KOZACY RUSZAJĄ NA IGRZYSKA W LONDYNIE
Znakomici ukraińscy pięściarze amatorscy, Taras Szelestjuk (aktualny mistrz świata wagi 69 kg), Denis Berinczik (wicemistrz świata wagi 64 kg) i Ołeksander Usyk (mistrz świata wagi 91 kg), postanowili w oryginalny sposób podnieść swoje morale w przeddzień wylotu do Londynu na Igrzyska Olimpijskie. Reprezentanci Ukrainy zrobili sobie mini-sesje zdjęciową przebrani w charakterystyczne czapki kozackie. Berinczik dodatkowo postanowił, że na olimpijskim ringu wystąpi w tradycyjnej fryzurze kozackiego wojownika.
- Jakiś czas temu postanowiłem, że jeśli uda mi się wywalczyć kwalifikacje olimpijska, to w Londynie wystąpię we fryzurze, z jaką walczyli nasi przodkowie. Kozacy byli prawdziwymi wojownikami, którzy nikogo i niczego się nie bali i budzili powszechny strach - powiedział Ukrainiec.
Dobrze, że teraz na naszym terenie nie musimy łapać za broń, choć w wielu zakątkach świata wojny nadal są, nie niosą jednak nic dobrego.Co innego oglądać to w tv a co innego ryzykować życie samemu.
Naszego honoru, będą broniły kobiety :)
Cześć Deter , jakiś nowy nick ?
Którzy chcą decydować co jest dobre- a co złe, co może istnieć- a co nie powinno.
A najbardziej cudaczne są ich argumenty użyte na poparcie swoich tez.
Proponuje zapoznać się wszystkim z najnowszymi badaniami, które jasno wskazują, że dzisiejsi Ukraińcy i Rosjanie wywędrowali z terenów mniej więcej dzisiejszej Polski środkowej i Słowacji bodajże. Podobno jesteśmy jedną z najstarszych ludności autochtonicznych europy a nasz męski protoplasta czyli pradziad mieszkał na naszych terenach już wiele tysięcy lat temu. Wniosek taki, że kozacy raczej powinni stać przed nami na baczność ;)))))
Więc nie ma co się szczycić przeszłością, skoro teraźniejszość, ani przyszłość nie wyglądają zbyt pięknie :P przynajmniej w boksie amatorskim
"Wszystkim stającym oko w oko z rywalem i podejmującym walkę, dającym z siebie wszystko należy się szacunek".
Dawno nikt publicznie nie wyrażał szacunku dla Armii Czerwonej, Nazistów czy OUN-UPA... jak widać są i tacy, co ich szanują.
"Dobrze, że teraz na naszym terenie nie musimy łapać za broń, choć w wielu zakątkach świata wojny nadal są, nie niosą jednak nic dobrego.Co innego oglądać to w tv a co innego ryzykować życie samemu".
Dobrze? Są w życiu o wiele cenniejsze rzeczy niż pokój. Z takim nastawieniem Polski dzisiaj w ogóle by nie było.
Wojny nie niosą nic dobrego? Jeśli Polsce jakiś kraj wypowie wojnę, lub będzie chciał odebrać ziemię... to uważasz, że wojenne nastawienie Polski to nic dobrego?!
To jest niestety dramat współczesnych czasów - oddać wszystko za cenę pokoju.
fop
To jest NORMALNA i zdrowa postawa.
Inny powinni stać przed nami na baczność.
Nie wiem co gorsze - ludobójstwo OUN-UPA, czy dzisiejsza polska cenzura na ten temat. PO i PiS prześcigają się od lat w tuszowaniu wszystkiego co związane z Kresami.
Mówisz o genealogii Y-DNA. A konkretnie pewnie o R1a1a. Polska faktycznie uchodzi w tych rozważaniach jako kolebka "słowiańskości".
Tylko co to ma do rzeczy?
Jak się okazuje Rosjanie to w znacznej mierze zeslawizowani Ugrofinowie. Czy to coś zmienia?
Wiele krajów w tym w Europie powstało stosunkowo niedawno. Niektóre są bardzo małe obszarowo i nieliczne ludnościowo- to powód by nie istniały, bo są "sztucznym tworem"?
Finowie nigdy do czasów nowożytnych nie mieli państwowości- powinno im się zabrać suwerenność i włączyć terytorialnie do Szwecji?
A Irlandczycy przecież nawet mówią po angielsku i wiele lat byli pod koroną brytyjską. Należy pozbawić ich niepodległości i ponownie wcielić do UK?
Bez jaj, jakie argumenty za tym przemawiają?
Polska dłużej była w Unii z Litwą niż samodzielnie (bo nie można liczyć epoki "dzielnicowej" jako państwowości)- i to też był sztuczny twór???
Zbrodniarzy należy osądzać i karać- nieważne jakiej są narodowości i jaki mają światopglą.
OUN-UPA kolaborowali z Niemcami, a nie z Rosją. Do dzisiaj zachodnia Ukraina nienawidzi Rosji.
Lukasz1991
To nie jest żaden dowód. Ukraina to oczywiście sztuczny twór - z kolei Kozacy nie Ukraińcy.
Na początek kilka faktów, pod spodem oczywiście literatura by nikt nie pomyślał, że to z tyłka wzięte.
http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/ukraina.html
24 proc. Ukraińców popiera ideę uznania Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii za formacje walczące o niepodległość, 57 proc. jest przeciw, a 19 proc. nie ma zdania w tej sprawie - wynika z sondażu opublikowanego przez grupę „Rating”
Jak podkreślają eksperci, stosunek opinii publicznej na Ukrainie do tej sprawy nie jest jeszcze ugruntowany i waha się w kolejnych latach: podczas gdy w 2011 roku poziom poparcia dla OUN-UPA wzrósł z 20 do 27 proc., to w 2012 r. zmniejszył się - do 24 proc., tj. mniej niż w minionym roku, ale więcej niż w 2010.
Najwięcej zwolenników OUN-UPA jest wśród elektoratu partii „Swoboda” (90 proc.), a najmniej wśród Komunistycznej Partii Ukrainy (90 proc. przeciw). Wyborcy Batkiwszczyny, Frontu Zmian, Pozycji Obywatelskiej i partii „UDAR” Witalija Kliczki są podzieleni mniej więcej po połowie. Natomiast wśród elektoratu Partii Regionów (83 proc.), „Silnej Ukrainy” (63 proc.), Partii Ludowej (67 proc.) dominują przeciwnicy OUN-UPA.
Badania przeprowadzono w dniach 10-24 lutego 2012 roku na grupie 4 000 osób w wieku powyżej 18 lat.
Źródło:
Kresy.pl
Nawiązując do historii to nasi musieli by się przebrać za szlachciców. Wielkich pijanych Sarmatów, którzy poza swoim brzuchem nie widzieli niczego...
http://www.youtube.com/watch?v=PL9n7cABFt8&feature=plcp
Jeżeli jest taka możliwość, poproszę o link do tych badań. Interesuję się tematem i chętnie poczytam. Z góry dzięki.
Ruś Kijowska z tego co wiadomo jest starszym niż Polska , ma lepiej udokumentowaną historie itp.
Wzajemna nienawiść polaków i ukraińców nie wzieła sie z niczego , :) to my polacy podbijaliśmy tamte tereny , zabijanie i gwałcenie OK tylko kto to robił jako pierwszy?
Tak tylko wspominam o tym .....
Ruś Kijowska nie ma nic wspólnego z Ukrainą. Za dużo Wikipedii czytasz chyba...
Data: 25-07-2012 15:26:39
atamel
Ruś Kijowska nie ma nic wspólnego z Ukrainą. Za dużo Wikipedii czytasz chyba...
...
mam inne zdanie niż ty .Wiec czym było to państwo ? Przyszłą Rosją?
Jak samo wspomniałeś - Ruś Kijowska BYŁA.
Najpierw przeczytaj podstawy http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/ukraina.html
"Ukraina jest sztucznym tworem, zlepkiem prowincji kilku państw. Termin Ukraina zaistniał szerzej dopiero w XIX wieku", profesor Roman Szporluk, z pochodzenia Ukrainiec, profesor Uniwersytetu Harvarda.
Teza o tym, że Ukraina wywodzi się z dawien dawna, a Polacy i Rosjanie okupowali ich ziemie to propaganda sowiecka.
Data: 25-07-2012 15:44:17
...
Nie ma sensu spierać sie na takie tematy na forum bokserskim .Po prostu dałem sygnał że są inne spojrzenia na historie .
Pozdrawiam.
Data: 25-07-2012 14:17:28
"Hieroje" Z UPA mieli w trakcie swej "bohaterskiej" walki "piekne" haslo: "Albo bude Ukrainu albo lacka krow po kolinu"..Tlumaczyc chyba nie trzeba.Kozakow pies tracal,nie raz dostali od Polakow baty a Janusz Radziwill z Litwinami to juz byl swego rodzaju "bicz bozy" tlukl ich nagminnie.wiec kto sie bal to bal.Taka dygresja historyczna apropo kozacczyzny.Do bokserow nic nie mam.
prawdziwym katem kozakow byl Jeremi Michał Korybut Wiśniowiecki zwany "mlotem na kozakow"
Mylisz się - zarówno formalnie jak i merytorycznie.
Data: 25-07-2012 13:54:29
BadNews
OUN-UPA kolaborowali z Niemcami, a nie z Rosją. Do dzisiaj zachodnia Ukraina nienawidzi Rosj
Nie zrozumiałeś mnie z tymi przydupasami ruskich chodziło mi o to chociazby ich zachowanie po powst chmielnickiego , wschodnia ukraina kocha rosje i spora czesc kraju zamieszkana jest przez RUSKICH ;]
To faktycznie źle Cie zrozumiałem. Fakt - wschód Ukrainy to jakby Rosja, zaś zachód Rosji nietrawni.
Benio
USA to inna para kaloszy. Ameryka nie powstała sztucznie, lecz dobrowolnie i pod wpływem wewnętrznym, nie zewnętrznej zachcianki, i nie w jakiś celu np. by szkodzić innym.
Twoja intencje rozumiem, lecz całkowicie się z nią nie zgadzam. Giedroyc się mylił. Ponadto nie jestem za tym, by Polska nie szanowała odmienności i tępiła różnorodność - wręcz odwrotnie. Lwów będzie żył normalnym życiem, jest ponownie będzie wielokulturowy, wielowyznaniowy, wieloetniczny, wielonarodowy itd. Nie chce aneksji Lwowa, chce by Lwów znów gościł różnorodność.
KOSTROMA
O tym właśnie mowie. Grzemill, którego zresztą lubię i pozdrawiam, w tym przypadku się myli.
Powiem więcej - bo znając życie nikt nie zaglądnął do linku, który zamieściłem dwa razy... :) Czysto formalnie - by wykształcił się naród ukraiński, potrzebne było wykształcenie specyficznych cech, które odróżniłyby go od innych grup etnicznych. Tymczasem pewnego dnia Austriacy wymyślili, ze ludność głównie Małopolski Wschodniej (Galicji) stanowić będzie naród ukraiński - to oczywiście wiązało się z szeregiem przywilejów.
Innymi słowy - nie jest tak, ze istniał wcześniej naród, który pewnego dnia zaczął się nazywać ukraiński. Istniały różne grupy etniczne, które "zaczynały" i "kończyły" swoje życie - ale ani zachodzi pomiędzy nimi łączność wspólnotowa, ani czasowa.
Trochę podobnie jest z Litwa (Żmudzinami), kora ma niewiele wspólnego z Litwinami w Wielkim Księstwie Litewskim.
PS
Grzemill - mam wrażenie, ze reprezentujesz typowo Polska dobroć, która wychodzi nam niestety bokiem. Polacy za dobrzy, zbyt optymistyczni o czym pisał Benio, zbyt przyjacielscy wbrew pozorom.
W stylu Polaka jest przepraszać, prowadzić dialog, wybaczać, iść na kompromis, nadmiernie cenić pokój i spokój. W stylu Polaka jest oddać Lwów i Wilno w imię świętego spokoju i poszanowania INNYCH, a nie siebie.
"Twoja intencje rozumiem, lecz całkowicie się z nią nie zgadzam. Giedroyc się mylił. Ponadto nie jestem za tym, by Polska nie szanowała odmienności i tępiła różnorodność - wręcz odwrotnie. Lwów będzie żył normalnym życiem, jest ponownie będzie wielokulturowy, wielowyznaniowy, wieloetniczny, wielonarodowy itd. Nie chce aneksji Lwowa, chce by Lwów znów gościł różnorodność."
No, to pięknie, ale mnie Giedroyc nie interesuje, bo dla mnie pojęcie suwerenności politycznej nie przedstawia żadnej wartości. Ludzie władzy, przemocy, dyktatu, stawiający siebie ponad innych, traktujący innych jako swoją własność, komuniści, socjaliści, demokraci, relatywiści i inna faszystowska hołota nie są przedstawicielami takiego, czy innego narodu, lecz odrębną rasą podludzi, brakującym ogniwem między małpami, a człowiekiem, radioaktywnymi odpadami społeczeństwa.
Brakujące ogniwa ewolucji nie istnieją - pewnie wiesz o tym :)
Problem w tym, ze wychodzisz z założenia, ze prymat siły jednych nad drugimi jest czymś złym. To bardzo infantylne, autodestrukcyjne i ostatecznie groźne myślenie.
Wiara w dobroć pacyfizmu, pokoju i równości... jest sukcesem naszych wrogów i samozniszczeniem.
Mamy dwie możliwości - albo my jesteśmy niżej i ktoś nam dyktuje warunki, alby my jesteśmy silniejsi. Alternatywa - albo pokój, albo walka... to niebezpieczny mit.
Pacyfizm to gigantyczny błąd, który niszczy społeczeństwo i naród. Przy okazji - pacyfizm to hipokryzja.
"Najpierw przeczytaj podstawy http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/ukraina.html"
Przeczytałem i przyznam, ze nie wiem czego ma to dowodzić?
Sięgnij do kronik opisujących wczesne państwo piastowskie. "Polska" (cudzysłów celowy) była wtedy pozbawiona Warmi i Mazur (Prusowie) i Całego Pomorza- Pomorzanie (grupa językowa połabsko- obodrzycko- pomorska, której pozostałością są Kaszubi i Słowińcy).
Nazwy Polska nikt wtedy nie używał- a Polonia z bardzo rzadka. Częściej pisano o księstwie Mieszka (a może Dago?), lub jego państwie.
Za Chrobrego chwilowo mieliśmy przyłączone Czechy, Milsko i Łużyce, Pomorze, Grody Czerwieńskie.
Według twoich kryteriów to już totalnie sztuczny twór!
Mazury i warmia w sumie nigdy nie były w obszarze Polski- dopiero po II wojnie światowej zostały przyłączone.
Brednie piszesz kolego.
Takie bzdury mogą tylko przekonywać półgłówków.
Żąglujesz kryteriami, które wybiórczo stosujesz do Ukrainy i wszystkiego co ukraińskie- skwapliwie pomijając fakt, ze zastosowane do Polski i wszystkiego co polskie negują Polskę jako państwo, narodowość Polaków i sens naszej kultury narodowej.
-------------------------------------------------------
P.S.
Jak według twoich kryteriów ocenić Mieszka I i Bolesława Chrobrego?
Oni handlowali ludźmi- swoimi rodakami!!!
Sprzedawali ich w niewolę!
Nie obcych- tylko swoich!
Sam Ibrahib ibn Jakub- kronikarz żydowski z tych czasów był takim handlarzem i kupował polskich niewolników.
Nie tylko nasi władcy tak robili.
Wszyscy słowiańscy książęta i królowie postępowali w ten sposób.
W zachodnioeuropejskich językach nazwa Słowianin (Slaven, Slav) wyparła słowo niewolnik i stała się synonimem niewolnictwa. Obecnie jest terminem znaczącym dosłownie NIEWOLNIK!
Jesteś zaślepionym ideowcem, nie dysponującym solidną wiedzą.
Kropka.
"Benio
Brakujące ogniwa ewolucji nie istnieją - pewnie wiesz o tym :)"
Niemniej fajnie to brzmi. Chodzi oczywiście o element pośredni pomiędzy "człowiekiem" zupełnie dzikim ( kierującym się wyłącznie prawem dżungli ), a w pełni cywilizowanym.
Deter:
"Problem w tym, ze wychodzisz z założenia, ze prymat siły jednych nad drugimi jest czymś złym. To bardzo infantylne, autodestrukcyjne i ostatecznie groźne myślenie.
Wiara w dobroć pacyfizmu, pokoju i równości... jest sukcesem naszych wrogów i samozniszczeniem."
Łamanie zasad ( tworzących społeczeństwo pokojowej współpracy i ekosystem moralny ) jest czymś złym. Jeśli przez siłę jednych nad drugimi rozumiesz, że ci pierwsi tworzą własne prawo, które łupi i dyskryminuje tych drugich, to oczywiście jest to złe i z innego założenia człowiek myślący wyjść nie może.
Deter:
"Pacyfizm to gigantyczny błąd, który niszczy społeczeństwo i naród. Przy okazji - pacyfizm to hipokryzja."
Co do wiary w pacyfizm, to oczywiście takowej nie przejawiam. Prawo do zemsty, czy zadośćuczynienia sprawiedliwości uważam za najbardziej podstawowe i niewzruszalne w żadnych okolicznościach.
Deter:
"Mamy dwie możliwości - albo my jesteśmy niżej i ktoś nam dyktuje warunki, alby my jesteśmy silniejsi. Alternatywa - albo pokój, albo walka... to niebezpieczny mit."
Wiejski filozof by powiedział: "rypaj, albo będziesz rypany". Odrzucam coś takiego. Jest trzecia droga: współpraca, negocjacja, obopólna korzyść - czyli kapitalizm. Każdy pracuje na swój rachunek, wspiera finansowo tylko tych, co chce i bierze odpowiedzialność tylko za tych, za których chce. Odrzucam fatalistyczne spojrzenie o konieczności istnienia systemu niewolniczego, o niemożliwości istnienia równości wobec prawa ( uniwersalnych zasad ).
Analogia pomiędzy Polską a Ukrainą jest wyjątkowo chybiona.
W kolei poruszanie w Twoim wywodzie kwestii semantycznej jest bezzasadne, wręcz nie na temat. Nie o semantykę chodzi, lecz o realny desygnat - a to szalona różnica.
Nadal nie dostrzegasz, że fakt nieużywania słowa "Ukraina" jest nieistotny. To, czy ktoś używał czy nie używał słowa "Ukraina", tak samo to, czy ktoś używał czy nie używał słowa "Polska" nie ma dosłownie żadnego znaczenia w kontekście istnienia takich narodów.
Sztuczność narodu ukraińskiego, czy raczej wykreowanie go przez administrację austriacką to dość prosty do zauważenia fakt.
Benio
"Łamanie zasad ( tworzących społeczeństwo pokojowej współpracy i ekosystem moralny ) jest czymś złym. Jeśli przez siłę jednych nad drugimi rozumiesz, że ci pierwsi tworzą własne prawo, które łupi i dyskryminuje tych drugich, to oczywiście jest to złe i z innego założenia człowiek myślący wyjść nie może."
Łamanie zasad jest niezbędne. Świat jest zbyt różnorodny i dynamiczny - jedne zasady będą zastępowane przez drugie. Nie jest możliwe realnie, żeby do końca świata wszyscy trzymali się tych samych zasad.
Ponadto nie mówiłem o tym, by łupić i dyskryminować. Trzeba być wyżej i mieć kontrolę nad innymi. W przeciwnym wypadku oni będą kontrolowali nas.
"Odrzucam coś takiego. Jest trzecia droga: współpraca, negocjacja, obopólna korzyść - czyli kapitalizm. Każdy pracuje na swój rachunek, wspiera finansowo tylko tych, co chce i bierze odpowiedzialność tylko za tych, za których chce. Odrzucam fatalistyczne spojrzenie o konieczności istnienia systemu niewolniczego, o niemożliwości istnienia równości wobec prawa ( uniwersalnych zasad )".
Nie ma trzeciej drogi.
Jeśli Ty i ja będziemy śmiertelnie chorzy, zaś będzie tylko jedno antidotum... to nie ma kompromisu. Są trzy rozwiązania - albo Ty je zażyjesz i przeżyjesz (a wtedy ja umrę), albo ja (a wtedy Ty umrzesz), albo obaj umrzemy.
Tak jest z wieloma rzeczami. Jedno jabłko i dwoje chętnych na całe jabłko... nie ma możliwości żeby dwie osoby zjadły całe jabłko, bo jest tylko jedno.
Oczywiście nie nawołuję do niewolnictwa i oczywiście równość wobec prawa to wręcz obowiązek państwa. Ale mówiąc nawet o kapitalizmie - ale takim realny, a nie obecnym socjalizmie w Europie i USA - to albo Ty na kogoś pracujesz, albo ktoś na Ciebie.
PS
W polityce zagranicznej jest dokładnie to samo. Siła państwa jest zawsze w relacji państw ościennych, czy też w ogóle do państw zainteresowanych relacją.
Nie jest chyba niespodzianką, że im silniejsza Rosja i Niemcy (czy UE) to tym słabsza Polska - i odwrotnie.
Pisałeś ostatnio o tym, że Polacy są zbyt optymistyczni. A czym innym, jak nie naiwnym optymizmem jest pisanie o współpracy, negocjacji i obopólnych korzyściach? Sądzisz, że możliwa jest realna, uczciwa, sprawiedliwa relacja Polski z Rosja i Niemcami??? To jest właśnie polska wada narodowa - nadmierna dobroć, którą inni wykorzystują.
"Nie ma trzeciej drogi.
Jeśli Ty i ja będziemy śmiertelnie chorzy, zaś będzie tylko jedno antidotum... to nie ma kompromisu. Są trzy rozwiązania - albo Ty je zażyjesz i przeżyjesz (a wtedy ja umrę), albo ja (a wtedy Ty umrzesz), albo obaj umrzemy.
Tak jest z wieloma rzeczami. Jedno jabłko i dwoje chętnych na całe jabłko... nie ma możliwości żeby dwie osoby zjadły całe jabłko, bo jest tylko jedno."
Jeśli obowiązują uniwersalne zasady, nie ma tego typu dylematów. Lekarstwo otrzymuje ten, który zapłaci za nie więcej pieniędzy, albo ten, kto dla dysponenta lekarstwa będzie ważniejszy. Jeśli natomiast nikt nie posiada lekarstwa, a jest ono umieszczone na górze przez złośliwego trolla, to obowiązuje zasada: "kto pierwszy ten lepszy", albo umowa - można o nie zagrać. Albo jedna strona może się go zrzec na rzecz drugiej. I tyle. Żadne nowe czasy nie wymyślą nowych zasad.
Inna sprawa, to brak uwzględnienia czynnika czasu w przykładach tego typu. Jak pisał Mises:
"Konkurencja katalektyczna zastępuje konkurencję biologiczną, przyczyniając się do zgodności interesów wszystkich członków społeczeństwa. To, że mój bliźni, podobnie jak ja, potrzebuje butów, nie utrudnia mi ich nabycia, lecz ułatwia."
Deter:
"Oczywiście nie nawołuję do niewolnictwa i oczywiście równość wobec prawa to wręcz obowiązek państwa. Ale mówiąc nawet o kapitalizmie - ale takim realny, a nie obecnym socjalizmie w Europie i USA - to albo Ty na kogoś pracujesz, albo ktoś na Ciebie."
Ideał równości wobec prawa jest akurat niemożliwy do spełnienia póki istnieje państwo. Co się zaś tyczy kapitalizmu, to twoja definicja niszczy psychikę społeczną i jest nieprawdziwa. Na kogoś, to się pracuje tylko w systemie niewolniczym: płatnicy podatków pracują na konsumentów podatków ( a ludzie wykluczeni z rynków popadają w ruinę, by inni zrobili fortuny ) - czyli to, co mamy teraz. Natomiast w kapitaliźmie korzysta się z czyjegoś kapitału, by dodając do niego pracę samemu się wzbogacić, albo zatrudnia się ludzi, by posiadany kapitał powiększyć. Obopólna korzyść, a nie wygrani i przegrani.
Deter:
"Pisałeś ostatnio o tym, że Polacy są zbyt optymistyczni. A czym innym, jak nie naiwnym optymizmem jest pisanie o współpracy, negocjacji i obopólnych korzyściach? Sądzisz, że możliwa jest realna, uczciwa, sprawiedliwa relacja Polski z Rosja i Niemcami??? To jest właśnie polska wada narodowa - nadmierna dobroć, którą inni wykorzystują."
Państwa mają sprzeczne interesy, więc o żadnej zdrowej relacji nie może bydź mowy. Rzeczywiście, to jest dżungla. Ale wierzę w pokojową współpracę Polaków z Niemcami i Rosjanami, i każdym innym narodem.
Natomiast, to nie jest naiwny optymizm, ale kierowanie się zasadą obowiązkowego optymizmu. Innymi słowy wiarą w to, że dobro może zwyciężyć zło - że warto bydź dobrym nawet, jeśli wszystko zdaje się wskazywać, że się to nie opłaca i nie ma szans powodzenia. Natomiast optymizm powinien skończyć się na celach i nie powinien nigdy dotyczyć środków. To, że wierzę, iż mogę wspiąć się na szczyt nie oznacza, że mam zaniedbać przygotowania. Problem w tym, że Polacy przejawiają ten drugi rodzaj optymizmu - że wszystko stanie się samo. I to jest problem, bo gwarantuję, że każdy jeden chuj odpadnie od ściany.