NIGDY NIE PADŁ NA DESKI
W karierze stoczył 348 walk, wygrał 317. Nigdy nikomu nie dał się znokautować. Sympatię kibiców zyskał po zdobyciu dwóch złotych medali olimpijskich i występie w kultowym filmie Marka Piwowskiego. W piątek zmarł Jerzy Kulej - najwybitniejszy polski bokser wszech czasów.
Urodził się w 1940 roku w robotniczej rodzinie w Częstochowie. Niewysoki i chudy wcale nie zapowiadał się na boksera.
Karierę rozpoczął w 1955 roku, w częstochowskim Starcie. W 1963 roku był już mistrzem Europy w wadze lekkopółśredniej. W kadrze prowadził go słynny Feliks "Papa" Stamm.
JERZY KULEJ - SERWIS SPECJALNY >>
W 1964 roku w Tokio pokonał w finale reprezentanta ZSRR Jewgienija Frołowa i stanął na najwyższym stopniu podium. Sukces powtórzył cztery lata później w Meksyku - w finale pokonał Kubańczyka Enrique Requeiferosa.
Sparing na komendzie
Ośmiokrotnie był mistrzem kraju (1961-1970). Nigdy nie został znokautowany. Ostatnio zajmował się komentowaniem walk bokserskich. W latach 2001-2005 był posłem na Sejm (wybrany z listy SLD). Jako jeden z pierwszych w Polsce organizował zawodowe walki bokserskie.
W 1976 roku zagrał rolę inspektora Jerzego Milde w filmie Marka Piwowskiego "Przepraszam, czy tu biją". Do historii przeszedł jego filmowy sparing z Janem Szczepańskim rozegrany w milicyjnej komendzie.
Stan zdrowia mistrza pogorszył się w grudniu 2011 roku, gdy zasłabł na benefisie Daniela Olbrychskiego. Powoli wracał do życia publicznego, ostatnio zaczął anowu pojawiać się w telewizji.
Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych!