MIRANDA: ZNISZCZĘ BELLEWA, NASTĘPNY FROCH
Już w najbliższą sobotę w Londynie były pretendent do tytułu mistrzowskiego w wadze półciężkiej, Tony Bellew (17-1, 11 KO) stanie do walki z zawsze niebezpiecznym Edisonem Mirandą (35-7, 30 KO). Pochodzący z Kolumbii puncher w swoim stylu zapowiada skończenie Anglika przed upływem 12 rund. Miranda do walki przygotowywał się z Chadem Dawsonem (31-1, 17 KO), który również w sobotę wyjdzie do jednej z najważniejszych pojedynków w życiu z mistrzem WBC i WBA Super wagi super średniej, Andre Wardem (25-0, 13 KO).
- Połóżcie dzieci spać wcześniej w najbliższą sobotę. Nie chcę ich przestraszyć tym co zrobię Bellewowi, a nie będzie wyglądało to zbyt ciekawie. Miałem świetny obóz. Przez ostatnie 6 tygodni trenowałem z Chadem Dawsonem i współpraca była bardzo owocna. Teraz jestem gotowy na każdego - rozpoczął Miranda.
"Pantera" wyśmiewa siłę ciosu Bellewa i jego zdaniem, tylko on sam może zakończyć walkę przed czasem.
- Obaj jesteśmy znani z tego, że mocno bijemy? Może muszę obejrzeć więc jego walk. Kto go nazywa puncherem? Jego dziewczyna? Jedyny gość, który może zakończyć tą walkę przed czasem jest Edison Miranda. Nie dam zdecydować o wyniku sędziom. Organizatorzy mogą zaoszczędzić pieniądze i ich nie zatrudniać. Po walce stać o własnych nogach będę mógł tylko ja i sędzia - odgraża się Kolumbijczyk.
Po pokonaniu "Bombera" Miranda nie wyklucza powrotu na Wyspy, by zawalczyć z mistrzem IBF wagi super średniej, Carlem Frochem (29-2, 21 KO).
- Kocham walczyć na Wyspach, mają tam świetnych kibiców. Po najbliższym starciu z chęcią tam powrócę, by walczyć z najlepszymi pięściarzami, którzy będą chcieli wyjść ze mną do ringu. Froch jest pierwszy na moim radarze. To wielki wojownik, który boksuje z taką samą pasją jak ja. Moglibyśmy dać kibicom dużo emocji - zakończył Miranda.
Zawsze zastanawiałem się, dlaczego tak się czasem dzieje.
Pantera pobił Abrahama, powinien być wtedy mistrzem świata, ale Randy Naumann i gang Sauerlanda + nieludzko odporny na ból Abraham zdołali "dać szansę sędziom" ;)
Parszywy wałek.
Potem była mega walka z Pavlikiem ( ach cóż to był za bój ! ) i dalej już Miranda zatracił gdzieś swój pazur.
Teraz patrzeć się nie da na niego, wolny, bez pomysłu, brakuje w nim ducha walki.
Szkoda, bo bardzo go lubiłem, jak pewnie większość kibiców.
Ten cały Bellew to żaden as, ale na dzisiejszego Mirandę starczy na pewno. Szkoda.
pozdrawiam
Ja chętnie obejrzałbym jego rewanż z Kellym.
Teraz faworytem byłby dla mnie KOlumbijczyk.
moim zdaniem to skutek ilośći przyjętych ciosów na głowę i tego jak uszkadzają mózg. każdy pięściarz ma określony "limit" tego co może przyjąć bez większego uszczerbku na zdrowiu, po przekroczeniu tej granicy z zawodnikiem jest coraz gorzej. dla porównania podobnie jest już z Adamkiem, podobnie było z Gattim. jako przeciwieństwo można pokazać Włada, który mało przyjął i generalnie otrzymuje bardzo mało ciosów.