TONEY: FURY TO SZTYWNIAK BEZ SZCZĘKI
Rozpaczliwie szukający wypłaty James Toney (74-7-3, 45 KO) najwyraźniej znalazł promyk nadziei na pojedynek z Tysonem Furym (19-0, 14 KO) i zdecydowanie rozwija ten temat w mediach. 43-letni były mistrz świata oczywiście nie ma nic przeciwko wycieczce na Wyspy Brytyjskie, zwłaszcza, że w zamierzchłych latach był w tej części Europy.
- Kocham Anglię! Pojedynek w tym miejscu byłby dla mnie czymś ekscytującym. Miałem walczyć w Wielkiej Brytanii 20 lat temu, ale coś nie wypaliło tuż po moim przylocie. Bardzo chętnie tam wrócę, może w końcu udałoby mi się zobaczyć Big Bena – skomentował w swoim stylu "Lights Out".
Toney dowiedział się o Furym poprzez swojego menadżera. Styl olbrzyma z Manchesteru miałby być idealny dla legendy boksu.
- Słyszałem o nim wcześniej, ale nie zależało mi szczególnie na oglądaniu jego ringowych wyczynów. Steve Tannenbaum, agent który dla mnie pracuje, polecił bym spojrzał na niego. Fury jest idealny dla mnie – dodał posiadacz nic nie znaczącego tytułu IBU w wadze ciężkiej.
Warunki fizyczne Tysona w żadnym wypadku nie zrobiły wrażenie na Toney’u, który przygotował dla swojego ewentualnego przeciwnika kilka udogodnień.
- Jego 206 cm wzrostu ma wzbudzać strach? Co za żart! On wygląda na wielkiego sztywniaka bez szczęki. Mogę walczyć w jego domu, rolę punktowych mogą przejąć jego siostry, a poczynania ringowe niech sędziuje tatuś. Nie ma znaczenia – wystrzelił Toney.
Na sam koniec nie mogło obyć się bez pozdrowień słanych w stronę braci Kliczków. Plan jest bardzo "prosty" – Amerykanin najpierw pokonuje Fury’ego, potem leje Ukraińców i spełnia swoje wybujałe marzenia.
- Nie sądzę by Fury miał odwagę na konfrontację ze mną. Dla mnie to łatwizna. Cały czas sparowałem z wysokimi facetami, bułka z masłem. Po wyjeździe do Wielkiej Brytanii zabrałbym się za siostry Kliczko. Najpierw zlałbym jednego, potem drugiego. Kolejność nie ma znaczenia. Błogosławię wszystkich tych, którzy twierdzą, że jestem skończony – zakończył wciąż barwny pięściarz.
No ciekawe kto Ci teraz na Turniej emerytów kasę wyłoży.
Może lepiej nich Władek walczy co 3 rundy z każdym z nich. Byłoby widowisko :)
dobry pomysl......tylko komu ile??
bowe - 5 tysiecy baksow
botha - 15 tys
holy - 150 tys
zbyt duze roznice, wiekszosc starcow nie poszla by na to...............taki botha prawie za nic musialby NAPRAWDE przygotowac sie do walki :)
Albo zróbmy turniej PASTPRIME HEAVYWEIGHT TOURNAMENT
Proponuję taki skład:
Botha vs Gołota
Holy vs Toney
Grant vs Austin
McCline vs Rahman
Zwycięzca dostaje tytuł WBC Pastprime i WBA Retired oraz prawo walki z Poviekinem o WBA Last Salary, który daje prawo walki natychmiastowej walki z Władem.
Andrew mógłby wygrać taki turniej bez względu na to, w jakiej jest teraz formie :D
Nie wiem jakie jest wasze zdanie,ale moje jest takie że zmotywowany(kasą za szybie KO) Wład rozprawiłby się ze wszystkimi po kolei w przeciągu 12 rund.
No to by było epickie. Może 50 Cent się skusi wyłożyć hajs?