BLISKO WALKI PACQUIAO-MARQUEZ IV?
Jak donosi współpromotor Juana Manuela Marqueza (54-6-1, 39 KO) - Fernando Beltran, team Meksykanina jest bardzo blisko porozumienia odnośnie czwartego starcia z Mannym Pacquiao (54-4-2, 38 KO). Poprzednie trzy batalie kończyły się remisem i dwukrotnie zwycięstwem Filipińczyka, jednak kibice i eksperci nie zgadzali się z tymi werdyktami. Przedstawiciele "Dinamity" spodziewają się ostatecznej wersji kontraktu w ciągu najbliższych paru godzin. Do walki miałoby dojść 8 grudnia w Las Vegas.
- Jedyny powód, dla którego nie mogę oficjalnie ogłosić, że dojdzie do czwartej walki jest to, że nie mamy podpisanego kontraktu od Pacquiao na stole. Powinniśmy mieć go w ciągu paru godzin. Niestety, nie mogę powiedzieć nic więcej, jednak walka jest już w 95 procentach dogadana. Pacquiao potrzebuje tego pojedynku, bo ma sporo do udowodnienia. Po kontrowersyjnej przegranej z Bradleyem wie, jak się czuliśmy. To dla niego szansa, by pokazać, że może wyraźnie pokonać Juana - powiedział Beltran.
Marquez zawsze był i jest bokserem klasy Pacquiao!!! a nawet dodam, że w wielu elementach technicznych jest od Mannego wyraźnie lepszy, na pewno jest bokserem wszechstronniejszym niż Manny.
Manny przez całą karierę nie pokazał NIC! więcej ponad to czego dokonał Marquez. Poza tym, że więcej razy zmieniał wagę i natłukł parę gwiazdorów-emerytów.
Mówienie że mistrz świata 7 kategorii wagowych i czołowy pięściarz wszystkich rankingów P4P nie pokazał nic,jest delikatnie mówiąc śmieszne.To że nienawidzisz tego powiedzenia,to Twoja sprawa,ale ja sobie tego z palca nie wyssałem,to zdanie wielu ekspertów bokserskich.
Racja, Pacman I Dinamita to piesciarze bardzo podobnej klasy. Gdyby to Juan walczyl z Bradleyem ogralbygo tak samo jak I Manny. Tak jak wiekszosc uwazam ze ich kolejna walka nie ma wiekszego sensu. Znowu bedzie oscylowala w okolicach remisu I nie da zadnej odpowiedzi kto jest lepszy.
NIC więcej niż Marquez ! to znaczy że dokonania Marqueza i Pacquiao są podobne!!!!!
Mam dokładnie takie samo zdanie jak sliver84. Jedyny sposób, żeby któryś udowodnił, że faktycznie jest lepszy to zwycięstwo przez KO. W przeciwnym razie to będzie tylko jedna z kilku walk. Weźmy pod uwagę, że były już 3, z których żaden z nich nie był zdecydowanie i bezdyskusyjnie lepszy. Obojętnie który teraz wygra, ale jeśli znowu wygra minimalnie, to nie rozstrzygnie tego meczu.
Dlatego nie jestem zainteresowany tą walką, a poza tym ich poprzednia mi się nie podobała.
Manny oczywiście atletycznie został cyborgiem, tyle że właściwie zrobił to bo jego konkurencja się zestarzała i szukając wielkich walk musiał przenieść się wyżej.
Dinamita nie wiem czy miał warunki aby rozrosnąć się jak Manny, a po drugie był już na to za stary.
jeśli potraktujemy Mannego sprzed 2008 jako boksera z wagi Marqueza, a potem jako boksera o dwie wagi wyżej to wyjdzie na to że to ta sama klasa. Zresztą nie sądzę aby w wieku 39lat many kąsał jak Marquez.
Marquez wszedł na najwyższe tory stosunkowo późno, ale ze swoim stylem ma wszystko, by najdłużej utrzymać formę z całej wielkiej czwórki(oczywiście Juanma też jest już mocno past prime, ale wciąż może ogrywać młodzianów niczym Hopkins).
Gdyby Pacquiao z walki z Hattonem lub Cotto zmierzył się z najlepszym możliwie Marquezem, prawdopodobnie wygrałby przed czasem w dominującym stylu. Moim zdaniem prime Barrera też ogrywa Marqueza, nie wiem jak Morales.
Jak myślisz gdybym Manny został w swojej wadze (np 57-60) to jakby wyglądały jego walki (w rozsądnych dla obu stron limitach wagowych) z Donaire, Gamboą, Rigondeaouxem
- słyszałeś coś o walkach z amatorki Gamboa - Rigondeaoux - podobno walczyli i Rigondeaoux był górą.
Faktycznie zmylił mnie ten wykrzyknik,nie mam problemów z czytaniem ze zrozumieniem.Nadal obstaje przy swoim,wystarczy policzyć kategorie wagowe w których obaj zdobywali mistrzowskie pasy - Pac w 7 wagach,Dinamita w 4.Chociażby dlatego nie można powiedzieć,że ich osiągnięcia są podobne..
Według moich źródeł Rigo pokonał Gamboę przynajmniej 3 razy w amatorce. Dawno temu czytałem gdzieś na obcojęzycznym forum, że mogło to się zdarzyć nawet 7(!) razy, ale nie mogę tego potwierdzić. Jarek Drozd na pewno jest w tym temacie dobrze zorientowany, napisz do niego maila.
"Dinamita nie wiem czy miał warunki aby rozrosnąć się jak Manny, a po drugie był już na to za stary."
Przecież do ostatniej walki z Pacquiao Marquez urósł bez najmniejszych problemów. O ile pamiętam, to 150 funciaków miał w dniu walki.
PS. Wyższość Pacquiao nad Marquez-em polega na bardziej widowiskowym stylu i większej ilości przebytych wojen ringowych, jak również demolek swoich rywali. Poza tym, Pacquiao walczy czysto, a Marquez ma tendencje do bicia po kulach.
moim zdaniem bardzo przekombinowałeś Pacquiao walczył z Marquezem rok przed Hattonem!!! i dwa lata po Cotto! dodajmy że w pierwszej walce Marquez był lekko past prime w drugiej wyraźnie. Więc to raczej Marquez daleki od formy walczył z prawie idealnym Mannym.
Ciekawi mnie dlaczego twierdzisz, że Barrera prime bije Marqueza ja kompletni nie potrafię powiedzieć kto był lepszy. Zresztą pod względem "wrażeń estetycznych" najlepiej moim zdaniem wyglądał Morales
Ps. Marquez i tak nie za dużo fauluje popatrz na Barrerę :))))
A Morales... chyba jednak przychylę się do stwierdzenia, że w piórkowej mógłby nawet znokautować Juanmę, ale on ma mniejsze ciało, brak masy mięśniowej i w każdej wyższej dywizji jego szanse z wiadomą trójką maleją.
"Rigondeaux zadaje mało ciosów, jest oszczędny, a to problem w walce z Pacquiao"
Hę to Hopkins powinien mieć problemy z Pawlikiem :)))) a poważniej to Rigon w amatorce napierdzielał jak karabin maszynowy.
To że Gamboa się "kładzie" moim zdaniem nie ma żadnego znaczenia ani razu nie był naruszony!!! Marquez leżał wielokrotnie, a Trinidad w co drugiej walce. bokser wywrotny to nie to samo co o słabej szczęce.
Ps z Gamboą byłoby arcyciekawie. N J.Solisie to Gamboa zrobił dużo większe wrażenie niż Manny. Gamboa ma wszystko co Manny ale jest lepszy technicznie błyskotliwszy.
"beniaminGT - nie chodzi oczywiście o sam przyrost tylko wzrost siły fizycznej."
Gdyby to był sam przyrost masy, walka wyglądałaby zupełnie inaczej. Marquez urósł skutecznie, podnosząc swoje walory bokserskie. Aczkolwiek nie powiedziane, że to zostanie utrzymane w dłuższej perspektywie czasowej.
Co do fauli, to najgorsze są lekkie faule, ale popełniane w sposób ciągły. Na przykład ściąganie głowy w dół, odpychanie, albo atakowanie z głową wysuniętą do przodu. Coś, co uniemożliwia rywalowi normalne boksowanie. Tymczasem nie kara się za to, albo bardzo rzadko. Jedynie Khan dostał 2 punkty w plecy za odpychanie. Tymczasem takie sędziowanie powinno bydź normą.
hopkins bez fauli nie istniał, Holy również.
Lewis zakładał "czapę", trzymał wyciągniętą rękę, bił obejmując przeciwnika drugą ręką, Bracia Kliczko, Ruiz, Hopkins dla nich klincz (faul) to wręcz podstawowy element gry.
A Barrera ...ten walił ze łba, łokcia, po gongu, przeciwnika na kolanach...
"beniaminGT - powinno być ale nie jest!
hopkins bez fauli nie istniał, Holy również.
Lewis zakładał "czapę", trzymał wyciągniętą rękę, bił obejmując przeciwnika drugą ręką, Bracia Kliczko, Ruiz, Hopkins dla nich klincz (faul) to wręcz podstawowy element gry.
A Barrera ...ten walił ze łba, łokcia, po gongu, przeciwnika na kolanach..."
Dlatego Hopkins, Lewis czy Kliczko nie są dla mnie wielkimi mistrzami. Powiem nawet, że ich faule bardziej mnie rażą niż zawadiackie faule Barrer'y. Może i chamskie, ale za to spontaniczne i różnorodne :)