE CHCE WIELKICH WALK?
Wczoraj w mediach promotor Eddie Hearn zaatakował Franka Warrena, który usilnie próbuje doprowadzić do starcia Carla Frocha (29-2, 21 KO) z niepokonanym mistrzem WBO wagi półciężkiej, Nathanem Cleverly'm (24-0, 11 KO). Szef Matchroom Promotion twierdzi, że organizacja takiego pojedynku nie ma sensu, a "Kobra" ma o wiele ciekawsze opcje niż starcie z Walijczykiem. Warren w swojej odpowiedzi tłumaczy całą sytuację i jest zdania, że doprowadzenie do tego wydarzenia mogłoby opłacić się obu stronom.
- Eddie napisał, że odmówili mi kilkakrotnie. Na moje oferty odpowiedział mi tylko... raz, 4 czerwca tego roku, odpisując - "Dzięki za maila. Będziemy bronić tytułu IBF w sierpniu i nie planujemy przenosić się do półciężkiej". Sprawa wygląda tak, że wolą bronić swojego pasa w Notthingam Arena, zamiast walczyć na oczach 40 tysięcznego tłumu na Millenium Stadium z Nathanem. Wątpię, że Carl nie chciałby takiej walki.
- W ostatniej wypowiedzi Hearn napisał, że starcie z Nathanem nic im nie da. Pytanie co da im pojedynek z Yusafem Mackiem? Mack nie walczył w super średniej od pięciu lat, a niedawno przegrał z Johnsonem, którego Froch zlał! Czy "Kobra" nie chce wielkich walk i wielkich wypłat? Żal mi Carla, bo przy swoich umiejętnościach nie zarabia wysokich sum. Opcja spotkania z Nathanem jest ciekawsza niż kolejny wypad do Kanady na jednostronny pojedynek z Bute - zakończył Warren.
A na poważnie to gość jest w stanie "spuścić" w nie byt swojego zawodnika za odpowiednia ilość sałaty ze sprzedaży biletów z Millenium.
Jak to mowią biznes to biznes.
W programie ITV na zywo zadzwonil do Joe i probowal naklonic go do pojedynku.
Proba wybicia sie na wielkim nazwisku nie jest niczym nowym a Froch udowodnil swoja wielkosc nawet bez pojedynku z Joe.
Teraz Cleverly musi zrobic to samo.
- Dobra ironia Warrena. Przecież Nathan to średniak jaki z niego wielki bokser ? :D