PROKSA NADAL W RANKINGU 'THE RING'
Grzegorz Proksa (28-2, 21 KO) mimo ciężkiej porażki z rąk Gienadija Gołowkina nie stracił uznania w oczach ekspertów z amerykańskiej "Biblii Boksu", czyli magazynu "The Ring". W najnowszym rankingu wagi średniej redaktorzy prestiżowego magazynu umieścili naszego rodaka na dziesiątym miejscu. Tym samym Proksa zanotował spadek o jedną pozycję, ale nadal zaliczany jest do grona najlepszych "średnich" na świecie. Natomiast zwycięski Gołowkin awansował z ósmego na czwarte miejsce. Mistrzem pozostaje posiadacza pasa "The Ring", Sergio Martinez.
Redaktorzy "Biblii Boksu" swoją decyzję uzasadnili tym, że choć Proksa przegrał walkę z Gołowkinem, to jednak wykazał się wielką odwagą, wychodząc do ringu z taki unikanym pięściarzem jak Gołowkin, a ponadto trudno byłoby wskazać kogoś, kto miałby zająć jego miejsce w rankingu.
-bez wymaganego przygotowania- 7 tygodni od poprzedniej walki z Hopem,
-bez sparingów z bokserami na poziomie-kogo mógł zorganizować?
-bez odpowiedniej aklimatyzacji.
Do tego kontuzja dłoni po walce z Hopem.
Gorzej wyglądający niż przed walkami z Hopem. Mięśnie nie walczą, ale...
Żaden bokser na poziomie takich błędów nie popełnia.
W walce nie słuchał narożnika.
nie rozumiem dlaczego Grzesiek walczy w średniej, przy takim Hopkinsie czy Pavliku to prawdziwy mikrus, z tymi warunkami to w i w 63,5 nie był by duży.
Data: 05-09-2012 12:37:10
Na razie waga średnia jest poziomem...średnia! ale wystarczy że paru większych z półśredniej wybierze się do góry a wtedy dla Grześka będzie po ptokach. A są to Alvarez, Trout, Lara, Kirkland.
nie rozumiem dlaczego Grzesiek walczy w średniej, przy takim Hopkinsie czy Pavliku to prawdziwy mikrus, z tymi warunkami to w i w 63,5 nie był by duży.
Chyba junior średnia a nie półśrednia.
Floyd z takim podejściem do boksu jak Proksa już wiele razy zostałby znokałtowany.
Wspomniany Hopkins jest najlepszym przykładem, że w ringu trzeba kombinować, być cwanym jak lis, oszukiwać, klinczować, nawet faulować.
Dopóki Grzesiek nie nauczy się myśleć, to nic z tego nie będzie.
Obejrzyjcie sobie powtórkę jego drugiego liczenia, Proksa zupełnie nie panuje nad swoim charakterem, każdy rozsądny bokser poszedłby w tym momencie w pełną defensywę a Grzesiek chciał wymiany ;(
Waleczność to fajna rzecz ale nie sama dla siebie.
Myślisz, że do tej pory mistrzowie unikali Proksy, bo się go obawiali?
Moim zdaniem dużo racji ma fop pisząc, że jeśli Grzesiek nie jest w stanie zdominować rywala, to się gubi. Nie wiem tylko, czy jest on w stanie zdominować kogoś nieco więcej niż średniaka.
Bardzo dobry post.
Mnie się jednak wydaje, ze to nie o zdominowanie chodzi- tylko o obronę.
A ściślej jej brak.
Grzesiek nie potrafi sie bronić. On nawet balansem pracuje tylko w ataku- w obronie nie potrafi balansować.
Taki Floyd ma wspaniały balans w obronie. Jego nie są w stanie dosięgnąć ciosy przeciwnika przy linach i w narożniku.
Ten element walki musi zostać wreszcie dostrzeżony, bo każdy ma czasami słabszą walkę, słabszą rundę- czy szybszego w ataku przeciwnika.
Defensywa i mobilność w ringu w połączeniu z żelazną kondycją to elementarz dla Proksy.
P.S.
Powinien też mieć bogatszego menago, bo bez tego to dobrych sparingpartnerów nie sprowadzi- ale to już inna bajka.
Data: 05-09-2012 15:08:10
Proksa tak jak my wszyscy uwierzyl po walce z Sylvestrem ze jest w topie a zycie wszystko szybko zweryfikowalo
...
A jaką masz pewność że nie jest w Topie ? Czy potrafisz dokładnie określić z KIM przegrał tą walke ? Czy ze średniakiem czy z przyszłym Królem tej wagi ?
Jest taka zasada którą kieruje sie pospolity zjadacz chleba -lubi i potrzebuje być przy zwycięzcy a porzuca przegranego .W sumie bycie przeciętnym pod tym względem to nic złego bo wiekszość ludzi tak postępuje . Pare procent populacji postępuje inaczej .
Trzeba miec nadzieje,ze jednak zostal zauwazony bo kilka fajnych akcji pokazal a niektorym to wystarczy,zeby dostrzec potencjal.
Cisza o wspolpromotorze i tu znowu nadzieja,zeby nie chodzilo tylko o standardowe zabezpieczenie K2 na wypadek porazki.
Obok wszystkich przewag w umiejetnosciach,fizycznosci i tych nieszczesnych przygotowaniach do walki to bardzo waznym czynnikiem bylo doswiadczenie.
Nawet fachowcy zajmujacy sie boksem od dawna pisali,ze obaj zawodnicy niesprawdzeni,zapominajac o setkach walk Golowkina na najwyzszym poziomie w amatorce.
Dla Proksy spotkanie w ringu z zawodnikiem tej klasy co GGG bylo szokiem,natomiast Golowkin widzial w ringu juz wszystko i z paroma baletmistrzami jak chocby Dirrell juz walczyl.
Pressing Golowkina, przy nienagannym przygotowaniu kondycyjnym sprawia,ze boks zawodowy wyglada na sport stworzony dla Kazacha.
Myslalem,ze presja jaka wywierali K2 i media sprawi,ze Golowkin usztywni sie w poszukiwaniu efektownego nokautu i to bedzie jakas szansa dla "luznego" Super G ale Golowkin to robot zaprogramowany w ringu na wytropienie i zniszczenie przeciwnika.
Popelnia GGG wiele bledow ale kto to wykorzysta zanim sam zostanie rozbity?
Wydaje mi sie ,ze tylko Sergio i Chavez ze wzgledu na rozmiary sa godnymi przeciwnikami w sredniej dla Kazacha.
Nie ma sensu najeżdzać na Prokse za którym nie stoją żadne wielkie pieniądze i żaden dobry promotor - dostał oferte i podjął ryzyko za który należy mu się respect!
Nie miał czasu na cały okres przygotowawczy,nawet się pewnie nie zaaklimatyzował - poszedł kamikadze i tyle !
Szkoda,że tak się to potoczyło ,bo to byla wielka szansa na pokazanie się ale trafił po prostu na niszczyciela który zrobi podobne rzeczy z innymi.
Nawet Martinez ma powody do obaw!