CZŁOWIEK Z MŁOTKIEM W DŁONIACH
Grzegorz Proksa (28-2, 21 KO) musiał uznać wyższość Giennadija Gołowkina (24-0, 21 KO) w walce o pas mistrza świata WBA wagi średniej. Kazach okazał się pięściarzem z młotkiem z dłoniach, który trzykrotnie posłał Polaka na deski ringu.
Po sobotnim pojedynku w Verona w Stanach Zjednoczonych Proksa przyznał, że Gołowkin „bije jak młotkiem”. Siła jego ciosu okazała się największym atutem czempiona WBA, choć nie jedynym. Giennadij był szybszy, precyzyjniejszy, lepiej czuł rywala. Mimo niewygodnego stylu, jaki prezentuje Grzegorz, Kazach nie miał najmniejszych problemów by go rozpracować. Walczył świetnie, swoją postawą zaskakując ekspertów na całym świecie, a najbardziej dziennikarzy HBO.
Proksa próbował robić to co potrafi najlepiej, ale fakt że Gołowkin świetnie czyta walkę sprawił, że zrobić mógł niewiele. Zawodnik z Węgierskiej Górki próbował walczyć z kontry, jednak większość jego ciosów nie dochodziła celu. Grzegorz już w pierwszej rundzie zapoznał się z matą ringu, pierwszy raz w karierze był liczony. Kolejne nokdauny miały miejsce w czwartym i piątym starciu. Po ostatnim z nich sędzia przerwał walkę, mimo że „Super G” chciał ją kontynuować. To była słuszna decyzja.
Proksa przegrał, ale nie można mieć do niego pretensji. Zrobił to co mógł. Walczył ambitnie, tak jak na tą chwilę potrafi, ale trafił na pięściarza który wyrasta na gwiazdę zawodowego boksu, kto wie czy nie najlepszego w kategorii średniej. Kazach potwierdził, że nie przypadkowo był mistrzem świata amatorów, a także srebrnym medalistą olimpijskim z Aten.
Gołowkin w sobotę debiutował w Stanach Zjednoczonych, od razu w walce wieczoru na antenie HBO. Jego debiut wypadł rewelacyjnie. Amerykańska telewizja zapewne będzie chciała transmitować jego kolejne potyczki. Problemem może być jedynie fakt, że z Giennadijem mało kto kwapi się do walki. Po tym co pokazał w sobotę to zrozumiałe.
Proksa z kolei, mimo że przegrał, nie stoi na straconej pozycji. Cały czas uważany jest za klasowego pięściarza, który za jakiś czas znów może stanąć do walki o najwyższe laury. Grzegorz to jeden z tych zawodników, którzy potrafią wyciągnąć wnioski z własnych błędów. Paradoksalnie uważam, że przegrana z Kazachem wyjdzie mu na dobre. Polak ma przed sobą jeszcze kilka lat boksowania i cały czas szansę na dobre walki. Ma talent, zapał, wsparcie rodziny i kibiców, a od jakiegoś czasu stały sztab trenerski, który do niedawna był problemem „Super G”. To wszystko sprawia, iż w moim odczuciu Proksa nie powiedział ostatniego słowa.
Póki co Grzegorza czeka powrót do domu, odpoczynek, następnie analiza tego co poszło nie tak, a potem jak sam powiedział „będzie zapierdzielał dalej”. I dobrze, niech zapierdziela. Są bowiem przed nim jeszcze spore możliwości.
Jego życie i kariera i jego decyzje co dalej.
Gdyby nie był tym kim jest, nie otrzymałby tej szansy, to o czymś świadczy.
Był słabszy ale w sporcie ktoś musi być, remis jest do chrzanu, trzeba czekać i kibicować innym.
A co najważniejsze, nie identyfikować się aż tak bardzo z zawodnikami, bo bardzo personalnie traktuje się tutaj walki :-) nie wiem po co.
Grześka trudno nie lubić. To taki polski Małysz ringowy :)
Nie można tego napisać po prostu raz, eventualnie dwa (w drugim artcie link do walki i wsio?)
To teraz bedziemy mieli tysiace artów i opini tysiecy no name-ów ehhhh...
Nie chcesz, nie czytaj, nikt Ci nie karze.
@BadNews
Deterowi raczej nie chodziło o klasę sportowca.
Mówiłem o osobowości, sympatyczności.
Jeśli Ci to przeszkadza... to czemu sam to robisz?
Proksa wraca do szarej rzeczywistości i niestety nie jest w stanie nic zmienić.
Kontrakt ze Zbarskim obowiązuje.
Kontrakt z Hearnem obowiązuje.
Do USA Proksa nie poleci.
Dreptanie w miejscu.
Ja się nie obrażam, wyluzuj :)
GRZESIU POWODZENIA W DALSZYCH WALKACH.
________________________________________
Obawiam się, że jest zupełnie na odwrót... Poza tym myślę, że choćby urzeczywistnił cały swój potencjał, to na ścisłą czołówkę i tak będzie za słaby.
Ciekawi mnie natomiast kwestia jego dodatkowego promotora. Rozumiem, że ma to być ktoś z USA, tak?
Przyznam rację , niby mismatch , ale jednak twarda szczęka Abraham i jego siłowy styl ,mógłby się sprzedać przeciwko GGG.
@polakMały1
To nie będzie Global boxing , gdyż nie mieli żadnego udziału w kontrakcie .
2 runda chciał już za bardzo szybko oddać wyprowadzał ciosy na siłę mało zejść co go pogrążyło znowu pod koniec rundy zderzenie głowami co bardzo odczuł
3 4 5 runda to walka na siłę by znokautować rywala mało zejść chciał znokautować Gołowkina i przjął otwartą walkę bez gardy co było najgorszym rozwiązaniem powinien trochę popajacować uciekać punktować tak aby walka trwała jak najdłużej między 4 a 5 rundą Gołowkin dyszał dużo gorzej niż Proksa myśle że od 8 rundy Proksa przejąłby inicjatywę
Proksa przy drugim i trzecim knocdownie przyjmował czyste trafienia.
Żadne knocdown nie był po jednym ciosie.
Proksa dawał się po prostu trafiać, nawet podwójnymi ciosami.
Proska lądował na deskach nie przez pojedyncze trafienia ale przez kilka.
Obrona strasznie dziurawa.
Najsmieszniejsze, ze pelno teraz specow pouczajacych Grzeska czy powinien "oddawac cios za cios czy po zebranym ciosie sie wycofac"? UWIELBIAM CZYTAC TO TEORETYZOWANIE I WASZE BZDETY SPECJALISCI. Ja popieram Grzeska w 100%, chcial byc mistrzem WBA, tyle w temacie. Mistrza sie nie zdobywa unikajac walk. Maravilla powiedzial fajna rzecz, ze bycie mistrzem zobowiazuje, ze mistrzowie maja tylko ciezkie walki, wy sie przyzwyczailiscie, ze goscie sie unikaja przez 2-3 lata i przyjeliscie to za norme. To byl pojedynek dwoch twardych facetow, ktorzy chcieli walczyc i chcieli wygrac.
Podkreślała że Proksa ma taki charakter.
Ty bijesz mocno, to ja ci pokażę.
Przed drugim knocdownem postanowił przyjąć na podwójną gardę parę ciosów Gołowkina i pokazać mu że tak mocno nie bije.
Tyle że dał się dwa razy trafić w wątrobę i raz podbródkowym, a potem wyszedł ze zwarcia i chciał Golowkinowi... ale nie zdążył.
UWIELBIAM CZYTAC TO TEORETYZOWANIE I WASZE BZDETY SPECJALISCI. ''
LUBISZ BZDETY??? HAHAH DLATEGO NAJWIEKSZY BZDET TO JESTES TY!!
BZDECIE SPECJALISTO
Goło może być poza zasięgiem Grzesia, ale dobrze przygotowany i realizujący taktykę mógł z nim przewalczyć pełen dystans. 2 runda - wyrównana, nie wiem, czy Grzesiek jej nie wygrał. Dopóki walczył na dystans był równym przeciwnikiem dla GGG.
Niestety, w zwarciu czy półdystansie te ciosy rzucały Proksą po ringu nawet przez gardę...
Powiem tak, albo Grzesiek pojedzie do USA trenować defensywę z Floydem oraz zacznie walczyć głową, a nie emocjami, albo będzie dupa z tego. Ok, może niekoniecznie z Floydem, ale bez dobrego trenera i poprawy fizyczności (widać było, że Gołowkin znacznie silniejszy, może także troszkę szybszy) Grzesiek wiele już nie ugra. A naprawdę szkoda by było, bo jak parę godzin wcześniej oglądałem pojedynek Geale'a ze Sturmem, to naprawdę wydaje mi się, że Grzesio zasługuje na pas w tej dywizji.
I jeszcze jedno: załóżmy, że Goło wyczyści wagę. Jak byście go widzieli w super średniej z SOGiem?
co do samego proksy, to szkoda mi go bardzo. jak widac jego charakter, ta upartosc, zrobily swoje. pamietam, ze grzegorz odbyl w przeszloci kilka treningow z gmitrukiem, jednak do dluzszej wspolpracy nie doszlo. domyslam sie, ze wlasnie przez jego charakter i zbyt wysokie mniemanie o swojej bokserskiej wiedzy. miejmy nadzieje, ze po tej porazce wyciagnie odpowiednie wnioski i podejmie wlasciwe kroki! duzo zdrowia i powodzenia grzegorz, trzymam kciuki za twoja dalsza kariere!
1.) Jest tylko człowiekiem
2.) Golovkin jest Supermenem
Za walkę z GGG z Martinenzem jestem w stanie oddać wątrobę i dodam gratis jedną nerkę.
Są walory, które Grzesiek ma:
Dynamika- ciosy szybkie i dość celne
Praca nóg - tu jest większość mocy.
Umijętność zmylenia, zaskoczenia przeciwnika.
Aby jednak walczyć z tymi nie stojącymi naprzeciw i atakującymi
należy wyeliminować słaości typu:
-siła fizyczna (pytanie do chłopaków znających się na fizjonomii - czy jest tu możliwa poprawa czy zawodnik się z tymi młotkami rodzi? - widać bylo że Kazach jest 1,5 raza większy w kłębie i przedramionach, było widać u niego każdy mięsień. Porksa jakiś taki wątły przy nim. Jesli nie możliwe musi nauczyć się z Puncherami walczyć na dytans i wyprzedzać ich akcje kończąc w zwarciu jakkolwiek śmiesznie by te słowa nie zabrzmiały ;)
-powtarzalność akcji
-brak zmiany tempa
-mała ilośc ciosów w serii
-za dużo tej gibkościi latania do okoła wałsnej osi - przy drugim nokaucie Giena skorzyatał bo mu się Grzesio wytsawił na czysto.
Najbardziej raziło mnie małe urozmiacenie akcji, ciosy ograniczały się do bezpośrednich lewych prostych z dsokoku, które są poniekąd piękne i wyjątkowe.
Obrona hmmm - tu sam nie jestem pewien, niby taki styl ale nawet niesamowity Hamed zbierał, wystarczyło tylko Barrerę zaprosić.
Niestety, niszczyciel z Kazachstanu uwidocznił tylko brak profesjonalizmu w otoczeniu Proksy. Mimo wszystkow uważam że z każdym oprócz Martneza (siła i szybkość) Chaveza (ciągły atak i szybkość), Hassana Njikama (siła fizyczna i niezła szybkość) oraz Pavlika (siła i atak)Proksa jest w stanie rywalizować jak równy z równym. Po prostu pewnej granicy nie przeskoczy
Data: 03-09-2012 00:50:02
ja mam tylko nadzieje, ze po tej walce niektorzy nieco bardziej docenia adamka i jego osiagniecia. jakby nie bylo jest to nasz najlepszy bokser zawodowy w historii, a nastepcy jak na razie nie widac..
co do samego proksy, to szkoda mi go bardzo. jak widac jego charakter, ta upartosc, zrobily swoje. pamietam, ze grzegorz odbyl w przeszloci kilka treningow z gmitrukiem, jednak do dluzszej wspolpracy nie doszlo. domyslam sie, ze wlasnie przez jego charakter i zbyt wysokie mniemanie o swojej bokserskiej wiedzy. miejmy nadzieje, ze po tej porazce wyciagnie odpowiednie wnioski i podejmie wlasciwe kroki! duzo zdrowia i powodzenia grzegorz, trzymam kciuki za twoja dalsza kariere!
GGG by teraz Adamka znokautowal ;) 10 razy szybszy i 10 razy mocniejszy ma zapewne cios wiec co ty pitolisz ???