CUNNINGHAM GOTÓW NAWET NA KLICZKĘ
Były mistrz świata IBF wagi junior ciężkiej, Steve Cunningham (24-4, 12 KO) ogłosił niedawno, że we wrześniu zamierza zadebiutować w wadze ciężkiej. Amerykanin nie ukrywa, że chciałby spotkać się w ringu z mistrzem świata WBA Aleksandrem Powietkinem (24-0, 16 KO), ale jednocześnie nie obawia się stanąć oko w oko z samym absolutnym mistrzem świata, Władimirem Kliczką (58-3, 51 KO). "USS" zdaje sobie sprawę, że nie ma w najbliższym czasie szansy na walkę o tytuł mistrz świata, więc z chęcią przystałby na pojedynki z Chrisem Arreolą (35-2, 30 KO), Sethem Mitchellem (25-0-1, 19 KO) lub na rewanż z Tomaszem Adamkiem (46-2, 28 KO).
- Kiedyś sparowałem z Władimirem Kliczką, a więc wiem jak "smakują" jego ciosy - wspomina były rywal Tomasza Adamka i Krzysztofa Włodarczyka. - Pamiętam także, że podczas tych sparingów doskonale sobie z nim radziłem i jestem przekonany, że mogę wygrać z nim walkę. Wiele osób mi podpowiada, że w wadze ciężkiej będę padał na deski. Nie mają racji. Wiem, że zawodnicy wagi ciężkiej boksują inaczej niż ja - poruszają się wolniej i są bardziej przewidywalni w swoich ruchach.
- Przede wszystkim chciałbym spotkać się w ringu z Powietkinem. Widziałem co z nim robił Huck i w moich oczach Rosjanin przegrał tamten pojedynek. Myślę, że można jeszcze wyraźniej pokonać Powietkina. Wiem jednak, że nie dadzą mi szans, bym mógł rywalizować od razu o tytuł mistrzowski, więc jestem gotowy do walki rankingowej z Arreolą, Mitchellem lub do rewanżu z Adamkiem. Jestem w treningu, gotowy do walki z każdym z nich - zapowiedział blisko 36-letni "USS".
Nie wiem dlaczego w ogóle taką opcję rozważasz... Cunn ośmieszyłby Wawrzyka, a sam nie został zraniony. Wawrzyk to byłby wymarzony przeciwnik dla Cunninghama, za to większość HW może okazać się dla niego koszmarem.