MATTHYSSE ROZKRĘCAŁ SIĘ Z RUNDY NA RUNDĘ
Lucas Martin Matthysse (31-2, 29 KO) był znakomicie przygotowany do pojedynku z Humberto Soto (58-8-2, 34 KO), co potwierdzają również statystyki firmy CompuBox. Argentyński puncher rozkręcał się z rundy na rundę i choć oddał meksykańskiemu wojownikowi pierwsze odsłony, z czasem zadawał coraz więcej ciosów i powoli odrabiał straty.
Matthysse nie siadał między rundami, by pokazać narożnikowi "La Zorrity", że jego kondycja jest bez zarzutu i nie ma co spodziewać się nagłego kryzysu. Potężne bomby na tułów w końcu dały o sobie znać i Lucas zamęczył Soto. Seria ciosów na głowę rzuciła Humberto na liny, a tam najbardziej niebezpieczny siłacz dywizji junior półśredniej poczęstował go kolejnym silnym uderzeniem i Meksykanin po raz pierwszy w karierze wylądował na deskach.
Soto zdołał wstać, ale został poddany przed szóstą odsłoną. Zwycięski Matthysse zbliżył się do walki o tytuł mistrza świata federacji WBC, jednak niewykluczone, że grupa Golden Boy Promotions obierze dla niego inną drogę i zorganizuje starcie z niesamowicie popularnym Marcosem Maidaną (31-3, 28 KO).
"super talentow" z duzym zapleczem ...sedziowsko / sponsorskim.
Garcia, jeżeli pokona Khana też byłby dobry (ale myślę, że jednak Amir to wygra) - potrafi nieźle boksować, ale i przywalić.
I jeszcze jest technik Olusegun, tylko, że on by pewnie skończył jak Soto (no, ale jesli pas WBC zostanie zwakowany, to jest rywal w sam raz).