'AMIR NIE BYŁ SOBĄ'
Sędzia Kenny Bayless w sobotnią noc z najbliższej perspektywy obserwował unifikacyjne starcie w wadze junior półśredniej pomiędzy Dannym Garcią (24-0, 15 KO) i Amirem Khanem (26-3, 18 KO). Doświadczony sędzia podjął decyzję o zakończeniu walki w czwartej rundzie i ogłosił techniczny nokaut na korzyść Amerykanina. Decydujący był pierwszy nokdaun.
Skreślany przez bukmacherów Garcia naruszył rywala w trzeciej odsłonie. "King" stracił błyskotliwość w pracy nóg i stał się dużo łatwiejszym celem do trafienia. "Swift" skrzętnie to wykorzystał.
- Po pierwszym nokdaunie czułem, że Amir nie jest sobą. Jego nogi nie były już takie same, zupełnie brakowało balansu. Garcia poczuł krew i rzucił się na Khana. Ochrona zdrowia zawodnika była dla mnie najważniejsza. Khan nie robił wystarczająco dużo, by zadbać o samego siebie. On nie wykazał nadmiernej gotowości do kontynuacji pojedynku – powiedział Bayless.
Khan kolejny raz zalicza wtopę i znajduje się w stanie podobnym do stanu USS Cunninghama. Niby jest dobry, może wygrać z każdym i... niemalże z każdym przegrać. Od dawna się zastanawiam czy jeszcze będzie odgrywał poważną rolę - tak jak młodszy Kliczko, u którego Steward przykrył wady odpwiednim stylem walki (dyszel, dystans, klincz), czy też będzie to kolejny Maccarinelli. Tak czy owak Khan talentem nie jest i nie będzie. Ma zbyt duże wady i pozostaje mu jedynie szukać dobrej taktyki wraz z jej konsekwentną realizacją. Coś jak Wladimir.
A Roach? - baaardzo dużo stracił w ostatnich miesiącach.
"A Roach? - baaardzo dużo stracił w ostatnich miesiącach."
Niekoniecznie. Chavez i Pacman dali ostatnio świetne walki.