DE LA HOYA: BYŁEM BLISKI POWROTU
Podczas konferencji prasowej promującej galę z udziałem Erika Moralesa i Danny’ego Garcii, którzy zmierzą się 20 października w brooklyńskim Barclays Center, Oscar De La Hoya stwierdził, że był bliski podjęcia decyzji o powrocie na ring. „Golden Boy” rozważał ponoć stoczenie rewanżowego starcia z Felixem Sturmem (37-2-2, 16 KO), którego pokonał kontrowersyjną decyzją sędziów w 2004 roku.
- Przez kilka dni nawet biegałem, trenowałem. Ale mój organizm nie był w stanie tego wytrzymać. Mam 39 lat, ale to stare 39 lat – tłumaczy Amerykanin. - Moje ciało przeszło przez piekło. Nie tylko mam na myśli ring, uderzenia, ale i szalone życie poza nim – dodaje.
De La Hoya po raz ostatni boksował w grudniu 2008 roku, przegrywając wówczas przed czasem z Mannym Pacquiao. Pytany o to, czy definitywnie zakończył karierę, szybko odpowiada: - Na milion procent.
Tak jak wielcy mistrzowie zachowuje się godnie (jak odszedł to odszedł - nie robi z gęby cholewy) - zresztą jego sukcesy w biznesie mówią same za siebie - po co miałby się jeszcze w pocie paprać
a to że nie wraca , mając przed oczami jak RJJ lezy w anrożniku po nokaucie od Specnaza , tylko wypada się cieszyć i dziękować Bogu
Mam podobne odczucia, kilka lat wczesniej walka ODLH z Moneyem mogłaby skończyć sie porażka Floyda. No ale to gdybanie, choć ja i tak kibicowałem czarnemu.
Zmieniając temat szkoda mi ciebie jako kibica Milanu, niestety Berlusconi z Gallianim zaczeli oszczędzać. Z Robinho i Krkicem LM to oni nie zawojują, z Malagą i Zenitem już bedzie trudno.
Absolutnie podpisuje sie pod tym, co napisales. Geniusz ringowy. Na przestrzeni lat, kiedy zmienial trenerow i kategorie wagowe, potrafil boksowac w przeroznych stylach.
Mi osobiscie najbardziej podobal sie ten De La Hoya z walki z Trinidadem. Ogladanie samej pracy nog, sposobu poruszania sie z tamtego okresu to czysta przyjemnosc.
Oczywiscie mial tez slabsze momenty w karierze, kiedy brakowalo mu motywacji do treningow ( Mosley I, Sturm), ale ktory bokser nie ma jakiejkolwiek skazy w swojej karierze?
Jakby powrocil na ring, bylaby to dla mnie bardzo przykra wiadomosc. Szacunek za zdrowy rozsadek.
jestem z milanem od 94 i wielkiego triumfu and Barca w LM , raz jest lepiej raz jest gorzej , ten sezon w LM bedzie bardzo trudny , uważam ze wielkim błedem było sprowadzeni Ibry , za duzo było ustawione pod Niego i do tego dyscyplnia i atmosfera w druzynie padły , w tym sezonie ostra walka o tytuł krajowy , patrząc na to robi real z barca plus czołowka z anglii to LM .... :)
Data: 31-08-2012 15:03:22
@milan1899 Was troche z barcą przekręcili w LM w poprzednim sezononie;/
o żesz w morde , dopiero do mnie trafiło co napisałeś , troche przekrecili ???? niedobra barca :)
Wiara góry przenosi, ale Juve jest raczej poza zasięgiem. Szkoda że uwzieli sie na Conte, z nim Juve mogłoby zrobić niespodzianke w LM, bez niego bedzie trudniej. Co do Ibry w Milanie, w mojej opinii grzechem by było nie sprowadzać go za takie marne grosze jakie wydał na niego Berlusconi. Owszem, gre trzeba ustawiać pod niego, ale jest to gracz niewątpliwie klasowy jakiego teraz w Milanie nie ma i brakuje.
Co do Milanu,ja nigdy nie byłem fanem wielkich klubów,wolę te mniejsze z tradycjami.Jestem Fanem BVB od pierwszej połowy 90.kiedyś w TV będąc gnojkiem zobaczyłem ich mecz bodaj z Interem w pucharze UEFA,odpadli,ale dzielnie walczyli i mieli fajne koszulki w tamtych czasach.Sentyment został już na zawsze.Woglę jestem fanem Bundesligi,lubię oglądać tą ligę,nie ma tam raczej spektakularnych transferów,ale zawsze są pełne stadiony,a kluby mają przemyślane strategie transferowe.Jest to też najlepsza liga świata pod względem średniej frekwencji na stadionach.Tam niemal na każdym meczu jest komplet,albo blisko kompletu.Borussia właśnie pobiła rekord,musieli zakończyć sprzedaż karnetów na liczbie 54 tysiące,a przecież Dortmund to nie jest wielomilionowa metropolia.Teraz BVB ma jedną z najmłodszych ekip w Europie,grają piękny futbol,liczę że namieszają w LM.
Wracając do Milanu,może Pazzini trochę strzeli,ale rzeczywiście,kadrowo to już nie jest potentat światowy.
zależy w jakiej perspektywie oceniamy , na tamten sezon był pozyteczny ale w dłuzszej perpsktywie już dawno nie było w Milanie tak negatywnie oddziaływujacego na reszte zespołu zawodnika , druzyna plus rezerwa składa sie z około 20 osób , spędzają ze soba mnóstwo czasu i bez dobrej atmosfery nie ma szans na laury an najwyższym poziomie , Ja za ibra nie płacze i wielkich sukcesów PSG również sie nei spodziewam ,
Doszedł De Jong, zawsze to jakiś wyrzynacz w zastępstwo Gattuso :) Nie dziwie ci się, że zanim nie płaczesz. Ja jako kibic Barcelony ( W obecnych czasach sezonowców trudno nim być ) uważam jego transfer za jedną z największych porażek na równi z Rochembackiem i Riquelme. W pierwszym sezonie zapłacą w LM frycowe, ale jeśli zostanie utrzymana ciągłość ( nie zwolnią Ancelottiego po nieudanym sezonie ) i nie zakręcą szejkowie kurka to w dalszej perspektywnie może coś z tego być vide obecny Man City.
Lisc
Któż nie kocha Bilbao? :)