WRZEŚNIOWE ŚWIĘTO W DYWIZJI ŚREDNIEJ
Z każdym kolejnym dniem przekonujemy się, że Mike Tyson miał rację. ''Wszystko poza boksem jest niewyobrażalnie nudne'', otacza nas frajerstwo: prace w dobrych firmach, mieszkania na kredyt, coraz tępsze mordy i egipskie wakacje. Iggy Pop reklamuje ubezpieczenia, Sandor Marai gryzie piach.
Gdyby nie nadchodzący wrzesień, już dawno strzelilibyśmy sobie w łeb. Puls podtrzymują nam Gienia, Grzesiek, Sergio, Julio, Felix i Danny - sześciu mistrzów kategorii do 160 funtów. Praźródło wszelkich form kultury fizycznej, potrzeba świętowania może zostać zaspokojona tylko poprzez pięściarstwo, które stanowi jedyną zabawę poważną.
Przeczytałem niedawno na bokser.org smutny artykuł. Pan Chmielarski twierdzi w nim, że Polak ''nie ma szans na zwycięstwo'' w walce z Giennadijem Gołowkinem. Po prostu dostanie po gębie i wróci do domu. Ciekawy jestem, co powiedziałby ''Super G'' po przeczytaniu tego tekstu. Pewnie skwitowałby sprawę podobnie, jak skwitował zeszłotygodniową telekonferencję: ''Śmieszna. Debilne pytania i gadanie o niczym. Miałem wrażenie, że dziennikarze kompletnie się nie przygotowali. Mnie zadali tylko dwa pytania i się rozłączyłem. Nie chciało mi się tego słuchać. Zdążyłem jednak usłyszeć pytanie do Gołowkina o kolejne walki. Postawili na mnie krzyżyk, więc o czym mieliśmy rozmawiać?''. Wielu stawiało na Proksie krzyżyk już przed walką z Sylvestrem. Potem Grzesiek usłyszał głosy, że Niemiec był wypalony. Jasne, w maju minimalnie przegrał z Gealem i w ciągu pięciu miesięcy stał się wrakiem. Haters gonna hate (konkretną koszulę sobie Wachu przytuliłeś), a karawana Pięściarzy jedzie dalej. Tak cwaniaczki, Pięściarzy przez duże P. Chcecie oceniać sportowców? Bierzcie grzecznych siatkarzy, na boisku próżno szukać śmierci. Gladiatorów ringu nie ważcie się tknąć. Period. Najbardziej rozśmieszył mnie punkt czwarty ''analizy porównawczej''. ''Ruchliwość: Na bardzo wysokim poziomie u obydwu bokserów. Remis.'' Czy naprawdę tak trudno jest dostrzec przewagę Proksy w tym elemencie? Brakuje Grześkowi światowej klasy jabu i wszechstronności, natomiast szybkością nóg zjada Gołowkina o każdej porze dnia i nocy. Roy Jones Junior (nota bene underdog) zjadał w ten sposób Toneya. Oczywiście słusznie prawi Fiodor Łapin - Gołowkin porusza się wzorcowo pod względem technicznym. Kiedy znajduje swój dystans, niszczy timingiem, celnością i kowadłem w łapie. Trener Proksy o tym wie, jest ekspertem od szkoły radzieckiej. Przygotuje na Kazacha odpowiednią strategię. Podręcznikowy boks nie zawsze niweluje aberracje, optymalnie dysponowany ''Super G'' włada tak nietypowym arsenałem trików, że nawet Gołowkin poczuje rezon. Zatańcz leszczowi w rytm ''La Senal'' Grzesiu. I wsadź trochę sierpów na schaby.
Od czasów Carlosa Monzona mistrzostwo świata wagi średniej to dla Argentyńczyków sprawa narodowa. W 2010 roku osiągnięcie ''Escopety'' powtórzył wspaniały Sergio Martinez, ale jego rodacy nie pokochali nowego władcy. Ostatnie dziesięć lat ''Maravilla'' spędził głównie poza krajem i zaczął być postrzegany jako emigrant. W społeczeństwach Ameryki Południowej taki status często budzi niechęć. Dopiero utrata pasa WBC na rzecz Sebastiana Zbika w styczniu 2011 roku (Martinez został pozbawiony tytułu przez skorumpowanych włodarzy federacji, otrzymując w zamian groteskowe miano ''emerytowanego czempiona'') sprawiła, że argentyński lud stanął za swoim pięściarzem. Obecnie Sergio cieszy się w ojczyźnie wielką popularnością, a za dwa tygodnie stoczy walkę, która powinna mu zagwarantować miejsce w panteonie najlepszych bokserów naszych czasów. Nie ukrywam, że Martinez jest według mnie zawodnikiem wciąż niedocenianym przez specjalistów. ''Najbardziej niekonwencjonalny. Walczący z odwrotnej pozycji Argentyńczyk strzela jabami z biodra niczym rewolwerowiec, bazując nie tylko na swoim nieludzkim refleksie i szybkości, ale także na oryginalnej, wypracowanej latami ćwiczeń technice. Ten styl jest szczególnie efektywny przeciwko tradycyjnie wyszkolonym bokserom, takim jak Siergiej Dzindziruk czy Kelly Pavlik. Martinez neutralizuje ich największe atuty, będąc w ciągłym ruchu i operując prawym prostym z doskoku. Często celuje też jabem w klatkę piersiową przeciwnika. Porównanie ''Maravilli'' do Roya Jonesa jest jedynie częściowo słuszne. Jones zaniedbywał jab z racji swojego geniuszu i zapłacił za to straszliwą cenę, gdy jego fizyczny ''prime'' przeminął. Martinez ma już 36 lat, jednak najlepsze walki prawdopodobnie wciąż przed nim - wszystko dzięki jabowi'' - tak pisałem o ''Maravilli'' w moim pierwszym tekście na łamach bokser.org (no dalej hejterzy, cytowanie samego siebie objawem choroby Zarzecznego). Technika Martineza przypomina mi dziś techniki chińskiego boksu. Ten prawy prosty z doskoku opiera się na mocy nóg. Jeżeli młody Chavez go nie ominie, przegra wysoko na punkty albo zostanie znokautowany. Trzeba przyznać, że syn legendy zrobił olbrzymie postępy. Stylu w jakim rozbił Andy'ego Lee nie powstydziłby się JCC Senior. Podopieczny Freddiego Roacha posiada posturę i siłę fizyczną pięściarza wagi półciężkiej, w dniu walki osiągnie około 180 funtów. Imponuje również odpornością na ciosy. Prawdopodobnie będzie próbował złamać ''Maravillę'' ciągłą presją i uderzeniami na tułów. Nie wydaje mi się, by mogło to przynieść efekt. Pochylony do przodu Sergio uwielbia ostro nacierających rywali, potrafi wokół nich bezkarnie pivotować i wyprowadzać szybsze od światła kombinacje. Walki z Barkerem i Macklinem pokazały kłopoty Martineza, gdy musi pierwszy inicjować akcje. Kto wie, czy Roach nie nakaże Chavezowi bardziej zróżnicowanego boksu, Julio potrafi przecież dobrze kontrować prawą ręką. Sąd ostateczny? Mimo niewątpliwych atutów Juniora stawiam na Sergio. Chiński bokser z Buenos Aires lata w innej galaktyce.
We wspomnianym wyżej tekście była także mowa o jabie Felixa Sturma. ''Kontrowersyjna walka z Macklinem przysłania obraz świetnego boksera, choć i w niej ''Leonidas'' wykonał wiele ciekawych akcji. Sturm umie używać jabu w półdystansie, najczęściej jednak stopniowo rozmontowuje defensywę przeciwnika lewymi prostymi zaczepnymi lub kontrującymi z dystansu. W swojej pracy jest dokładny i konsekwentny, realizując założenia boksu rodem z NRD. Największy wpływ na Sturma miał Michael Timm, uczeń Fritza Sdunka (obecnego trenera ''Leonidasa''). Charakterystyczną cechą bokserów Timma jest silny jab.'' Daniel Geale z pewnością nie zajmuje w walce ze Sturmem straconej pozycji, lecz pojedynek z Sebastianem Sylvestrem odsłonił poważną wadę Australijczyka - podatność na lewy prosty. Pamiętajmy, że Sturm stoi w hierarchii pięściarskiej znacznie wyżej niż Sylvester, którego zresztą w bezpośrednim starciu swobodnie ograł. W dodatku przed walką ze Zbikiem ''Leonidas'' zwolnił swojego trenera od przygotowania fizycznego, zmniejszył masę mięśniową i postawił na eksplozywność. Wróciła dawna ikra, zdolność do narzucania warunków. Widzę soczyste, precyzyjne trafienia Felixa oraz bardzo aktywny atak Danny'ego. Aborygeński ''Real Deal'' toczy z ''Leonidasem'' wyrównany bój, atoli mistrzowskie rundy wyraźnie należą do gospodarza, który tłamsi zwrotność Geale'a maszynowym jabem i zdobywa przewagę na kartach punktowych. Układ stylów sprzyja mistrzowi IBF, dlatego wyjątkowo zmotywowany Sturm pracuje bez wytchnienia. Przeciętna siła uderzenia nie pozwala Australijczykowi na zmuszenie przeciwnika do odwrotu. Nazajutrz ''Bild'' cytuje zwycięzcę: ''Jestem Adnanem Caticem, bośniacką naturą, w sercu niosę przemoc, okrucieństwo i instynkt burzenia. Mój techniczny mózg trzyma na smyczy gastarbeitera''.
...
Ze ma "jaja" to nie ulega żadnemu gadaniu :) Ja nie zwątpiłem w niego jak przegrał z Hope'm , martwiłem sie tylko czy dadzą mu rewanż . Moje osobiste uznanie dla Hope i jego ekipy że dali ten rewanż a niepostąpili tak jak ekipa Adamka czy też jak postępuje sie na Niemieckim rynku bokserskim -aby przechwycić jakiś pas i trzymać go unikając wyzwań (to też dotyczy naszego Polskiego powdwórka czyli Diabełka).
PEACE! ;]
Co do walk G.P- GGG i S.M- Chavez Jr. to te zestawienia mają wiele podobieństw. W mojej ocenie presja ma większe szanse na złamanie niekonwencjonalnych mańkutów niż odwrotnie ale oby w przypadku Proksy było odwrotnie.
Hejterów nie trzeba szukać sami przyjdą, najczęściej siędzą w tematach pod Adamkiem,. na Prokse też przyjdzie czas, mendy nie odpuszczą.
Może mi ktoś przybliżyć na czym dokładnie polegało to odebranie pasa?
Dlatego wlasnie Proksa nigdy nie bedzie mial tylu "hejterow" co Tomek. Bo ma inny styl bycia i o to wlasnie chodzi, o nic innego.
Pisałem to już chyba z 5x i napiszę jeszcze raz. Mam nadzieję, że ostatni.
Martinez miał wybór - albo walczyć z anonimowym w Stanach Zbikiem o pas (Zbik był obowiązkowym pretendentem), albo walczyć za większą kasę z Dzindzirukiem na HBO. HBO przyjęło kandydaturę tylko i wyłącznie Dzindziruka i Martinez wybrał tę drugą opcję.
W ten sposób pas został zwakowany i walczyli o niego Chavez oraz wspomniany już Zbik. Co ciekawe HBO pokazało walkę Chavez - Zbik, ale nie chciało pokazać walki Martinez - Zbik.
Krytyka pod adresem Chmielarskiego, chociaż podgrzewa atmosferę w dyskusji to wg mnie niesprawiedliwa albo zbyt ostra. Ten kto twierdzi, że przeciwnik Proksy jest świetnym i niedocenianym zawodnikiem niekoniecznie musi być Hejterem. Ja sam uważam, że przed Grzechem bardzo trudna walka i nie jest w niej w niej faworytem, chociaż sercem jestem za Polakiem.
jakieś sprawdzone streamy?
obojetnie czy hbo czy n-ka
dzięki
A już na poważnie odciski są tylko i wyłącznie dwóch bokserów...więc o jakim ty swiecie przestepczym piszesz. Kolejny gamoń któremu się tylko wydaje. Ta świat przestępczy gangsterze od siedmiu boleści.
nie ma za co. mam tylko nadzieję, że stream będzie płynny jak zawsze, ale walki są dzisiaj na tyle ciekawe, że sam nie wiem czy nie będzie problemów z płynnością.
jeśli chodzi o artykuł to niezły , troche chaotyczny ale ogólnie w dobry sposób przekazany punkt widzenia autora ,
po super sredniej zrobił Nam sie nieoficjalny turniej w średniej nic tylko się cieszyc, dzisiaj stawiam na Sturma i Grzeska a jak bedzie tego nie wie nikt
boksitylkobok
jak Twoim zdaniem powinnien zawalczyc SuperG ?
Data: 01-09-2012 19:20:21
boksitylkobok
jak Twoim zdaniem powinnien zawalczyc SuperG ?
Powinien zacząc spokojnie i bardzo uważnie. Nie wiem czy wiece ale Golovkin głównie nokałtuje w pierwszych rundach. W pierwszej 5 razy, drugiej 4, trzeciej 4 razy w czwartej i piatej po 2 razy.
Powinien zaryzykować i spróbować od pierwszej rundy być bardzo aktywnym, kilka celnych ciosów na szczęce GG powinno go wyhamować w szukaniu dystansu, zdeprymować. Luźno na nogach, chodzimy na boki, ciosy proste, odskok, ciosy na dół zejście na prawo, duża aktywność, bez zbędnego spięcia, unikanie lin, szukanie środka ringu, zwody, balans, tu jest atut Proksy- nogi, jak stanie a Golowkin zbliży się ciężko będzie mu uciec. W razie potrzeby Grzesiek powinien klinczować , nie zważać na sędziego, musi unikać wymian w półdystansie, Kazach będzie silniejszy ale to on musi zagonić Polaka w kozi róg. Proksa nie ma nic do stracenia niech z nim powalczy tak jak potrafi najlepiej. Ważne też jest unikanie faulów Kazach, fauluje głową i barkiem, dlatego trzymamy go na dystans i szachujemy pracą nóg i luźnymi ciosami albo klinczujemy, wracając na środek.
Nie zgadzam sie tylko w fragmencie o Royu i Sergio bo moim zdaniem to nie slaby jab jest tym co spowodowalo,ze starzejacy sie Jones nie byl w stanie wygrywac na najwyzszym poziomie.
Bez refleksu i szybkosci RJJ stal sie przecietnym bokserem i ani jab ani nawet proby trzymania konwencjonalnej gardy (jak z Glennem)nie zrobilyby wielkiej roznicy.
Sergio nie stracil wiele z atletycyzmu mimo 37 lat ale jego przypadek jest zupelnie inny i kluczem do dlugowiecznosci jest to co poczatkowo bylo slaboscia Martineza.Sergio zaczal boksowac bardzo pozno i jego organizm nie jest tak wyeksploatowany jak Roya,ktory uprawia boks od dziecinstwa.
A co do Adnana vel Feliksa to ja daje duze szanse Australijczykowi na niespodzianke.
Jest mlodszy,bardziej glodny a tytul mistrzowski dodal mu pewnosci siebie i oczekuje duzo lepszego Geala niz w walce z Sylvestrem.
Felix wybral unifikacje z niedocenianym Aussiem,zeby uniknac konfrontacji z Golowkinem i jak juz pisalem moze wpadnie z deszczu pod rynne.
Geale bedzie otwarty na dalsze pojedynki unifikacyjne,natomiast Sturm w razie zwyciestwa juz przebakiwal o supersredniej i Abrahamie.
ja wbrew orgowi Łapina szanuje i wierze ze dobrze to poukłał , już ładne parę lat zadna walka Polaka nie elektryzował mnie jak ta dzisiajsza
Nie ma znaczenia to jak nokautował słabych rywali, walka z Oumą pokazała, że z dobrym aczkolwiek mniejszym rywalem szuka sposobu na złamanie w presji, szuka swojego niszczycielskiego dystansu w którym z pochyloną głową na pamięć napieprza cholerne prawe, obija dół, tam jest nie do zatrzymania.Oni wiedzą,że na takiego lucky luckea jakim jest Polak sposób znajdujesz wraz z upływem rund.
Zadecyduje też przygotowanie kondycyjne, świeżość- szybkość, no i czy się zaaklimatyzował, ja nie jestem tego pewny ale kciuki trzymam i nie mogę przestać o tej walce myśleć, obyśmy obejrzeli triumf Polaka.