MANNY PODEJMIE DZIŚ DECYZJĘ
Najpopularniejszy bokser świata i najlepszy pięściarz minionej dekady, Manny Pacquiao (54-4-2, 38 KO), spotkał się dziś z Bobem Arumem w celu przedyskutowania możliwych opcji. Wiadomo już, że Filipińczyk kolejną walkę stoczy 10 listopada, a w gronie potencjalnych rywali nie ma Floyda Mayweathera (43-0, 26 KO), który dopiero co opuścił zakład karny.
Kto będzie następnym przeciwnikiem "Pacmana"? W grę wchodzą same rewanże. Najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem będzie zorganizowanie czwartej potyczki pomiędzy Mannym a meksykańskim wojownikiem Juanem Manuelem Marquezem (54-6-1, 39 KO). Jeśli wybór Pacquiao nie padnie na "Dinamitę", drugi w kolejce jest Timothy Bradley (29-0, 12 KO), który 9 czerwca w niezwykle kontrowersyjnych okolicznościach pokonał Filipińczyka niejednogłośnie na punkty. Ostatnią możliwością jest rewanż z szalenie popularnym Miguelem Cotto (37-3, 30 KO), którzy przed trzema laty został przez "Pacmana" rozbity i poddany w dwunastej rundzie.
Dokładnie,wtedy każdy walczyłby w naturalnej wadze i nie było by przypadków ala Chavez.
Sądzisz, że walki odbywają się dlatego, że mają jakiś "sens"?