MERCER: JESTEM WIĘCEJ NIŻ ZMOTYWOWANY
Choć lata i stawka już nie te, Ray Mercer (36-7-1, 26 KO) zapewnia, że jest zmotywowany przed drugim pojedynkiem z Evanderem Holyfieldem (44-10-2, 29 KO). Amerykanie walczyli ze sobą po raz pierwszy w 1995 roku – wówczas wygrał „The Real Deal”. Tym razem wynik nie będzie ważny – 2 lutego przyszłego roku wiekowi pięściarze zmierzą się w czterorundowej pokazówce w RPA. Będzie to część obchodów rocznicy zwolnienia z więzienia Nelsona Mandeli.
- Udział w imprezie poświęconej Nelsonowi Mandeli jest dla mnie wielkim zaszczytem. Jestem więcej niż zmotywowany, trudno mi jeszcze w to wszystko uwierzyć. Będę reprezentować Find A Dream, sądzę, że to znakomita okazja, aby zapewnić tej organizacji światowy rozgłos, na jaki zasługuje. To świetne uczucie – mówi Mercer.
51-letni „Merciless” po raz ostatni boksował zawodowo we wrześniu 2008 roku. W ostatnich latach próbował swoich sił w MMA – najpierw przegrał pokazowy pojedynek z uliczną legendą Kimbo Slice’em, a potem znokautował w ciągu dziewięciu sekund byłego mistrza UFC Tima Sylvię.
O rok młodszy Holyfield pozostaje wierny boksowi, choć nie walczył od ponad roku. Ciągle zapewnia jednak, że nie powiedział ostatniego słowa i liczy na walkę z którymś z braci Kliczków.
Mercer i Holyfield będą z pewnością atrakcjami gali w RPA, ale nie zabraknie na niej też poważnego boksu. W walce o pas IBO w wadze półśredniej zmierzyć się mają Matthew Hatton (42-6-2, 16 KO) i Chris van Heerden (18-1-1, 10 KO)
http://www.youtube.com/watch?v=eUx9OE7DZAo
Krótka piłka...pach i po zawodach.Nie wiem co Tim sobie myślał,zamiast go do parteru,to ten w stójce chciał się lać.