KHAN NIE CHCE GUZMANA, WRACA 15 GRUDNIA
Amir Khan (26-3, 18 KO), do niedawna zunifikowany mistrz świata kategorii junior półśredniej, planuje kolejną walkę stoczyć 15 grudnia w Anglii lub Stanach Zjednoczonych. 25-letni Brytyjczyk przegrywał w ostatnich dwóch występach - najpierw w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach niejednogłośnie na punkty z Lamontem Petersonem (30-1-1, 15 KO), a potem już bezdyskusjnie, bo przed czasem z Dannym Garcią (24-0, 15 KO)
Dotychczas mówiło się, że kolejnym rywalem Amira może być pochodzący z Dominikany Joan Guzman (33-0-1, 20 KO), lecz Khan zaprzecza tym informacjom. - Chciałbym, żeby to jednak był ktoś o lepszej pozycji. W ostatnich walkach biłem się o tytuły, on jest nieco niżej. Wrócę w Anglii lub Ameryce, 15 grudnia.
"King" nie kryje, że szuka obecnie trenera, który poprawi jego największy mankament - dziurawą obronę. Amir jest zdania, że razem z Mannym Pacquiao (54-4-2, 38 KO) są najlepszymi ofensywnymi bokserami świata, jednak ich słabą stroną jest defensywa, za co winę ponosi Freddie Roach.
- Wybiorę się do Nowego Jorku, żeby porozmawiać z kilkoma szkoleniowcami i może uda mi się znaleźć mentora, który poprawi moją obronę. Interesują mnie zwłaszcza emerytowani bokserzy, jak Bernard Hopkins, Oscar De La Hoya i Shane Mosley. Oni wszyscy chcą mi pomóc. Gdybym miał taką obronę, jak powinienem mieć, byłbym najlepszym bokserem świata. To wada moja i Manny'ego Pacquiao - jeżeli chodzi o ofensywę, jesteśmy najlepsi na świecie, ale w defensywie jest inaczej - kończy Khan.
dobre