SPADAFORA CHCE UDOWODNIĆ SWĄ WARTOŚĆ
- Chcę tylko, żeby bokserski świat dał mi kolejną szansę. Będę bardzo aktywny i udowodnię, że wciąż zaliczam się do najlepszych - zapewnia dawny mistrz świata wagi lekkiej, Paul Spadafora (46-0-1, 19 KO), który za dwa tygodnie skończy 37 lat. "Pittsburgh Kid" powrócił między liny w ostatni weekend i wygrał gładko na punkty z Ekwadorczykiem Humberto Toledo (41-8-2, 25 KO).
- Mogę bić się z każdym, kto ma coś do zaoferowania. Uważam, że najlepsi powinni walczyć między sobą. Jestem na tym etapie, że tylko to mnie interesuje. Chcę udowodnić, że wciąż jestem najlepszy na świecie. Mogę to zrobić tylko zachowując skupienie, a co za tym idzie również trzeźwość i czystość oraz zaufanie, że ludzie, którzy kierują moją karierą, jak Roy Jones, załatwią mi walki z najlepszymi - dodaje Spadafora.
- Jestem żądny powrotu na szczyt. Nie wydaje mi się, żebym był nadmiernie pewny siebie. Kiedy sparuję, radzę sobie naprawdę dobrze. Tu chodzi o to, żeby utrzymać się na tej drodze. Boks nigdy nie był problemem. To ja nim byłem. Sam się niszczyłem. Teraz już tego nie robię. Robię to, co kocham i wierzę, że jestem wystarczająco mocny, by walczyć z każdym.
A na poważnie. Nie macie o czym pisać? Adamek, Włodarczyk, Proksa, Wach, a wy ciągle o Spadaforze...
No bez przesady. Ciągle o Spadaforze? A ile newsów o Paulu pojawiło się w przeciągu ostatnich paru miesięcy? No właśnie... A teraz koleś pierwszy raz od dawna jest czysty, wrócił na ring, więc to nic dziwnego, że Redakcja o nim pisze.
Poza tym, pamiętaj że Twojego posta można "odwrócić":
"Nie macie o czym pisać? Uchiyama, Gonzalez, Guerrero, a Wy ciągle o Adamku (średnio parę postów dziennie), Proksie (teraz w związku z walką z Gołowkinem niemal to samo co z Adamkiem) i Wachu (to samo)."