OD WTORKU BILETY NA WACH-KLICZKO
Redakcja, Informacja własna
2012-08-24
10 listopada czeka nas pojedynek pomiedzy Mariuszem Wachem (27-0, 15 KO) a aktualnie panującym mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBA, WBO, IBO i IBF Władimirem Kliczką (58-3, 51 KO). Już za niespełna tydzień, bo od 28 sierpnia, rusza sprzedaż biletów na tenże emocjonujący pojedynek.
O bilety może być trudniej niż zwykle, gdyż walka odbędzie się najprawdopodobniej w hali O2 World w Hamburgu, która pomieści około 16 tysięcy widzów. Na wtorek i środę zaplanowane są dwie konferencje prasowe, na których dowiemy się wiecej szczegółów na temat "Starcia Gigantów".
A tak na serio Wach nie powinien dostać tej walki bez stoczenia walki z kimś z Topu, ale cóż narzekali na Wlada że walczy z małymi krasnalami typu Mormeck to teraz pokaże światu jak pada pod jego ciosami wielki większy od niego chłop. O to tu chodzi.
Data: 24-08-2012 15:19:16
"Kliczko zgodnie z zapowiedzią broni swoich pasów w 2012 roku 3 razy. Okazję walki nie tylko o mistrzostwo świata wagi ciężkiej, ale od razu o niekwestionowane mistrzostwo i 5 pasów otrzymali: Jean-Marc Mormeck, Tony Thompson, Mariusz Wach. Brzmi jak żart, ale jest prawdziwe."
Podaj choc jedno nazwisko w HW przed ktorym bracia uciekali , badz juz nie wygrali. Jest moze pare , ale ci panowie nie kwapia sie do boju , wiec z kim oni maja walczyc ??????!!!!!
Tylko że do czasu wyłonienia przeciwnika Bracia też muszą z kimś walczyć.Najlepiej jak by taki turniej był na zasadzie Play-off.Ale to i tak jakieś 9-12 miesięcy.
Nie wiem czy lepszy,nie życzę tego Wachowi,ale obawiam się że może skończyć się podobnie.Choć z Austinem to był ewenement,tam Władek nie wyprowadził nawet jednego prawego,zniszczył go lewym prostym.
Kliczkowie przed nikim nie uciekają (tak na marginesie: w boksie nikt przed nikim nie ucieka, jeśli dwaj zawodnicy nie walczą to oznacza że im się to po prostu nie opłaca finansowo, w dzisiejszych czasach porażka straszliwie obniża wartość zawodnika), i dobierają rywali jacy są, no ale... no ale litości. Mariusz Wach? A starszy z Manuelem Charem? Tutaj Kliczko przeszli samych siebie, to nie są już nawet zawodnicy mało znani, to są po prostu noname'y! Żeby dostać szansę walki o tytuł WBA, WBO, IBF wagi ciężkiej trzeba pokonać Kevina McBride'a i Tye Fieldsa na podrzędnych galach na prowincji w USA? Przecież to kpina. Haye pokonał przynajmniej Wałujewa, a Adamek zlał Arreolę, a tutaj? Żarty.
Kliczko powinni walczyć z Powietkinem, Heleniusem, może rewanże z Solisem czy Haye'm. Oczywiście żaden z nich nie miałby najmniejszych szans z braćmi, ale przynajmniej nie byłoby totalnej kompromitacji jak z Mormeckiem czy za chwilę Wachem.
Zaraz ktoś powie, że Powietkin czy Helenius uciekają: nie, oni nie uciekają. Po prostu Kliczko są zbyt skąpi, by im zapłacić. Żeby Powietkin dał się zlać któremuś z braci, musi mieć zapewnioną dużą wypłatę, która mu zrekompensuje późniejszy spadek w rankingach. Ale jeśli walka generuje 15 mln euro, to po co bracia mają płacić Powietkinowi 5 mln, a dla siebie zostawić 10, skoro mogą wziąć Sosnowskiego, Wacha albo Charra i dać im po pół mln euro, a dla siebie zostawić pozostałe 14,5 mln? Czysty biznes. Ale wygląda to tak dlatego, że w dzisiejszym boksie jak ktoś już ma porażkę to od razu dziennikarze i kibice obniżają jego wartość. Kiedyś tak nie było, i dlatego Ali, Holyfield, Lewis czy nawet Kliczko (na poczatku wielkiej kariery) wychodzili do wszystkich, bo liczyły się umiejętnosci, a nie rekord. Dzisiaj liczy się już tylko rekord i walkę o niekwestionowane mistrzostwo świata dostają napompowane baloniki, totalne noname'y z rekordami 20kilka-0, wyrobionymi na bumach z drugiej setki rankingów. Smutne, ale prawdziwe.
Spójrzcie na to od jeszcze innej strony: gdy Andrzej Gołota bił się o mistrzostwo świata wagi ciężkiej, było to wielkie wydarzenie, i szansa na naprawdę historyczny sukces Polaka, większość Polaków wiedziała o walce a wielu, nawet jeśli się nie interesowali boksem, mimo to oglądała po nocach. Mistrzostwo świata wagi ciężkiej? To prawie jak igrzyska olimpijskie, albo mundial. A teraz? W 2010 o mistrzostwo WBC walczy Sosnowski i nawet do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy jakakolwiek telewizja to pokaże. W 2011 Adamek, jedyny w miarę znany w Polsce pięściarz (obok Szpliki, ale to celebryta a nie pięściarz), w 2012 Wach, którego poza kibicami boksu w Polsce nie zna NIKT, w 2013 znowu Adamek... Paranoja.
Pracownicy KFC nie są w stanie przypie.dolić, bo tam non-stop siedzi mistrz świata KFC (King Federation Cheeseburger) Odlainer.
Mniejsza z tym.. 10 listopada Włada szczęka na ring pada!
Na Żywo Za Darmo Na http://ogladajonline.com.pl/