LUNDY: POKAŻĘ BRONEROWI PIEKŁO
Już jutro podczas gali w Atlantic City 28-letni Henry Lundy (22-1-1, 11 KO) stanie do pojedynku z Raymundo Beltranem (25-6, 17 KO). Walka zaplanowana jest na 10 rund, a jej stawką będzie pas NABF wagi lekkiej. "Hank" bardzo ucieszył się na wieść o przenosinach do wagi lekkiej jednego z najgorętszych prospektów niskich wag, Adriena Bronera (24-0, 20 KO). Przypomnijmy, że "The Problem" w miniony weekend zastopował Vincente Escobedo (26-4, 15 KO), jednak nie zmieścił się w limicie wagi super piórkoweji utracił tytuł WBO. Lundy odrazu wyraził chęć do "przywitania" Bronera w nowej dywizji.
- Musisz być profesjonalistą i robić wagę za każdym razem. Przed każdą walką mam świadomość, że muszę to zrobić. Codziennie rano wychodzę biegać, by dzień przed walką być w limicie. Lubię go, ale z kim tak naprawdę walczył? Nikt z jego byłych oponentów nie sięgał mojego poziomu. Ucieszyła mnie wieść o przenosinach Bronera do wyższej kategorii, jednak jeśli on chce zaistnieć, musi zmierzyć się z "Hammerin" Hankiem, a to nie będzie łatwe. Jestem wojownikiem. Kiedy spotkamy się w ringu, Adrien znajdzie się w piekle - rozpoczął Lundy.
- Jeżeli będą chcieli tej walki - oto jestem. Będę walczył z każdym kogo mi zaproponują. Muszę jeszcze zrewanżować się za jedyną porażkę z Johnem Moliną. Jeśli walczysz z najlepszymi, możesz nazywać się najlepszym. Niech to będzie dla ciebie lekcja Adrien i mam nadzieje, że choć nieraz wychodzisz do ringu z nadwagą, tym razem zmieścisz się w limicie.
- Jestem pięściarzem z krwi i kości. Potrafię paść na deski, wstać i wygrać do jednej bramki. Nie miałem łatwych przeciwników, walczyłem z samymi porządnymi zawodnikami. Jestem na niego gotowy - powiedział "Hank".