GRZEGORZ PROKSA: ZNAJDZIE SIĘ JAKIŚ GODNY RYWAL Z WYŻSZEJ PÓŁKI
Grzegorz Proksa (28-1, 21 KO) odzyskał pas mistrza Europy w wadze średniej, ale w bilansie pozostała mu ta pierwsza i jedyna jak na razie porażka z Kerrym Hope'em (17-4, 1 KO). To go ciągle frustruje, bo przecież za parę lat nikt nie będzie pamiętał, że Polak przegrał tylko w oczach sędziów.
- Pokonał pan Kerry'ego Hope'a w walce rewanżowej o mistrzostwo Europy w wadze średniej przez nokaut w ósmej rundzie. Wiem, że trudno zaplanować wydarzenia w ringu, ale mam wrażenie, że walka z Hope'em wyglądała dokładnie tak, jak pan sobie zaplanował, łącznie z jej zakończeniem.
Grzegorz Proksa: Myślę, że dobra forma pozwoliła mi na ułożenie walki na moich zasadach, i to jest najważniejsze. Trudno było wierzyć przed pojedynkiem w znokautowanie Hope'a, ale z biegiem czasu widziałem, że jestem w tym dniu lepszy i moje ciosy go ranią.
- Mówił pan, że chciał, aby Hope po tej walce dobrze zrozumiał znaczenie słowa „upokorzony".
GP: Byłem pewny, że naszą pierwszą walkę wygrałem. Decyzja sędziów była dla mnie zaskakująca. Kto za kilka lat będzie pamiętał, czy była kontrowersyjna, czy nie? W rubryce „porażki" będzie już zawsze, bez szczegółowych objaśnień. Trudno mi słowami wyrazić, co czułem po tym pojedynku. I jeszcze później przez trzy miesiące słuchałem wywiadów z Hope'em, jego sposobu aroganckiego wyrażania się o mnie jako bokserze. Sam milczałem, czekałem, aż będę mógł mu odpowiedzieć w ringu. Doczekałem się i moja odpowiedź chyba go zabolała... Udowodniłem i jemu, i niektórym z mojego bliskiego otoczenia, że Proksa po tej „porażce" nie jest gorszym pięściarzem. Że nie jest słabszy, bo tak odczytywałem ich zachowanie wobec mnie.
- Walka z Hope'em miała być ważna przede wszystkim dla pana. Jest pan teraz spokojniejszy?
GP: Tak. We wrześniu kończą mi się niektóre kontrakty sponsorskie i było ważne, aby pokazać moim dobrodziejom, że warto nadal inwestować w moją karierę.
- Co dalej? Powiedział pan w jednym z wywiadów, że nie jest zadowolony ze sposobu prowadzenia swojej kariery.
GP: Szczegóły zawsze staram się załatwiać w gronie zainteresowanych, a nie na forum publicznym. Współpracuję z profesjonalistami. Mnie zależy na obronie pasa w Polsce, chcę tego dla moich kibiców. Z tego, co wiem, wszystko rozbija się o pieniądze.
- Wiem, że mocno pana to denerwuje, ale myśli pan, że kiedyś skończą się pytania o opuszczone ręce podczas walki?
GP: Możecie sobie pytać o to do woli. Nie zawracam sobie tym głowy. Walczę w takim stylu i tak już zostanie. Może kiedyś ktoś to pochwali. Na razie mój styl podoba się kibicom, a ja boksuję dla nich.
Reszta, łącznie z kategorią wagową to kwestie techniczne ehhe
Matchroom - Hearn profesjonalnie prowadzi swoich bokserów tj. Angielskich. Proksę potraktował jak "dostawcę pasa EBU". Dlatego przegrał na punkty wygraną walkę.
Nie wyłoży na walkę Proksy za dużo pieniędzy bo to nie jest anglik...
Zbarski- przyjaciel????
Od roku 2006r. kariera Proksy została zmarnowana.
Raz, że nie walczył na swoim poziomie tylko pełnił rolę journeyman-a, dwa do trenera na Węgry musiał jeździć. Do tego walki na obcym gruncie gdzie każda mogła się tak zakończyć jak ta z Hopem.
Zbarski powinien oddać go np. do 12Knockout Promotions, SauerLanda, Rozalskiego itp. żeby się rozwijał- tak by postąpił PRZYJACIEL.
Powinien powiedzieć mu w 2006,2007, 2008, 2009, 2010r.- słuchaj kasa z TVN się skończyła, nie będziesz już walczył w LAS VEGAS, nie zatrudnię trenera, nie zorganizuję ci walki w Polsce- przejdziesz do grupy, która ci to zapewni.
Nie zrobił nic. Czekał do końca kontraktu w 2011r. i załatwił Matchrooms... I jest nadal menadżerem.
Proksa nie walczył w Polsce- jest nieznany.
Skąd masz to info? możesz wskazać źródło?
Jeśli to prawda, to będzie naprawdę mega ciekawa walka. Liczę na Grzecha, choć szanse daję 50/50.
A tutaj taka walka pokazywana przez duzą tv, jestem pewien, ze Proksa postawi wszystko na jedną kartę.
Zagadką jest czy zdąży się zadowalająco przygotować (kluczowi są sparingpartnerzy) i czy w jego narożniku będzie Fiodor Łapin...
Wydaje mi się że HBO lepiej sprzeda się meksykanin z dużą liczbą kibiców niż nieznany nikomu Proksa bez kibiców...
Walka dwóch "no namów".
HBO to charytatywna telewizja?
Matchrooms nie rzuci za dużo pieniędzy bo Proksa dla niego (Hearna) to żaden interes, tylko same wydatki.
Golovkin trudniej będzie miał znaleźć sparingpartnerów, którzy przygotują go do walki imitując w jakimś stopniu styl Proksy.
Czy Proksa ma szansę na dobrych sparingparnterów?
Trochę kasy trzeba rzucić, tylko kto to ma zrobić?
W grupie 12KP nie ma z kim sparować...
Jackiewicz za wolny reszta za ciężka.
Tu trzeba kogoś bardzo szybkiego...
Nie analizowałem wszystkich walk, natomiast kilka oglądałem i moje wnioski:
Prosty średniej jakości.
Dobra wyczucie dystansu.
Szybkie haki.
Proksa wg mnie może spokojnie wychodzić do Golovkina i wg mnie nikt nie może powiedzieć, że jest na straconej pozycji. Wg mojej subiektywnej oceny Proksa jest faworytem.
Z otoczenia GP