TRIUMF RAMIREZA
Sensacyjne zwycięstwo Josesito Lopeza (30-4, 18 KO) nad Victorem Ortizem (29-4-2, 22 KO) było również wielkim triumfem trenera Henry’ego Ramireza. Szkoleniowiec nakreślił dla Lopeza prostą taktykę opierającą się na ciągłym dążeniu do półdystansu. Ta strategia zdała egzamin i faworyzowany "Vicious" został przełamany po dziewiątej rundzie.
- Czuję się wspaniale. Josesito przysporzył nam niezapomnianych emocji. Wiem, że ludzie krytykują Ortiza za brak serca do walki, ale ja życzę temu facetowi szybkiego powrotu do zdrowia. Taki był plan taktyczny – sprowokować ringową wojnę na wyczerpanie. Mój podopieczny tak właśnie zrobił – powiedział opiekun m.in. Chrisa Arreoli.
- Kiedy usłyszałem, że walka jest skończona pomyślałem „Co, do diabła?”. Sędzia powiedział, że Ortiz zatrzymał pojedynek, ponieważ ma złamaną szczękę. Obaj pięściarze mieli swoje momenty, to był wyrównany bój. Wiem ile znaczy to zwycięstwo dla Josesito i jego rodziny. Znam tego dzieciaka od momentu w którym skończył 10 lat. Przed Lopezem jeszcze długa droga. To była wspaniała noc dla nas wszystkich – dodał niedoceniany trener.