MARGARITO: ZAWSZE WALCZYŁEM DLA TIJUANY
W sobotę w Tijuanie odbyła się uroczystość poświęcona karierze byłego mistrza wagi półśredniej Antonio Margarito (38-8, 27 KO). 34-letni Meksykanin, który niedawno ogłosił, że nie będzie już zawodowo uprawiać sportu, podziękował kibicom za wsparcie i zapowiedział, że nie zniknie z bokserskiego świata.
- Zawsze walczyłem dla Tijuany. Dedykowałem temu miastu wszystkie walki, chciałem je rozsławić. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy w jakiś sposób mi pomogli w czasie mojej drogi. Jestem teraz bliżej rodziny, przyjaciół i w szczególności mojego ojca. Gdy zdecydowałem o emeryturze, byłem smutny, ale teraz jestem naprawdę szczęśliwy. Nie będę już boksować, ale nie opuszczam boksu – powiedział „Tony”.
W trakcie wieloletniej kariery Margarito zdobywał trzy pasy w wadze półśredniej – WBO, IBF i WBA. Ostatnią walkę stoczył w grudniu ubiegłego roku – przegrał wówczas przed czasem z Miguelem Cotto.
HAHAHAHAHA tego jeszcze nie słyszałem :D
Dlaczego aukrat Mel Gibson? Sorry, nie rozumiem tego.
Czemu w Ostrołęce?
Bo nazwisko Gibson brzmi jak Gips?