JACKIEWICZ: WYGRANĄ ZADEDYKUJĘ PIOTROWSKIEMU
Miesiąc temu Rafał Jackiewicz wywalczył tytuł mistrza Unii Europejskiej wagi półśredniej, a w sobotę znów wejdzie do ringu, zmierzy się z Włochem Lucą Michaelem Pasquą.
- Sobotni rywal jest od ciebie młodszy, ale mniej doświadczony. To będzie klucz to wygranej?
Rafał Jackiewicz: Doświadczenie, umiejętności, szybkość, dynamika - to są moje atuty. Pasqua nie jest wirtuozem, to walczak. Idzie do przodu, ma szczelną gardę. Może ma też twardą głowę, zobaczymy.
- Walczysz w czerwcu. To dla ciebie chyba szczególny miesiąc?
RJ: Tak. Moje dzieci mają wtedy urodziny - Maja kończy 7 lat, Jacek - 11. A ja 8 czerwca odchodzę dziesiątą rocznicę... ucieczki przed śmiercią. Zostałem pchnięty nożem i operacja uratowała mi życie.
- Uczcisz ten wyjątkowy miesiąc nokautem?
RJ: Postaram się, a ewentualny nokaut będzie z dedykacją dla... "Super Expressu" i mojego idola - kick-boksera Marka Piotrowskiego.
- A po walce podobno wybierzesz się z żoną Martą na urlop.
RJ: I to pierwszy od 9 lat. Do tej pory zawsze nam coś wypadało i nawet datę ślubu zmienialiśmy z powodu walki. Mieliśmy lecieć do Hiszpanii, jednak w końcu wybierzemy się nad polskie morze albo do Bułgarii. Więc najpierw chcę wygrać, a potem powygrzewać się na plaży.
- Ostatnio po każdej walce robiłeś sobie nowy tatuaż...
RJ: W poniedziałek znów idę do studia tatuażu Azazel w Milanówku. Muszę dokończyć tatuaż, który zacząłem po poprzedniej walce - gladiatora, a także zrobić nowy. Jestem rodzinnym gościem, więc wytatuuję sobie napis na ręku: "Moją siłą jest rodzina" wraz z imionami dzieci i żony. Mówiłem, że już nie będę robił tatuaży, bo to... boli. Wolę dostać w mordę, niż gdy coś mnie szczypie (śmiech). Jeden raz jednak jeszcze wytrzymam.
Może by tak napisać obszerny artykuł na temat jego dokonań i wkładu w sport.
Pozdrawiam.
Co? Raczej wtedy miał przeblysk umyslu..
skoro ty widziałeś zwyciestwo Heleniusa (bardzo nieliczne przypadki ale jednak sie zdarzają) to znaczy ze walkę obejrzales na boxrec
Pewnie wiele osób widziało ale może ktoś jeszcze nie oglądał.
Bardzo wzruszający film o Panu Marku.