SANCHEZ: KONIEC W SZÓSTEJ RUNDZIE
Trener Giennadija Gołowkina (23-0, 20 KO) Abel Sanchez nie ma wątpliwości – Grzegorz Proksa (28-1, 21 KO) nie wytrzyma w ringu z jego podopiecznym pełnego dystansu. Zdaniem szkoleniowca polski pięściarz, który zmierzy się z Kazachem już w najbliższy weekend, może nie doczekać nawet drugiej połowy walki.
- Pierwsze rundy mogą być trudne ze względu na nietypowy styl Proksy, fakt, że jest mańkutem. Możemy nawet przegrać pierwszą rundę, ale już w drugiej Giennadij zacznie trafiać i Proksa otrzyma tęgie lanie. Walka się zakończy w piątej lub szóstej rundzie. Może nie będzie nokautu, ale narożnik go podda, bo będzie bardzo porozbijany – twierdzi Sanchez.
Szkoleniowiec nie dopuszcza do siebie myśli o przegranej i nie ukrywa, że ma już na oku przybliżoną datę kolejnego pojedynku Gołowkina.
- Grudzień byłby idealny. Wtedy jest kilka dobrych gal, chcielibyśmy być na jednej z nich. Zostawiamy to Tomowi Loefflerowi, ale mamy nadzieję na występ przed końcem roku – mówi.
nie znam Golovkina, nie widziałem żednej jego walki, więc nie wiem co reprezentuje, ale może być tak, że jako mistrz nokautu, sam może przegrać przez ko, jego szczęki chyba nikt jeszcze nie przetestował.
najważniejsze będzie to, aby Proksa jak najmnniej przyjął oraz przez ciągły ruch spowodował, że Kazach będzie ciosami pruł powietrze, co mogłoby go szybciej zmęczyć niż wysokie tempo walki. ciosy na wątrobę będą do tego miłym dodatkiem.
jak to zwykle w sportach walki bywa, wygra ten, który zdoła narzucić swój styl walki.
Całkowicie się nie zgadzam. Styl Proksy jest bardzo niewygodny dla każdego boksera, a "technika" tym bardziej. Nie uważam Sylwestra za dobrego boksera, ale był on na pewno bardzo solidnym i wyjątkowo dobrym w obronie, wynik znamy. Z Proksą można wygrać tylko w jeden sposób bez przerwy napierać mając przy tym żelazną szczękę (patrz Hope). Uważam, że dla Gołowkina Proksa jest bardzo niewygodny, i jeżeli Proksa będzie w dyspozycji zbliżonej do walki z Sylwestrem to na pewno wygra.
Poza tym dajemy się wszyscy nakręcać, że Gołowkin jest dobry, może jest ale na razie "z nikim" nie walczył, więc można tylko o nim powiedzieć że wiele wskazuje na to, że jest dobry... i tylko tyle.
Ja nie pisałem, że jego ciosy coś znaczą, pisałem że miał twardą szczękę - jedno i drugie niekoniecznie musi chodzić w parze. Hope był beznadziejny, ale wywierał presję... można powiedzieć "całym ciałem", a do tego nie trzeba ciosu.
Nie wiem jak będzie i nawet się nie domyślam, ale jednego jestem pewien - nie będzie wyrównanej walki, jeden albo drugi pozamiata.
Jeżeli myślisz, że styl opuszczone ręce Proksy będą nie pasowały Gołowkinowi to się grubo mylisz. Proksa ma niewygodny styl, ale dla słabych rywali, Gołowkin to zawodnik klasowy, świadczą o tym jego dokonania chociażby w amatorstwie gdzie zamiatał dzisiejszymi mistrzami ring... Proksa dał wyrównaną walkę z Hop'em, który ma waciany cios a i bokserem wybitnym nie jest. W ich drugiej walce wyglądało już to lepiej, ale zawodnik, który prezentuje się tak na tle takie zawodnika jak Hope raczej szans z Gołowkinem mieć nie będzie. I jaka dyspozycja w walce z Sylvestrem? Sylvester w tej walce prezentował się dużo gorzej od Hopa. Był drewniany i dawał się bezkarnie obijać Grzesiowi. Tak na prawdę ani Golowkin ani Proksa nie mieli jeszcze poważnego testu, ale prawda jest taka, że faworytem ''na papierze'' bezapelacyjnie jest Golowkin.
niemniej, w drugiej walce z Hopem, Proksa mógł skończyć dużo szybciej, wyglądało, że chciał coś udowodnić Hope'owi, stąd ta wlaka też nie jest wyznacznikiem wartości Proksy.
moim zdaniem Grzegorz nie jest bez szans, myślę, że trener Łapin przygotował odpowiedni plan i kilka niespodzianek na walkę.
powtórzę, ten który narzuci swój styl, wygra.
AFPL, nawet jeśli styl Proksy pasuje Golovkinowi, to nie znaczy że będzie w stanie to wykorzystać. co innego wiedzieć co zrobi przeciwnik, a co innego to wykorzystać w walce, chociaż 36 minut to bardzo dużo czasu. obaj nie mieli odpowiednio dużo czasu na konkretne sparingi pod danego zawodnika.
ble ble ble, teoretyczne rozważania i rozrysowywanie walki na papierze. Zaraz dodasz, że Gołowkin jest wyżej w rankingach, więc wygra. Nic polotu, zero błyskotliwości, powtarzanie tego o czym wie piaskownica. Jak Skrzecz powiedział, że opuszcza ręce, a to bardzo źle to teraz pół Polski będzie biadoliło jak to źle, że opuszcza. Kurna, trochę własnego myślenia i niezależnej analizy! Jakby Skrzecz mu powiedział po pierwszej walce zawodowej, że opuszcza ręce to bym zrozumiał, ale teraz mu mówi??? Tak walczy i ma efekty i niech się pan Skrzecz łaskawie zamknie.
Jak Wam się wmówi, że Głowkin wielkim bokserem jest to będziecie chodzić i powtarzać i wierzyć w to jak w ewangelię. A z kim walczył Gołowkin??? Czy na podstawie własnego, niezależnego wnioskowania możecie stwierdzić, że jest wielki??? Czy może tylko na podstawie tego, że ktoś tak zapodał.
Ja nie twierdzę, że Proksa wygra, ale takie gadanie - że opuszcza ręce, albo że Hope, albo że ktoś coś powiedział albo że Gołowkin jest wielki bo jest wielki - są żenujące.
Obejrzałem sobie dla przypomnienia jeszcze raz tę walkę i powiem (napiszę), ze Gołowkin nie umie walczyć z leworęcznymi.
Można oczywiście rzec, że to było ponad rok temu, ale czy to spowodowało, ze progres w tej kwestii u Gienka?
Wątpię.
Więc tak:
1. Giena ma słabą obronę na mańkutów. Tyle prostych przednią ręką ile wsadził Ouma, nie da wytłumaczyć się niedyspozycją dnia.
2. Dość gładko wchodziły też w niego lewe Kassima na korpus.
3. W wymianach w półdystansie Żeńka mnóstwo przestrzeliwał, mimo, że Kassim nie ma ani dobrych odchyleń- ani balansu, samemu też zbierając na twarz od Czarnoskórego.
4. Po wystrzelaniu się, już od 3 rundy szybkość ciosów i ich siła znacząco u Gienka spadła, co świadczy o nienajmocnieszej wydolności.
5. Walka zakończyła się przed czasem, ale przez interwencję sędziego- a nie czyste KO. Giena nie mógł zadać kończącego ciosu, bo nie miał już siły- a brak aktywności Oumy spowodowana była raczej kumulacją i zmęczeniem.
6. I na koniec. Być może Kassim tej walki by nie wygrał, ale gdyby walczył mądrze- napewno przetrwałby do ostatniego gongu.
Co rozumiem przez "mądrą" walkę?
Giena tak naprawdę groźny był tylko, gdy zapędzał Kassima do lin lub narożnika. Wtedy zamykał mu drogę ucieczki i walił na oślep cepami, z których część dochodziła i niszczyła Oumę. A ponieważ Ouma był dość statyczny z biegiem czasu dawał się zamykać przy linach coraz częściej.
Do tego Kassim nie ma balansu i odchyleń takich jak Proksa, więc przy zamknięciu w narożnika nie mógł uniknąć zbyt wielu ciosów Gieny i zbierał je pod oczy (spuchnięte powieki).
Jedna rzecz jeszcze, Gołowkin wielokrotnie w tej walce wchodził w półdystans głową i uderzając Oumę prawym barkiem i odpychał prawym łokciem.
Tego Grzesiek musi się wystrzegać- bo ewentualne rozcięcie przez taki faul może się skończyć TKO.
P.S.
Jeśli Proksa będzie walczył mądrze- nie szafował siłami, myśląc przede wszystkim cały czas o obronie i (najważniejsze) nie będzie dawał się zagonić do lin i narożnika, dla mnie będzie faworytem .
Giena niezbyt dobrze wypadł Z Kassimem, a Grzesiek to pięściarz lepszy (dla mnie).
Ja widzę dużą szansę na zwycięstwo punktowe Polaka.