BOXIANA VI: HANDLUJĄC ŚWISTAKAMI (cz. 1)
Dyskutowałem o pięściarstwie z ludźmi tak oryginalnymi, że twarde światło ich intelektów oślepia niewierną swołocz po dziś dzień. Jeden z moich najbliższych przyjaciół, nastoletni geniusz James Whistler spędził lato 1847 roku z matką i przyrodnią siostrą w domu swego szwagra, znanego chirurga Francisa Seymoura Hadena, który posiadał poważną kolekcję rysunków i grafik. W Whistlerze dojrzewało przekonanie, że musi zostać malarzem. Haden zwykł zabierać młodzieńca na walki londyńskich pięściarzy, gdzie hartowała się stal. Któregoś z tych krwawych wieczorów usłyszałem w tłumie krzyk. ''Pięściarstwo powinno być wolne od wszelkiej pozłoty, być samodzielnym zjawiskiem i odwoływać się do artystycznego zmysłu oka czy ucha, bez mieszania w to emocji całkowicie mu obcych, jak wierność, litość, miłość, patriotyzm itepe! Wszystkie te uczucia nic wspólnego z pięściarstwem nie mają!'', przekonywał widzów James. Podziwiałem odwagę tego kazania, uważałem je za objawienie i nigdy do końca nie uwolnię się od whistlerowskiej filozofii, choć po latach wróciłem do bardziej platońskiego punktu widzenia.
Do trzeciego, ostatniego otwarcia Olympic Auditorium dochodzi za sprawą Boba Aruma. Promotor decyduje się na organizację dwudziestu pięciu walk w ciągu dwóch lat. Pierwsza gala w odświeżonym Olympic ma miejsce piątego marca 1994 roku. W pojedynku wieczoru Oscar De La Hoya detronizuje mistrza świata WBO wagi super piórkowej, Duńczyka Jimmiego Bredahla (TKO 10), ale prawdziwego rarytasu kosztujemy w undercardzie, podczas walki James Toney vs Tim Littles. ''Lights Out'' jest prawdopodobnie najlepszym bokserem bez podziału na kategorie wagowe. Luty, styczeń i grudzień przyniosły porażki Michaela Carbajala, Julio Cesara Chaveza i Terry'ego Norrisa, natomiast Pernell Whitaker pozostaje nieaktywny od września 1993 roku (''remis'' z JCC). Pas IBF wagi super średniej należy do 25-letniego, niepokonanego w czterdziestu trzech walkach Toneya od czasu deklasacji Irana Barkleya (luty 1993 roku). Bokser z Grand Rapids walczył w ostatnich trzynastu miesiącach siedem razy... Tim Littles to z kolei znakomity amator (pogromca m.in. Roya Jonesa Juniora i Michaela Moorera, mistrz Stanów Zjednoczonych w wadze lekkośredniej z 1985 roku), legitymujący się na zawodowych ringach wiele mówiącym przydomkiem ''Doctor of Style'' i nieskalanym porażką bilansem (24-0, 15 KO, bardzo wartościowe zwycięstwa w walkach z Frankiem Lilesem, Johnem Scullym i Antoinem Byrdem). W jego narożniku tercet Main Events: Lou Duva, George ''Profesor'' Benton, Roger Bloodworth. Turkusowy szlafrok Tima współgra i koliduje z czarną szatą ''Lights Out'', który gwiazdą Dawida na spodenkach oddaje hołd Jackie Kallen. Zabójczo pewny siebie mistrz świata nie miał tym razem problemów ze zrobieniem wagi. ''Czuję się doskonale. Dzięki współpracy z ''Popsem'' tron P4P należy do mnie.''
Toney rozpoczyna bardzo spokojnie. Pierwsze mocne ciosy ''Lights Out'' wyprowadza pod koniec drugiej minuty pierwszej rundy. Prawy hak pod lewy łokieć i dwa krosy w plexus solaris robią na ''Doktorze Stylu'' wrażenie, choć nie wybijają go na razie z rytmu. Mimo mniejszego zasięgu ramion, Tim prezentuje płynny, dystansowy boks oparty na kombinacjach ciosów prostych. Różnorodność jabu połączona z pełnym zmian kierunku poruszaniem się wokół Jamesa zapewnia challengerowi lekką przewagę, zbyt często jednak Littles pochyla się w ofensywie do przodu, zostając w zasięgu kontr. Ten problem narasta w drugim akcie. Najpierw mistrz świata trafia lewym sierpowym i krótkim prawym prostym, chwilę później Littles odpowiada pysznymi krosami w kombosach, aż wreszcie firmową kontrą zostaje skarcony. W połowie rundy timing ''Lights Out'' się zazębia. Dumny challenger zaczyna stawać i rozpoczyna wymianę, gdzie inkasuje kolejne ciosy. Oddech odbiera lewy prosty w splot słoneczny. Runda kończy się obustronnym, pozbawionym klinczu atakiem. Taki obrót spraw jest na rękę Toneyowi, którego ''Pops'' zachęca do większej aktywności. Na początku trzeciej odsłony James lokuje na głowie ''Doktora Stylu'' dwie kontry prawą ręką - kros i podbródkowy. Wyraźnie widać, że Littles wraca do amatorskich nawyków. Zadaje wiele uderzeń bez pełnego skrętu, w przeciwieństwie do szukającego bomb mistrza. Minutę przed końcem challenger wpada w półdystans i po otrzymaniu lewego sierpowego na szczękę nogi zaczynają mu odmawiać posłuszeństwa. Mija trzydzieści sekund cierpliwego wykańczania roboty przez Toneya. Kros funduje Littlesowi deski, pierwsze w jego zawodowej karierze. Sędzia liczy Tima do ośmiu. Prawdopodobnie w czasie ostatniej akcji rundy, gdy Toney szarżuje, doznaje groteskowego rozcięcia nad lewym okiem. Zdenerwowany lekarz twierdzi, że kontuzja jest zbyt poważna, by można było kontynuować walkę. ''Znokautuję tego skurwysyna!'', krzyczy ''Lights Out'' i zdobywa czwartą rundę, którą wykańcza z zimną krwią. Dwukrotnie ścina Littlesa z nóg, po czym ''Doktor Stylu'' naciera po raz ostatni. Potworny prawy z góry przy linach poparty lewym sierpowym wyłącza challengerowi światło. Zapach hot dogów z musztardą miesza się z zapachami potu i juchy, a Larry Merchant porównuje genialną walkę króla Jamesa do walki Sugar Ray Robinson vs Randy Turpin II.
Przeciesz wiem tylko mi się nudzi i łapie za słowa