CASTILLO: GŁÓD BOKSU POWRÓCIŁ
Dzisiaj w nocy w UIC Pavilon w Chicago odbędzie się kolejna gala transmitowana przez telewizję ESPN z cyklu Friday Night Fights. Dla polskich kibiców będzie to wieczór wyjątkowo interesujący, ponieważ w ringu pięści skrzyżują Andrzej Fonfara i Glen Johnson. Nasz bokser będzie miał znakomity "support" w postaci konfrontacji wracającego na ring Jose Luista Castillo (63-11-1, 54 KO). "El Terrible" zmierzy się z miejscowym bohaterem Ivanem Popocą (15-1-1, 10 KO) tuż przed walką wieczoru, czyli występem 24-letniego Polaka. Meksykanin pomimo 38-lat na karku ma coś do udowodnienia…
Castillo twierdzi, że odzyskał potrzebną do odnoszenia sukcesów zadziorność, którą miał stracić w 2007 roku po porażce z rąk Ricky’ego Hattona. Za kilkanaście godzin przekonamy się czy te zapowiedzi to nie mrzonki.
- Od czasu przegranej z Hattonem straciłem zapał do boksu. Nagle ten głód wrócił z powrotem i chcę udowodnić wszystkim, że nadal jestem mistrzem. Wypracowałem świetną formę, więc mogę stoczyć jeszcze jedną potyczkę, ale równie dobrze dziesięć kolejnych. Wciąż mam serce do walki! Zapamiętacie mnie jako pokornego boksera i wojownika. Cieszę się z pobytu w Chicago, mój trzeci syn przyszedł na świat właśnie tutaj. Zamierzam dać fanom show! Mam nadzieję, że cieszycie się z mojego powrotu. Bawcie się dobrze każdą minutą mojego pobytu w ringu – powiedział eks mistrz świata.
Były dwukrotny przeciwnik Floyda Mayweathera [dwa razy przegrywał na punkty przyp. red.] jest w świetnej formie mentalnej. Na nie do końca sprecyzowane pytanie dziennikarza "Jaki był twój najlepszy dotychczasowy występ?" Castillo odpowiedział w dość figlarny sposób.
- Najlepszy występ zaliczam w domu z moją małżonką (śmiech).