TOMASZ ADAMEK: JEŚLI NIE MASZ WIARY, NIE WYCHODŹ NA RING
- Jakie są twoje plany na najbliższe miesiące i kiedy znowu zobaczymy Tomasza Adamka w walce o mistrzostwo świata?
Tomasz Adamek: Przede wszystkim muszę trenować, bo to trening czyni mistrza. 15 Lipca wylatuję do Stanów Zjednoczonych i wracam na salę treningową. Czeka mnie 8 tygodni ciężkiej pracy nad doskonaleniem swoich umiejętności i 8 września walka w Prudential Center w Newark. Kolejne pojedynki mają się odbyć w grudniu i po Nowym Roku. Potem mogę zacząć myśleć o ponownej walce o mistrzowski pas.
- Co musisz poprawić zanim znów staniesz do tej najważniejszej walki? Popracować nad siłą ciosu?
TA. Nigdy nie byłem „nokaut-bokserem” i nigdy nie będę. Zadaje dużo ciosów, jestem szybki i to są moje atuty. I nad tym będę pracował na treningach, nad szybkością, nad dynamiką. Jeśli to jeszcze bardziej udoskonalę, to za nie długo zobaczycie mnie w walce o mistrzostwo świata.
- Zanim na dobre zająłeś się boksem, grałeś też w piłkę i nadal jesteś kibicem futbolu. Jak oceniasz występ polskiej reprezentacji na Euro2012?
TA: Fajnie, że grali. Szkoda, że przegrali. Wszystkim sportowcom reprezentującym Polskę życzę, żeby wygrywali – czy to jest piłka, czy to boks, czy inna dyscyplina. Gdy wygrywają tak jak Adam Małysz, Justyna Kowalczyk, jak ja wygrywam, wtedy jesteśmy dumni, bo na całym świecie mówi się, że Polacy są dobrzy, że są waleczni.
- A co Twoim zdaniem było powodem porażki naszych piłkarzy?
TA: Brak wiary w zwycięstwo. Jeśli wchodzisz do ringu i nie masz tej wiary, że możesz zwyciężać, to tam lepiej nie wchodź. I tak jest w każdej dyscyplinie.
- Kiedyś powiedziałeś, że jedni potrzebują psychologa, a Tobie wystarcza Bóg, bo od niego bierzesz swoją siłę. Dzisiaj wśród polskich sportowców to raczej rzadka postawa.
TA: Po prostu większość boi się przyznać do tego, że jest wierząca i praktykująca. A ja się przyznaję. W Piśmie Św. jest napisane, że jeżeli zawstydzisz się Pana Jezusa na ziemi, to on się zawstydzi Ciebie kiedyś w niebie. Jestem katolikiem i pozostanę nim. Do Boga zawsze się będę przyznawał. Wielu sportowców z Europy i z całego świata przyznaje się do Boga. W Ameryce mówią: God bless you. Wiedzą, że wiara w Boga daje siłę. I to jest normalne, a w Polsce powiesz dzisiaj Pan Jezus i jesteś uznawany za nienormalnego. Nie wiem, skąd to się bierze.
- Solidarność jest Ci z pewnością znana [autor jest działaczem NSZZ Solidarność Katowice - przyp. red.]…
TA: Solidarny jestem całe życie. Wychowałem się w górach. Tam była, jest i będzie solidarność. A poza tym byłem w Solidarności w kopalni w Jastrzębiu Zdroju. Trenowałem wtedy w GKS Jastrzębie.
- Zjeżdżałeś na dół?
TA: Na dole byłem z dziesięć razy. Byłem ślusarzem. Robiłem kursy. Nawet wypadek miałem. Przez onuce (śmiech…) Nie umiałem ich dobrze wiązać i co chwilę mi spadały. Złapałem się ręką liny kolejki, zacząłem poprawiać i prawa ręką wpadła mi do rolki. Szczęście od Boga, że mi tej ręki nie urwało. Była mocno poraniona, ale zagoiła się. Pamiętam, jak ten instruktor, który miał się nami opiekować, dobiegł i pierwsze pytanie było: „Będziesz głosił, będziesz głosił?”. Nie zgłosiłem. Na drugi dzień, z zabandażowaną dłonią, wróciłem do roboty, ale trzymałem już ręce przy sobie.
Ciekawie to sobie tłumaczą prości katolicy. Jak nieszczęście się przydarzy to pech, a kiedy coś się uda to "dzięki Bogu".
Strasznie to płytkie i infantylne.
Nikt nie wymaga od Adamka, żeby porzucał wiarę, ale takie obnoszenie się z religijnością i wycieranie sobie gęby Bogiem jest nie na miejscu.
W ustach boksera jest to tym bardziej hipokryzja. Przed walką zawierza Bogu los, przeżegna się w narożniku, a idzie zrobić krzywdę bliźniemu.
Tomek jest wielkim człowiekiem i sportowcem. A wszyscy jego krytycy są po prostu zazdrośni.
Moze sa takie sytuacje jak obrona krzyza i ludzie sie wstydza
Ludzie często nie doceniają tego co mają i dostali od Boga/losu. Williams może i jest sparaliżowany ale otarł sie o śmierć, kalectwo wcale nie jest równoznaczne z utratą życia. Często dzięki chorobie dowiadujemy się prawdy o sobie, swoich bliskich i nie tylko. Williams nie stracił życia, jest chory ale nie martwy i nadal ma za co dziękować. Lepiej być wdzięcznym za to co się dostaje niż narzekać na to, że 'tylko' tyle się osiągnęło i dostało od życia.
Natomiast co do drugiego to wcale nie jest hipokryzja, bo Adamek sam mówi, że modli się o to by nikomu nie stała się krzywda. To takie złe?
Ania dotknęła ważnego folozoficzno religijnego tamatu.
Często mówi się, że Bóg nade mną czuwał, nie stało mi się nic złego. Czy nad Wiliamsem nie czuwał?
Jeśli czuwał bo uratował mu życie, czy nie czuwał nad tymi, którzy zginęli?
Ludzie wierzący chyba czasem zapominają, że śmierć to tylko brama, coś się kończy, coś się zaczyna, więc nie jest czymś złym. Oczywiście nam ludziom bardzo trudno jest ją zaakceptować, to normalne.
Podsumowując, lepiej nie używać określeń typu "Dziękuję Bogu że czuwał nad .... w tej i tej sytuacji" bo jest to rzeczywiście dziecinne podejście do wiary.
Skoro jesteś taką zapyziałą socjalistką która Boga wyobraża sobie jak bogatego wujka jak widzę to nawet nie próbuj innych ludzi krytykować, zwłaszcza, że Adamek nie krytykuje ateistów tylko mówi o swojej wierze. To normalna sprawa jak pastowanie butów, część jego życia i musisz to przyjąć. Nikt z katolików od Boga nic materialnie nie dostaje za to że się modli, czasem nagle oświeci człowieka i wpadnie na jakieś rozwiązanie(sama Biblia daje miliony rozwiązań, a jak masz pewną hierarchię w życiu to łatwiej podjąć decyzję i już), cuda raczej rzadko się zdarzają. Ty masz takie dziwne zdanie na ten temat, mówisz katolicyzm a myślisz materializm. Ha ha ha.
Prości katolicy? Prościej to być akurat ateistą bo obchodzi Cię tylko prawo i nie musisz np szanować i pomagać drugiemu człowiekowi w potrzebie(jak widzę to nie potrafisz uszanować Adamka i np katolików czyli 90 proc osob w tym kraju też nie szanujesz, a do tego obrażasz, więc marna z Ciebie nawet ateistka).
Katolicy wierzą, że życie daje Bóg a więc wszystko co masz wynika z tego że żyjesz. Trudno zrozumieć to powiązanie?
I kolejna niewiedza - nie ma czegoś takiego jak pech, mówi się tak, jak zdarzy się coś negatywnego co trudno przewidzieć. Są losowe zdarzenia, niedopatrzenia, ktoś tak drogę wybudował, drzewo wyrosło, ktoś nie zauważył kamienia itd.
Ciekawe jest też to, że jak coś Bóg da to żaden ateista nie wierzy w cud, a jak komuś coś się złego stanie to nagle wszystko zwala na Boga byle nie na siebie. Frajerskie myślenie, nie uważasz? Kto w tym momencie podciera sobie ogon Bogiem? Ty.
Droga ateistko, nikt w katolickim(podobno) kraju Ci nie zabrania mówić o swojej niewierze a Ty się czepiasz że jakiś katolik ośmielił się powoiedzieć słowo Bóg. Jakbyś czytała ze zrozumieniem tekst do końca a nie od razu hejtowała to byś się mogła doczytać, że Adamek właśnie o tym m. in. wspomina, że wiele osób boi się mówić z powodu obawy przed krytyką.
Hipokryzja? No to się nie zajmuj boksem, bo nieuzasadnione bicie człowieka jest zakazane prawnie, a jako ateista powinnaś szanować prawo. To że Kościół nie pochwala boksu to nie znaczy że Adamek jest zły bo się nie zgadza z Kościołem. Ważne jest to jaki jesteś wobec drugiego człowieka, intencje i myśli są ważniejsze niż czyn. Człowiek to odpowiedzialne stworzenie i jeżeli dwóch facetów zgadza się na naparzanie to jest to ich odpowiedzialność. Około 2 procent ludzi w Polsce umiera z powodu wypadków samochodowych, może nie powinnaś jeździć samochodem?
Jako ateistka powinnaś doceniać katolików, bo jak porównasz katolika i ateistę to ateista nic nie musi robić, a katolik nie może grzeszyć i powinien robić coś dobrego, bo jak nic nie robi to jest takim synem marnotrawnym i to też jest źle(mówię tu o praktykujących katolikach). Założenia wiary w Boga niż wiary w to że Boga nie ma są na starcie LEPSZE nawet z punktu widzenia logiki(a czy Bóg jest czy nie, to nie można tego udowodnić. Albo wierzymy że jest albo przyjmujemy że go nie ma - taki aksjomat).
Możesz polemizować z religią, nie zgadzać się ale nie obrażaj katolików, dobrze? Widzę czasem Twoje komentarze Aniu, ale zawsze są krytyczne albo ośmieszają kogoś... nie pamiętam żebyś powiedziała coś od siebie a często mówisz nie na temat, nie potrafisz się cieszyć.
Podsumowując kto tu jest hipokrytą? Prosty katolik czy taki farbowany ateista nie znający logiki, używający metody "ośmieszyć - zniszczyć"?
''idzie do ringu robic krzywde blizniemu''
i to mowi kibic boksu? to moze juz tego boksu nie ogladaj?
lol
O boże
O jezus
Facet daj spokój boś dowlił do pieca nieżle!
Mocherowe berety się zleciały!
To strona o boksie a nie o religi!
Nie sądzisz, że lepszy moherowy niż pusty jak Twój?
Lepiej pusty niż nasrane mieć w berecie!
Ateiści patrzą realnie.
Mieć nasrane? Co to oznacza? Kto ma nasrane?
Byłeś na chrzcie wnuczki?
Wszystko by było ok jakby Adamek powiedział kibice jestem z wami a wy zemną i to daje mi motywacje i siłe!
Każdy niech wierzy w kogo chce ale nagminne gadanie o tym to tylko chce uwage zwrócić na siebie!
Nie byłem na chrzcie wnuka bo sobie tego nieżyczyliśmy!
A ztym nasraniem to żartowałem a pusto napewno nie mam!
Sorry ale niepotrzebnie się tu gada o bogu.
POZDRAWIAM!
Osobiście wierzę ,że coś na ksztaut boga zostanie w niedalekiej przyszłości stworzone przez ludzi w oparciu o skomplikowaną technologię.Taka sztuczna świadomość będzie zdolna do ewoluowania tak więc po jakimś czasie swoją mądroscią,inteligencją i możliwościami zdystansuje gatunek ludzki do tego stopnia ,że będzie dla nas jak Bóg!
Ja do Adamka nic nie mam bo i nie mam prawa a to że go nie lubie to inna kwestia!
Nie lubie go za sposób jaki muwi i nigdy mu nie ubliżyłem!
Zrobił wiele dla polskiego boksu tak jak i gołota!
Niechęć jest do rodaka coraz większa a dlaczego?
Naprawde życze mu dobrze!
Nie obrażajmy sportowców!
PEACE.
"Wszystko by było ok jakby Adamek powiedział kibice jestem z wami a wy zemną i to daje mi motywacje i siłe!"
Przecież "kibice" po nim jeżdżą, raczej popadlby w depresję, a nie dostał siłe do walki.
Temat Gołoty i Adamka był wiele razy wałkowany i niechce już do tego powracać.
I własnie tak jak napisałem wyżej nie ublizajmy sportowcom!
Naprawde ostatni pojedynek to kibicowałem Adamkowi mimo że stawiałem na Ediego.
A masz dowody na to że bóg istnieje?
Jesteśmy my i sami się obwiniamy.
Data: 13-07-2012 10:16:08
Możesz nie lubić Adamka ale nazywanie kogoś szmaciarzem to jest moim zdaniem za grubo pojechane.Swoją drogą ciekawe czy powiedziałbyś mu to prosto w oczy.
Masz na to, że nie istnieje? Jeśli istnieją demony, odprawia się egzorcyzmy, istnieje zło to raczej musi być przeciwwaga. Nie ważne wyznanie, wiara, jak to nazywać, istnieje dobro i zło, coś ponad naszym wymiarem. Wiara ludzi wierzących jest ich sprawą, nikt nie musi się z niej tłumaczyć tak jak niewiara niewierzących jest też ich sprawą, każdy sam kuje swoje życie, jego wizję, własną przyszłość.Lubię osoby konsekwentne, Adamek wierzy, nie ukrywa tego i za to go szanuję.
Poza tym nieźle narozrabiałeś w Egipcie, że Polacy mają tam tak przerąbane :) Współczuję ludziom straconych wakacji.
W temacie boksu:
cyt. "Nigdy nie byłem „nokaut-bokserem” i nigdy nie będę. Zadaje dużo ciosów, jestem szybki i to są moje atuty. I nad tym będę pracował na treningach, nad szybkością, nad dynamiką. Jeśli to jeszcze bardziej udoskonalę, to za nie długo zobaczycie mnie w walce o mistrzostwo świata."
1. Ma racje nie będzie nokaut-bokserem w H.W i musi pracować nad szybkością.
2. Nie rozumiem więc dlaczego nabiera wciąż masy, traci w ten sposób szybkość, ruchliwość w ringu, dynamikę. Coś tu jest nie tak. Haye waży 96kg, jest dynamiczny kopie jak koń, po co więc trener Tomka dopuszcza do wzrostu masy do 102kg np. ? Nie rozumiem, 98 to dobra waga i z nią Adamek swietnie się prezentował.
Z tymi wakacjami he he dobre!
Przestańcie pisać o religi.
Jakie dowody?
Nie ma żadnych dowodów!
W takim razie Polska powinna byc kraina mlekiem i miodem plynaca 90% katolikow Tyler dobroci w jednym miejscu ,a raczej nasz kraj niece slyni z zyczliwosci i wzajemnej pomocy.czyzbby ludzie religijni niece stosowali siege do dekalogu ,jaki mozna nazwac wiare na pokaz ?
Jakos te wartosci dzialaja slabo , wychowywalem sie w tym kraju nie bedac katolikiem i wiem cos na ten temat i z moich doswiadczen wiem zed osoba bedaca blizej ksiedza zazwyczaj byla wieksza menda
Niewiem ile masz lat - ale masz strasznie płytkie myślenie - to,że ktoś wierzy w Boga wcale nie oznacza,że będzie pod kloszem,czy będzie miał pole siłowe które go uchroni przed nieszczęściami.
Takie jest po prostu życie,jeden ginie na misji w Afganie a drugi na ulicy bo go staruszka furą przejechała.
Tak naprawde od Boga NIC nie możemy wymagać oprócz zbawienia - jest on Panem Absolutnym.
Werzysz lub nie - decyzja zawsze należy do Ciebie - tak po prostu zresztą został zaprojektowany ten świat i trzeba się z tym pogodzić!
Ja jako katol przyznaje Adamkowi słuszność!
Jest tak w piśmie napisane "że jeżeli zaprzesz się przed Jezusem na ziemi,to on zaprze się przed Ojcem w niebie - PROSTE!
A z drugiej strony,ateistów to może razić osoba Adamka,katol odniósł sukces i przyznaje się do Boga - niemożliwe! ha ha
Z boksu zeszliśmy na tematy teologiczne :D
Cyprian
Ateista nie wyobraża sobie Boga jako bogatego wujka, bo jak sama nazwa wskazuje, nie wierzy on w jego istnienie.
"Prości katolicy? Prościej to być akurat ateistą"
Jesteś ateistą, że o tym wiesz? Bo po tym w jaki sposób piszesz, wydaje mi się, że chyba jednak nie.
"Ciekawe jest też to, że jak coś Bóg da to żaden ateista nie wierzy w cud, a jak komuś coś się złego stanie to nagle wszystko zwala na Boga byle nie na siebie."
Ateista nie zwala na Boga, bo w niego nie wierzy. Rozumiesz?
"Droga ateistko, nikt w katolickim(podobno) kraju Ci nie zabrania mówić o swojej niewierze a Ty się czepiasz że jakiś katolik ośmielił się powoiedzieć słowo Bóg."
Tak, tak, powiedz głośno, że jesteś ateistą, na pewno zostaniesz serdecznie przyjęty przez katolików.
"Ważne jest to jaki jesteś wobec drugiego człowieka, intencje i myśli są ważniejsze niż czyn."
Dobroć i szacunek wyrażasz poprzez myśli, czy poprzez czyny?
"Założenia wiary w Boga niż wiary w to że Boga nie ma są na starcie LEPSZE nawet z punktu widzenia logiki"
Z punktu widzenia logiki nie ma czegoś takiego jak wiara w to, że Boga nie ma. Istnieje brak wiary w Boga.
Te pismo jest nic znaczącym wyznacznikiem!
My sami sobie wybieramy cel i dokonujemy wyboru.
Napewno byłeś ochrzczony ale czyj był to wybór?
Nie powiesz mi że twój!
Ha ha po pierwszem nie powiązuj mnie z tym COP-em - z tym hamerykańskim wieśniakiem,nie udało mu się w Stanach to przychodzi tutaj na polskie forum aby robić sobie lans!
Eh źle mnie zrozumiałeś,miałem na mysli to że od Boga,nic nie możemy wymagać nawet gdy w niego wierzymy,to on decyduje!
Zresztą czasem mam wrażenie,że Bóg w pewnych sytuacjach zostawia człowieka samemu sobie i tyle - może, w końcu jest Bogiem :)
Mi to tam nie przeszkadza że co piąte zdanie Adamka jest na temat Boga,dla mnie jako kibica ważny jest boks Adamka ;)
Faraon
Pismo jest tylko świadectwem,spisanym przez ludzi w tym przypadku apostołów którzy,doświadczyli namacalnego istnienia Boga na ziemi.
Tak byłem ochrzczony - i owszem,w tamtym czasie z pewnością nie był to mój wybór,ale dzisiaj mysle,że wybrałbym tak jak moi rodzice,bo tak zostałem ukształtowany!:)
Dodam jeszcze,że nie jestem ślepo wierzącym katolem,i nie wszystko mi się podoba to co robi Kościół.
I tą odpowiedzią ja przynajmniej zamykam ten offtop na tematy wiary ;)
Rozumiem cię doskonale i szanuje twoje poglady!
A ja tym apostołom niewierze a było to tak dawno że niewiadomo jak było naprawde!
Mam swoje zdanie i od razu moher... w sumie to nie mam się czego wstydzić, skoro krytykują mnie ludzie którzy mają większe pojęcie o kościele średniowiecznym niż obecnym, ale to nie mój problem.
Cyprian: Prości katolicy? Prościej to być akurat ateistą"
Pyskaty:Jesteś ateistą, że o tym wiesz? Bo po tym w jaki sposób piszesz, wydaje mi się, że chyba jednak nie.
Odp:To zależy jak na to spojrzysz. Nie jestem ateistą ale to oczywiste, bo ateista nie ma żadnych obowiązków wobec drugiego człowieka, nie musi chodzić do kościoła, nie musi nakładać też na siebie pewnych ograniczeń. Gorzej może mieć jedynie w krajach typowo katolickich, ale na pewno nie w Polsce, bo tu mamy dziwną atmosferę, niby wiekszość się przyznaje do wiary ale nie praktykuje. Poza tymi sprawami(wiara+zasady+ograniczenia) ateista i katolik w zasdzie niczym się nie różnią.
Cyprian: "Ciekawe jest też to, że jak coś Bóg da to żaden ateista nie wierzy w cud, a jak komuś coś się złego stanie to nagle wszystko zwala na Boga byle nie na siebie."
Pyskaty: Ateista nie zwala na Boga, bo w niego nie wierzy. Rozumiesz?
Odp: 100 procent racji, ale mi chodziło o wypowiedź Ani, która podaje przykład Paula Williamsa z której to wypowiedzi wynika, że "Boga nie ma bo dzieje się krzywda".
"Droga ateistko, nikt w katolickim(podobno) kraju Ci nie zabrania mówić o swojej niewierze a Ty się czepiasz że jakiś katolik ośmielił się powoiedzieć słowo Bóg."
Tak, tak, powiedz głośno, że jesteś ateistą, na pewno zostaniesz serdecznie przyjęty przez katolików.
Dla mnie możesz być świadkiem Jehowy, Żydem o zielonym kolorze skóry i mi to nie będzie przeszkadzało. To już sprawa indywidualna czy ktoś woli się zadawać "ze swoimi" czy nie. Katolik powinien szanować każdego człowieka, nawet przestępcę. Co nie znaczy że musi wszystko "tolerować" i nie znaczy to też że wszyscy katolicy są w porządku, ale większość tych praktykujących nic by do tego nie miała kim jesteś.
Cyprian "Ważne jest to jaki jesteś wobec drugiego człowieka, intencje i myśli są ważniejsze niż czyn."
Pyskaty:Dobroć i szacunek wyrażasz poprzez myśli, czy poprzez czyny?
To już jest kwestia filozofii, nie chrześcijaństwa. Jeżeli masz dobre intencje, które są realne a np. coś zepsujesz to i tak postąpiłeś dobrze. Nie chodzi tu bynajmniej o zasadę "Cel uświęca środki". Szacunku wcale nie trzeba wyrażać, wystarczy nie robić nic
Odp "Założenia wiary w Boga niż wiary w to że Boga nie ma są na starcie LEPSZE nawet z punktu widzenia logiki"
Pyskaty: punktu widzenia logiki nie ma czegoś takiego jak wiara w to, że Boga nie ma. Istnieje brak wiary w Boga.
Odp: Wiara to nie jest pojęcie wymyślone przez katolików czy chrześcijan. Z wiarą masz do czynienia w każdym momencie kiedy ktoś przyjmuje jakiś pogląd czy teorię, której nie da się udowodnić, ale są jakieś przesłanki że może być prawdziwa i np komuś taka teoria pasuje w pewnej sytuacji. Każdy naukowiec jest człowiekiem wierzącym, wymyśla jakieś teorie, które np po 10 latach okazują się nieprawdziwe, aczkolwiek w pewnych sytuacjach dają dobre przybliżenie. I tak w nieskończoność. A każdy z nas idąc do pracy wierzy że go nie potrąci samochód, bo gdyby wiedział, to by nie poszedł tego dnia. To nie ma nic wspólnego w tym momencie z religią i służy do upraszczania sytuacji życiowych poprzez usuwanie mało prawdopodobnych przypadków.
w sumie to możesz mieć rację mówiąc "brak wiary w Boga", ale wtedy jestes po prostu człowiekiem niezdecydowanym i nie wiem czy to jest ateizm czy inny "izm", bo ateizm zakłada że Boga nie ma.
A ja jestem zdecydowany bo przestałem wierzyć w boga i mi lepiej z tym jest!
Nie zawracam sobie głowy niepotrzebnymi rzeczami!
Mam do wyzywienia rodzine a z nieba srebniki mi nie sapadają!
Mu siłę daje Bóg a innym kibice. Zresztą jak by miał wierzyć w siłę takich kibiców którzy są tak bardzo wrogo nastawieni na jakąś wiarę to sam by doszedł do wniosku, że taki podły kibic to zacietrzewiony prostak.
Ateiści są śmieszni. Kiedy wszystko w ich życiu toczy się po myśli to jest gitara, ale kiedy już coś idzie na tak jak powinno to kogo obwiniają? Los, przeznaczenie, wszystko w około. To jest dopiero śmieszne. Zresztą jest takie fajne porzekadło:
"Jak Trwoga To Do Boga".
Przeszkadza Wam religia? Przecież Wy nie wierzycie. To w czym problem?
Data: 13-07-2012 13:47:29
Cyprian
A ja jestem zdecydowany bo przestałem wierzyć w boga i mi lepiej z tym jest!
Nie zawracam sobie głowy niepotrzebnymi rzeczami!
Mam do wyzywienia rodzine a z nieba srebniki mi nie sapadają!
Faraon
Skoro liczysz na to, że spadnie Ci mamona z nieba tylko za to, że wierzył byś w Boga... to jesteś pusty jak bęben od frani... Materializm wychodzi Ci uszami.
Lepiej wykarm rodzinę porządną pracą. Masz racje. Z takim podejściem radził bym liczyć na siebie..
Bóg to sadysta. Daje sprzeczne zasady. Patrz, ale nie dotykaj. Dotykaj, ale nie próbuj. PRÓBUJ!, ale nie połykaj. Kiedy ty przystępujesz z nogi na nogę, co on robi? Zrywa boki ze śmiechu!
Diabelska moc tkwi w jego lędźwiach.
Wolność jest... gdy nigdy nie musisz mówić „przepraszam”.
te słynne cytaty z filmu Adwokat diabła są zastanawiajace!?
wlasnie nie licze na coś czego nie ma!
A ty jesteś cienki jak polsirver!
Mam tyle ile mam i nie jestem bogaty!
A ty jak masz dużo to rozdaj biednym!
Sprzedać,odebrać majątki kościelne i rozdać ubogim!
A dlaczego miałbym rozdawać swoje pieniądze biednym gdybym hipotetycznie w przyszłości był bogaty? Nie kultywuje praktyki Janosika. Gdzie w Biblii jest powiedziane, aby oddawać biednym pieniądze? naturalnym czymś jest, że gdy ktoś ma bardzo dużo $$$ że mógłby się nimi podcierać za miast papierem toaletowym to wspomagałbym ludzi uboższych. Ale to chyba nie ma za wiele wspólnego z naukami Chrystusa.
A może tak zabrać majątki skorumpowanym i nieudolnym politykom, grubiańskim dyrektorom urzędowym, decydentom ?
żle się zrozumieliśmy kolego ale mimo i tak cię lubie bo czytam twoje teksty odnośnie boksu!
Masz racje odebrać tym paśibrzuchom zagrabione pieniadze!
POZDRAWIAM!
Musiałeś tak oficjalnie to powiedzieć? Aż się zarumieniłem (^_^)
Pozdrawiam
Musiałem bo czułem wewnętrzną potrzebe!
"...
Tak, tak, powiedz głośno, że jesteś ateistą, na pewno zostaniesz serdecznie przyjęty przez katolików
..."
W tym momencie albo używasz jakichś stereotypów albo opisujesz sytuacje z którymi ja w życiu się nie zetknąłem i szczerze wątpię w ich istnienie na szeroką skalę (tj poza zgromadzeniami 10 dnia każdego miesiąca w Warszawie).
Z moich doświadczeń wynika, że jest dokładnie odwrotnie! Ja wielokrotnie miałem nieprzyjemności ze strony ateistów (wyśmiewanie wiary, Kościoła).
Nawet w sondach największych portali coraz więcej (już około 50%) deklaruje się jako ateiści. Zresztą ich aktywność widać na każdym dużym forum.
I kto tu kogo "serdecznie" przyjmuje?
Podpisuje się bez błędu ortograficznego ;)
Zwykłym katolikom opinie psują fanatycy. Ci z obrony krzyża, Ci od Rydzyka, Ci od Natanka. Media pokazują to co jest ciekawe a przecież walka fanatycznych moherów z ochroną na Krakowskim Przedmieściu w sprawie krzyż jest czymś nad wyraz interesującym i obiektywnie pisząc "żenującym zjawiskiem".
Można mieć do Adamka pretensje w sferach samego boksu, jego kariery dalszej, jego rywali, stylu, zaplecza, ale jeśli chodzi o to co go motywuje to chyba on wie najlepiej co go nakręca.
Rydzyk i Natanek
To największe szuje w kościele!
Zgadzam się! Chociaż Natanka z tymi jego obłędnymi teoriami ludzkiego egzystowania, nie wpisał bym do listy osób wierzących w katolicyzm. Rzekłbym iż jest to jakiś Guru swojej sekty. chociaż idzie się nieźle ubawić słuchając jego przemówień. (... wiedz, że coś się dzieje)
Mialem kiedyś ubaw niesamowity jak słuchalem Natanka!
weź pod uwagę to, że może właśnie pojawienie się ateistów jest dalszym etapem ewolucji:) co jest niejako konsekwencją twojego rozumowania.... Człowiek zaczął wierzyć, zastanawiać się i po jakimś czasie stwierdził, że jednak małpy miały rację i że ktoś go perfidnie oszukał:)i przestał wierzyć:):):):). "Następny Bóg jakiego sobie stworzymy będzie lepszy", to są słowa, które najlepiej ilustrują moją wypowiedź....A co do rozwoju i ewolucji to twoi idole do niedawna uważali, że system geocentryczny jest the best:):):):):):) więc może wskocz na drzewo spójrz w górę i zastanów się co się kręci wokół czego a nie wysyłasz tam innych, których wybór jest świadomy i poparty naukową wiedzą....
Właśnie- nie jesteś ateistą, więc nie mów, że ateiści mają lepiej. Szanowanie drugiego człowieka i chodzenie do kościoła z przymusu? Jaki to ma sens?
”Odp: 100 procent racji, ale mi chodziło o wypowiedź Ani, która podaje przykład Paula Williamsa z której to wypowiedzi wynika, że "Boga nie ma bo dzieje się krzywda".”
Ani chodziło zapewne o to, że dziękowanie Bogu za to, że uniknęło się jakiegoś nieszczęścia jest strasznie infantylne, tym bardziej, że podobno mamy wolną wolę i sami jesteśmy kowalami własnego losu. Dlaczego jeśli katolika spotka coś miłego, to tłumaczy sobie to tym, że Bóg jest dobry, a jeśli doświadczy jakiejś krzywdy bądź nieszczęścia, to twierdzi, że Bóg jest nieodgadniony? Dlatego albo dziękujemy mu za dobre, a krytykujemy go za złe, albo po prostu nie mieszamy go w nasze życie i dochodzimy do wniosku, że wszystko, co nas spotyka jest wyłącznie naszą zasługą, dzięki nam lub z naszej winy.
„Katolik powinien szanować każdego człowieka, nawet przestępcę.”
No właśnie- powinien i tu jest problem. Szanujesz kogoś dlatego, że tak Ci mówi religia, a nie dlatego, że tak każe Ci sumienie. Moim zdaniem nie każdy zasługuje na szacunek.
„Autor komentarza: jowisz881
Data: 13-07-2012 14:52:01
W tym momencie albo używasz jakichś stereotypów albo opisujesz sytuacje z którymi ja w życiu się nie zetknąłem i szczerze wątpię w ich istnienie na szeroką skalę (tj poza zgromadzeniami 10 dnia każdego miesiąca w Warszawie).
Z moich doświadczeń wynika, że jest dokładnie odwrotnie! Ja wielokrotnie miałem nieprzyjemności ze strony ateistów (wyśmiewanie wiary, Kościoła).
Nawet w sondach największych portali coraz więcej (już około 50%) deklaruje się jako ateiści. Zresztą ich aktywność widać na każdym dużym forum.
I kto tu kogo "serdecznie" przyjmuje?”
Jowisz, ale ja przecież wcale nie twierdzę, że katolikom jest łatwiej. Prawda jest taka, że jedni i drudzy nie potrafią tolerować poglądów drugiej strony. Ateista zostanie zlinczowany przez grono katolików za to, że nie wierzy, katolikowi zaś oberwie się od grupy ateistów za to, że jest człowiekiem wierzącym. Tak naprawdę jednak ani jedni, ani drudzy nie mają nic wspólnego z prawdziwym katolicyzmem i ateizmem.
Poza tym nie rozumiem tego przymusu społecznego, który każe deklarować swoje poglądy. Dlaczego muszę wierzyć lub nie wierzyć? Czy nie mogę pozostać obojętnym i nie zawracać sobie głowy sprawami wiary, skupiając się na rzeczach bardziej przyziemnych?
"więc może wskocz na drzewo spójrz w górę i zastanów się co się kręci wokół czego a nie wysyłasz tam innych, których wybór jest świadomy i poparty naukową wiedzą...."
Cytat pierwszy (świeży, z ostatniej "Angory"):
"Rozmowa z prof. KRZYSZTOFEM MEISSNEREM, fizykiem z Katedry Teorii Cząstek i Oddziaływań Elementarnych Uniwersytetu Warszawskiego
(...)
(redaktor) W okresie oświecenia, gdy lepiej zaczynaliśmy poznawać otaczający nas świat, wiedza często oddalała ludzi od Boga, Stwórcy, Absolutu. Dziś, gdy wiemy znacznie więcej, wielu wybitnych fizyków, także laureatów Nagrody Nobla, uważa, iż Wszechświat powstał według pewnego planu, pomysłu, który jest tak doskonały, że nie mógł wyłonić się z niczego, z chaosu, lecz musi zawierać w sobie „iskrę bożą”.
(Krzysztof Meissner) Prawa fizyki są niezwykle proste, piękne i eleganckie. Można wyprowadzić z tego wniosek, że za takim porządkiem świata stoi jakaś transcendencja, ale nie wszyscy podzielają taki pogląd. Dla mnie osobiście istnienie transcendencji jest oczywiste. Ludzie, którzy zajmują się fizyką fundamentalną, dostrzegają to piękno i wiedza ich nie oddala, ale przeważnie
przybliża do Kogoś. To, czy jest to Bóg, czy byt nieosobowy, jest już innym pytaniem."
cytat drugi:
"Głośny brytyjski astronom (Cambridge University). Fred Hoyle, pytał (1983): "Jakim cudem samo przypadkowe połączenie się substancji chemicznych w tzw. "pierwotnej zawiesinie organicznej" miałoby wyprodukować 2 tysiące enzymów niezbędnych do życia? To absurd. Szanse na to są mniej więcej takie, jak szansa wyrzucenia 50 tysięcy razy pod rząd szóstki zwykłą kostką do gry, lub jak prawdopodobieństwo, że idąca przez złomowisko trąba powietrzna ułoży, z rozrzuconych części, funkcjonującego boeinga 747”. Astrofizyk Trinh Xuan Thuan określił to prawdopodobieństwo inaczej: "jak szansę, że łucznik trafił strzałą kwadrat o boku 1 cm z odległości 15 miliardów lat świetlnych”. zaś francuscy astrofizycy rosyjskiego pochodzenia, bracia Bogdanowowie, "jak 1:10(do potęgi tysięcznej), co wyklucza, by materia mogła się przypadkowo zorganizować w skomplikowane i wyrafinowane struktury”."
Naukowa wiedza nie jest najwyraźniej jednomyślna w tym temacie.
Natomist nie mam szacunku do KK jao sekty
Przecież to ty chcesz się cofać do drzew więc mnie tam nie wysyłaj. Czyli cały postęp, cała wiedza, cała nauka idzie w łeb bo to jednak małpy mają rację, no podziwiam:) Bo niby dlaczego tylko w zakresie wiary małpy miały rację? Każdy ateista pisze żeby mu dać dowód że Bóg istnieje, ja mogę chcieć dowód że Bóg nie istnieje, ale nie o to chodzi co wam tak przeszkadza że ktoś wierzy... Co wam przeszkadzają krzyże na ścianach, dla was krzyż to niby zwykłe dwa patyki prostopadle do siebie złączone. Dlaczego nie przeszkadzają wam "patyki" leżące na ziemi które są np równoległe? Z tego co wszyscy wiemy świat powstał z wybuchu, to ja mam pytanie: co wybuchło? Jednak coś musiało być od zawsze, albo ktoś musiał to coś stworzyć.