MAYWEATHER vs PACQUIAO W PLANACH 50 CENTA
Głowa TMT Promotions, nowojorski raper 50 Cent, w pierwszych tygodniach działania jako bokserski promotor wstrząsnął posadami tego sportu. W jego prężnie rozwijającej się grupie znajdują się już tacy zawodnicy jak Andre Dirrell (20-1, 14 KO), Yuriorkis Gamboa (21-0, 16 KO), Celestino Caballero (36-4, 23 KO), Zab Judah (42-7, 29 KO), Billy Dib (35-1, 21 KO) i oczywiście Floyd Mayweather (43-0, 26 KO).
Wiadomo już, że "Money" zrezygnuje ze współpracy ze stajnią Golden Boy Promotions, która zajmowała się organizacją jego ostatnich występów. 50 Cent, który od teraz zadba o interesy Floyda, wchodzi na rynek z czystym kontem i nie ma wrogich relacji z żadnym z promotorów, a wiele wskazuje na to, że o współpracy z nim myśli nawet Bob Arum, jedna z najważniejszych postaci Top Rank i promotor Manny'ego Pacquiao (54-4-2, 38 KO). Oznacza to, że doprowadzenie do najciekawszej możliwej walki jest obecnie dużo bardziej możliwe, niż kiedykolwiek.
- Wierzę, że mogę doprowadzić do tej walki - wyznał 37-letni Curtis Jackson, bo tak naprawdę nazywa się 50 Cent. - Dzięki mnie będzie to zdecydowanie łatwiejsze. Jesteśmy w stałym kontakcie, więc bardzo możliwe, że to się nam uda.
Dokładnie. Jedna gala a zyski za kilka.
1. 50Cent to nie Schafer z GBP, wiemy doskonale jakie są relacje na linii GBP-TR. A to właśnie Szwajcar reprezentował Floyda w relacjach biznesowych, jeżeli chodziło o walkę Money-Pacman.
2. Na dobrą sprawę, zarówno Floyd,jak i Manny nie mają już godnych rywali(pomijam tutaj rewanże), którzy potrafiliby stworzyć z nimi ciekawe widowisko i co za tym idzie wygenerować duże zyski ze sprzedaży PPV. Manny zdaniem wielu jest już wypalony, sam Floyd po walce Filipińczyka z Marquezem też nabrał jakiejś pewności siebie i zaczął odważniej mówić o tej walce. Ja jednak jestem przekonany, że gdyby do tej walki doszło, to Manny zrobiłby formę życia i mógłby utrzeć nosa Pięknisiowi.