ERIK: ON SIĘ NIE ROZWINĄŁ, NIE JEST SZYBKI
Pierwszy w historii Meksyku mistrz świata czterech dywizji, ulubieniec kibiców Erik Morales (52-8, 36 KO), jest przekonany, że może pokonać Danny'ego Garcię (24-0, 15 KO) w rewanżu, do którego dojdzie 20 października na gali w Barclays Center na Brooklynie.
Ich pierwsza walka zakończyła się punktowym zwycięstwem "Swifta", jednak do dziesiątej rundy stary lis prowadził z nim bardzo wyrównaną batalię. W jedenastym starciu Garcii udało się trafić potężną kontrą, po której Morales był liczony i stracił wiarę w zwycięstwo. Przetrwał co prawda do ostatniego gongu, ale oddał dwie decydujące odsłony i przegrał dość wyraźnie u każdego z sędziów.
Warto przypomnieć, że Erik był wówczas kiepsko dysponowany, bo wyszedł do ringu zaledwie kilka tygodni po operacji pęcherzyka żółciowego. "El Terrible" nie zrobił wagi i wyglądał na mocno otłuszczonego. Wyraźnie zabrakło mu również kondycji. Zbliżający się do 36. urodzin Morales zapewnia, że tym razem będzie zupełnie inaczej i zdoła doskonale przygotować się do rewanżowej potyczki.
- Mam wystarczająco dużo czasu, by przygotować świetną formę, będę szybszy i silniejszy. Tym razem osiagnę znacznie lepszą dyspozycję, niż ostatnio, natomiast Danny będzie tym samym bokserem. Jego technika nie uległa zmianie, nie rozwinął się. Nie jest zbyt szybki - ocenia meksykańska legenda.
Mimo wszystko, uważam, że Morales jest w stanie wygrać ten pojedynek. Po pierwsze będzie miał więcej czasu na przygotowania, po drugie podobno ma zatrudnić dietetyka, co na pewno też mu sporo pomoże. Jeśli zdoła się przygotować na 100% to nie zdziwiłbym się gdyby Erik po raz kolejny został mistrzem świata.
Jak juz wspomnialem, w rewanzu Morales definitywnie polegnie.
Pamiętaj tylko, że Morales będący już post prime (dobrze przygotowany fizycznie i kondycyjnie) pokonał Pacmana, więc szanse obu zawodników w tym pojedynku oceniam 50-50, tym bardziej, że Eric nie ma szklanej szczęki.
Pamiętaj tylko, że Morales będący już post prime (dobrze przygotowany fizycznie i kondycyjnie) pokonał Pacmana, więc szanse obu zawodników w tym pojedynku oceniam 50-50, tym bardziej, że Eric nie ma szklanej szczęki."
Jak juz wspomnialem, doceniam bardzo Moralesa ale bedac pragmatykiem nie moge pominac faktu, ze 36 lat to niestety zly moment by porywac sie na kogos pokroju Garcii... W ich pierwszej walce, pomimo iz Meksykanin radzi sobie calkiem przyzwoicie do ostatnich dwoch rund, Garcia popelnil wiele bledow i dlatego tamata walka byla w pewnych momentach wyrownana. Tym razem jednak, Garcia bedzie juz zdecydowanym faworytem i piesciarzem wierzacym w swoje umiejetnosci. Walka z Khanem dala mu bardzo duzo i to bedzie widoczne w jego zdecydowaniu i taktyce ringowej... Oczywiscie 28-30 letni Morales a dzisiejsza wersja, to zbyt duza roznica by dawac mu szanse na zwyciestwo.
...Khan by go rozbił gdyby nie to szczęśliwe trafienie..."
Oczywiscie zdajesz sobie sprawe z tego jak to zabrzmialo???
...Khan by go rozbił gdyby nie to szczęśliwe trafienie..."
'Nie było to żadne "szczęśliwe trafienie" - to nic, że Khan bardzo wyraźnie wygrywał walkę. Garcia cierpliwe czekał i co rusz jego kontra ślizgała się po głowie Khana czy niezbyt precyzyjnie trafiała. Właściwie już w drugiej rundzie byłem pewien że Garcia go upoluje. Gdyby Garcia nie trafił w 3 rundzie to trafił by w 5 czy miał jescze bardzo dużo czasu.
Moim zdaniem Garci ta wygrana wielkiej chwały nie przynosi (nie zrozumcie mnie źle - zwycięstwo doceniam), lecz bardziej świadczy o tym że Khan jest głupi i nie potrafi wyciągać wniosków.
Moralez przy świetnym przygotowaniu moim zdaniem ciągle ma poważne szanse.