JONES JR. DEKLARUJE GOTOWOŚĆ DO REWANŻU
- Jeżeli ktoś uważa, że coś nie było do końca jasne, mogę w każdej chwili dać rewanż - skomentował swe kontrowersyjne zwycięstwo z Pawłem Głażewskim Roy Jones Junior. - Myślę, że gdybym miał więcej czasu na przygotowania, wynik byłby do jednej bramki - mówił Polak.
W sobotni wieczór Roy Jones Junior decyzją sędziów pokonał na punkty Pawła Głażewskiego. W łódzkiej hali wynik ogłaszano przy akompaniamencie gwizdów. Nie zgadzał się z werdyktem również żaden z telewizyjnych komentatorów. Wydawało się, że Polak był jednak nieco lepszy od utytułowanego, acz podstarzałego Amerykanina, który raz leżał nawet na deskach.
- Z werdyktami sędziów się nie dyskutuje - uciął szybko pogodzony z porażką Głażewski.
- Dopadłem go, miałem go na deskach, po którejś rundzie szedł do narożnika na miękkich nogach, parę razy się chwiał - wyliczał jednak w ogóle nie protestujący Polak.
- Myślę, że gdybym miał więcej czasu na przygotowania, wynik byłby do jednej bramki - dodał.
- Moim zdaniem, wygrałem pierwszych pięć rund. Potem był ten knockdown, ale kolejne rundy można było punktować różnie - odpowiedział Roy Jones Junior, który wypowiadał się później o Głażewskim w samych superlatywach.
- Jeżeli ktoś uważa, że coś nie było do końca jasne, mogę w każdej chwili dać rewanż - zapewnił jeszcze.
Głażewski zastępował Dawida "Cygana" Kosteckiego, który został skazany na 2,5 roku więzienia za współkierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i niespodziewanie doprowadzony do więzienia kilkanaście dni przed walką z Amerykaninem.
Jest dokładnie odwrotnie!
10-9
9-10
10-9
10-9
10-9
8-10
9-10
9-10
9-10
10-9
94-95
Wg mnie w najlepszym dla Roya przypadku...
1) kiedyś był film "Piłkarski poker" o przekrętach futbolowych, a teraz każdy zobaczył jak to się robi w boksie;
2) Szpilka walkę wygrał, ale każdy zobaczył, że mit o nokautującym ciosie i megatalencie, który butami kopie do drzwi mistrzów, to tylko mit. Podejrzewam, że Adamek będący u kresu kariery i szykujący się do odejścia na emeryturę, Szpilkę by lekko, łatwo i przyjemnie ośmieszył oraz, co bardzo prawdopodobne, znokautował. Być może w przyszłości będzie lepiej, ale wątpię. Szykuje się kolejny król własnego podwórka oraz obijacz niegdyś znanych emerytów. Haye, który ma niewyparzoną gębę irytuje mocno, ale ma się również czym pochwalić boksersko. Szpilka również dużo gada, ale zestaw argumentów ma niezwykle ubogi;
3) Dość jasno widać, że firma pana Wasilewskiego przędzie bardzo słabo (a i kibiców ma w miejscu, o którym głośno mówić nie wypada), skoro decyduje się na oczywiste wałki, które śmiało mogłyby się znaleźć w zestawie the best of Sauerland. To niestety świadczy o tym, że bokserzy z tej grupy są po prostu przeciętni i świata nie zawojują. Gdyby miało być inaczej już dawno walczyliby o pasy. Najwyraźniej p. Wasilewski doszedł do wniosku, że lepiej mieć wiecznych "prospektów" z zerem w rekordzie, niż zaryzykować i pchnąć ich do boju o wyższe cele, bo to mogłoby się skończyć dla "prospektów" tragicznie. To z kolei obrazuje przypuszczalną "wysoką" jakość kolejnych gal.
Innymi słowy źle się dzieje, drodzy kibice, dlatego jedynym ratunkiem jesteście Wy. Wpłacajcie pieniądze, aby boks mógł się w Polsce "rozwijać". I żeby kolejne "gwiazdy" lat minionych mogły spełniać "sen każdego fana boksu" pojawiając się na kolejnych "starciach tytanów".
Są pewne pomysły, które mam nadzieję zostaną zrealizowane - chociażby mała konferencja na skajpaju :) a potem wrzucenie tego na YT. Taka miła, luźna pogawędka z kilkoma chętnymi użytkownikami o obecnej sytuacji na rynku.
po pierwsze: pieniądze;
po drugie: pieniądze
i po trzecie: pieniądze.
Ot i cały pomysł.
Jeśli masz pieniądze, to możesz sobie pozwolić na selekcję bokserów. Masz grupę dobrze rokujących i wysyłasz ich w coraz trudniejsze boje. Najsłabsi odpadają i są zastępowani nowymi prospektami. W pomyśle p. Wasilewskiego nie ma miejsca na "Najsłabsi odpadają i są zastępowani nowymi prospektami", bo w nowego trzeba zainwestować, wytrenować itd. A na odpadających zaliczasz stratę. Dlatego nie ma i nie będzie u nas ryzykownych walk dla tzw. prospektów.
Dlatego na galach są wałki, aby uratować zero w rekordzie, oraz inne wałki, aby przyznawać zwycięstwa tym, którzy wygrać mieli. Bo te wałki są przeliczane na kasę.
Bojkot PPV, czy gal niczego nie poprawi (domyślam się, że do tego zmierzasz). Zresztą przypuszczam, że wyniki PPV wyszły na poziomie żenującym, podobnie jak frekwencja na widowni. To jest po prostu zamknięte koło: żeby mieć kasę, trzeba mieć dobrych bokserów, a żeby mieć dobrych bokserów, trzeba mieć kasę. A kasy nie ma i raczej nie będzie.
Jest dobry typ ktory pisal kiedys "u nas" Gwahlur ;] Nie wiem czy on tam jest jak dziwka w TYTANOWYM Burdelu czy co ale naprawde ciesze sie ze znalazlem kilka lat temu bokser org w googlach :)
ciesze się że wygral roy i mam w dupie werdykty
Skoro masz werdykty tam gdzie napisałeś, to się nie ciesz, bo wygrał Głażewski. To właśnie werdykty, które masz gdzieś, ogłosiły Jonesa zwycięzcą. Przygniatająca część widowni i ekspertów widziała to zupełnie inaczej.
Jones był pięściarzem z samego szczytu, teraz jest już tylko karykaturą samego siebie, która bez pomocy sędziów nie potrafi dać sobie rady z bokserem formatu mocno średniego, bez nokautującego ciosu i po zaledwie 10-dniowych przygotowaniach. To już nie jest Roy Jones Jr. To katastrofa. I nie ma się z czego cieszyć, że kontynuuje tę parodię, zamiast powiedzieć "dość". Zaczyna ta sytuacja przypominać sytuację z panią lekkich obyczajów, która wkroczyła wiek starczy, ale wciąż myśli, że ma ponętne kształty i rozpaloną do białości rzeszę adoratorów. Czyli jest to po prostu niesmaczne.
Czy to znowu Jankowiak ????