ZDJĘCIE DNIA: LOPEZ ŁAMIE SZCZĘKĘ ORTIZA
Redakcja, Informacja własna
2012-06-24
Właśnie tym uderzeniem Josesito Lopez (30-4, 18 KO) złamał szczękę Victora Ortiza (29-4-2, 22 KO) i zapewnił sobie zwycięstwo w walce wieczoru na gali w Staples Center. Zrezygnowany i obolały "Vicious" poddał się w narożniku po dziewiątej rundzie, choć Arthur Abraham z podobną kontuzją zmagał się od czwartego do dwunastego starcia w pierwszym pojedynku z piekielnie mocno bijącym Edisonem Mirandą...
Prawdę mówiąc, nikt już nie uwierzy w Jego skillz. Drugi raz się poddał. Pomimo powagi kontuzji, jeśli chciał by Jego kariera nadal się rozwijała, powinien wyjść z tego narożnika do walki. Nawet po obcierce udać nokaut, cokolwiek...
Jak wspomniał, któryś z użytkowników w innym poście, tą walką (a raczej tą decyzją o poddaniu walki) chłopak przegrał swoją karierę...
No chyba, że GBP i Oscar w swoim mega kozackim majstersztyku promocji, ułożą piękny scenariusz szybkiego rewanżu, zwycięstwa Vicious'a przez brutalny KO, to może ktoś się jeszcze na to złapie. ja już nie...
przemo321 piszesz bzdury, walka była zakontraktowana na 12 rund. Co do "braku serca do walki" to trochę nie na miejscu takie wrzucanie. Złamana szczęka to bardzo poważna kontuzja i przy ofensywnym stylu walki, jaki prezentuje Vicious mogło się to skończyć dla niego tragicznie. Lubię oglądać Ortiza, bo jak wspomniał cienkiBolek nie jest to typ kalkulatora, wychodzi do każdego. Według mnie Oscar jednak źle, zbyt odważnie prowadzi jego karierę, a wystawienie Victora, który ważył wczoraj 147 funtów Alvarezowi, który walczy rzekomo w limicie 154 to już istna głupota. Ale najważniejsze, żeby kasa się zgadzała... Cieszę się, że do tej walki jednak nie dojdzie!