BROOK: ZŁAMANY NOS UTRUDNIŁ MI ZADANIE
Kell Brook (28-0, 18 KO), który po trudnej walce pokonał wczoraj w eliminatorze IBF Carsona Jonesa (34-9-2, 24 KO), przyznał po pojedynku, że prawdopodobnie rywal złamał mu nos, co znacznie utrudniło mu boksowanie.
- To była ciężka walka, ale wygrałem. Mam chyba złamany nos, to wpłynęło na moją postawę. W połowie pojedynku byłem już zmęczony. Wrócę silniejszy. Ciągle jestem niepokonany, udowodniłem, że mam serce do walki. Nie polubiłem Carsona w trakcie promocji, ale w ringu zdobył mój szacunek – powiedział 26-letni Brytyjczyk.
W kolejnej walce, ostatnim eliminatorze IBF, Brook zmierzy się prawdopodobnie z Argentyńczykiem Hectorem Davidem Saldivią (41-2, 32 KO).
- Zostawiam to promotorowi Eddie’emu Hearnowi. Świetnie mnie prowadzi, decyzja należy do niego – stwierdził Brook.
Dla mnie walka remisowa, każdy wygrałw sposób wyrazisty 6 rund. Wałek minimalny, ale wyraźny.
Nie zgadzam sie z toba tym razem.
Brook wedlug mnie zdal ten test a przede wszystkim zdala go jego szczeka,ambicja i serce do walki.
Zrozumiale,ze wszyscy byli skoncentrowani na walce Grzeska ale Brook-Jones to byl swietny pojedynek i sugerowanie sie rekordem Jonesa moglo wprowadzic w blad.
Sytuacja Jonesa jest podobna do Salido i wiele porazek zawdziecza nieprofesjonalnemu prowadzeniu i przedwczesnym skazaniu na role journeymana.
To wszystko zmienilo sie w 2009 roku kiedy Jones zastopowal niepokonanego prospekta Brunsona.
Od tamtego momentu wygral 11 z 12 walk i zrobil ogromny postep,co zaowocowalo miedzy innymi nokautem na innym faworycie Saidzie Quali w zeszlym roku.
Jones wybral sie do Anglii po zwyciestwo i ten gosc jest bardzo niedoceniany raczej niz Brook byl przeceniany.
Jones to klasa ponad Jackiewicza,Ndou,Hattona czy kogokolwiek z kim mierzyl sie Kell Brook.
Masz rację, nie śledziłem nigdy za bardzo kariery Jonesa ale tacy przeciwnicy są bardzo trudni, facet z charakterem wyszedł naprzeciw perełki Brooka, którego zresztą bardzo lubię. Test uważam za zdany, także właśnie w tym kontekście o którym napisałeś, czyli serce i szczęka, ten złamany nos też w jakimś stopniu utrudnił mu walkę. Wałka bym się aż tak nie doszukiwał, remis byłby pewnie najsprawiedliwszy ale nie jest to jakiś okrutny wał.
Wiedzieli,ze to bedzie trudna walka bo Jones ostatnio prezentowal sie bardzo dobrze ale pewnie nie mysleli,ze bedzie to "stykowa" walka.
A swoja droga to dopchac sie do walki mistrzowskiej w tej kategorii to nielicha sztuka.
Brook opuscil szeregi Franka Warrena bo sie niecierpliwil a tymczasem pod skrzydlami Matchroom byl juz eleminator z Jackiewiczem,eleminator z Jonesem a teraz ostateczny eleminator z Saldivia?
Zaskoczyło mnie że tak męczył się z Jonesem.
Ciosy Jonesa nie wyglądały na mocne.
Albo pchane albo rzucane, nie było w nich za dużo siły.
Zresztą widać było z jaką łatwością unikał ich Brook.
Złamany nos- nie da się uniknąć wszystkich ciosów.