ORTIZ PODDAŁ SIĘ PO 9. RUNDZIE!
Do wielkiej niespodzianki doszło w walce wieczoru na gali w Staples Center w Kalifornii. Josesito Lopez (30-4, 18 KO) okazał się nadzwyczaj twardym przeciwnikiem i pokonał przed czasem Victora Ortiza (29-4-2, 22 KO), czym pokrzyżował plany Golden Boy Promotions na walkę z Canelo Alvarezem 15 września w Las Vegas.
Bardzo spokojne dwie pierwsze minuty, ale w ostatnich trzydziestu sekundach każdy z zawodników chciał skraść rundę, co skończyło się lepiej dla Lopeza, który zdołał trafić kilkoma mocnymi ciosami w końcówce i na moment wstrząsnął faworyzowanym przeciwnikiem.
W drugiej odsłonie Ortiz zranił rywala i próbował go wykończyć, lecz Lopez przetrwał kryzys i w końcówce sam zaczął odpowiadać kombinacjami. Victor znów dał się zepchnąć do obrony, ale uderzenia znosił bardzo dobrze. Bardzo równa i trudna do punktowania trzecia runda. Lopez trafia odrobinę częściej, ale mocniejsze są ciosy Ortiza.
Na 1:45 przed końcem piątego starcia Ortiz uderzył w tył głowy, ale sędzia ringowy zdecydował się jedynie go upomnieć i po krótkiej przerwie wznowił walkę. Kiedy w siódmym starciu wydawać się mogło, że "Vicious" zaczyna dominować, Lopez dał do zrozumienia, że nigdzie się nie rusza. Najpierw opuścił gardę i zaprosił przeciwnika do wymiany, a kiedy ten nie skorzystał z propozycji, Josesito sam przeszedł do huraganowego ataku i trafił kilkoma sierpami. Aż do gongu Victor nie podejmował żadnych prób wejścia w wymianę.
W ósmej odsłonie wojna trwa w najlepsze. Tempo spadło dopiero w dziewiątej rundzie, w której na dwie i pół minuty Ortiz i Lopez przemienili się w bokserów. Ostatnie 30 sekund to przede wszystkim kapitalne ciosy tego pierwszego, który sądził, że w końcu przełamuje rywala, ale ku zdziwieniu wszystkich Lopez zdołał wciągnąć go na kontrę i do samego gongu kontynuował szaleńczy atak. W przerwie Ortiz poddał się z powodu złamanej szczęki.
Ortiz i tak jest wojownikiem nie wazne co kto mowi, lecz jego kariera mogla wlasnie sie rozpasc. Zycze moj jak najlepiej i powrotu na szczyt i gratulacje dla underdoga Lopeza. Takie momenty w boksie pokazuja ze chec, wiara i dedykacja to fundamenty w boksie jak i w zyciu.
Wiem że to nierealne ale takich zawodników jak Lopez powinno się ściągać na Wojaki.. walecznych, nieustępliwych, przyjeżdżających po zwycięstwo a nie czek z obawą o własne zdrowie..
Wielkie brawa i szacunek dla wojowników.
Tak myślisz?
To wymień kilka nazwisk godnych Alvareza z którymi ma realne szansę zawalczyc we wrześniu jednocześnie lepszych od Ortiza..
-Erislandy Lara
-Austin Trout
-Carlos Molina
-Cornelius Bundrage/Cory Spinks
Żaden z powyższych nie jest kontuzjowany, nie jest z Top Rank, wszyscy należą do czołówki junior średniej. Część jednak walczy za tydzień, więc jeszcze wiele może się wydarzyć.
Lara i Molina są moim zdaniem słabszymi zawodnikami od Ortiza pod względem umiejętności jak i medialnym no i walka z nimi sprzedalaby sie znacznie słabiej
Biorąc pod uwagę aktywność Bundrage to na walkę nie ma szans..
Pozostaje Trout i to by byla najlepsza i najbardziej interesująca opcja chociaż jest jeszcze możliwości walki z Cotto - również ciekawa opcja.
Ja osobiście czekam na walkę ze zdrowym Kirklandem..
Raczej porównanie do pojedynku Gołoty z Tysonem (tam też chyba doszło do złamania szczęki). Nie porównuj Vita do Ortiza, bo to śmieszne jest.
@eye
Lara może śmiało rywalizować z każdym w swoim przedziale wagowym.
Trzy jego ostatnie walki to:
- Remis z Moliną - moim zdaniem i zdaniem wielu innych zawodnikiem odbiegającym od ścisłej czołówki.
- Chodz niejednoglasnie ale przegrana z Williamsem - tym który miał walczyć z Alvarezem i który powracal po przegranej już nie prezentując szczytu formy.
- Wygrana w pierwszej rundzie z przecietnym Ronaldem Hearnsem.
To wszystko nie wygląda zbyt imponujaco ale ok mogłaby być i taka walka.. napewno lepsza opcja niz starcie z Mosleyem.
człowieku co ty piszesz , 3 ostatnie walki Lary to:
1) Remis z niedocenianym , należącym do ścisłej czołówki Moliną
2) Skradzione zwycięstwo z Williamsem - kubańczyk całkowicie zdominował Punishera
3) Zwycięstwo z przeciętnym Hearnsem
Lara zdecydowanie należy do top5 wagi jr. średniej , a jedyne czego mu brakuje to popularność i dlatego nie zawalczy teraz z Canelo
Lara jak narazie to jest spokojnie top5 a podważanie tego i mówienie, że 3 ostatnie walki nie wyglądają zbyt imponująco jest troszkę śmieszne. Walka z Moliną nie była może jego najlepszą no ale Molina jednak prawie wszystko co przegrał to przez wałek, 2 razy pokonał Chaveza, Kirklanda też. Lara miażdży każdego w 154 za wyjątkiem Floyda i Cotto
Może rzeczywiście go nie doceniam.. pewnie dlatego że nie miał jeszcze naprawdę wielkich walk.
Molina słąby ? :D , przecież większość jego porażek to wały(grube wały) , i dlatego piszę większość , a nie wszystkie , gdyż nie widziałem pierwszej porażki .
Gdzie napisalem ze slaby?
Napisalem ze nie należy do scislej czołówki i ze tam nie bedzie..
To zależy jakie przyjmiesz kryterium. Jeśli oficjalne, to lepszy będzie ten, co oficjalnie wygrywa walkę. Jednak można być lepszym, walczyć lepiej, i wskutek kontuzji walkę przegrać.
Vitalij oczywiście był lepszy w walce z Lewisem - przegrał przez swoją słabą skórę... nie zapominajmy, że Lewis o wiele więcej dostał.
Czy Vitalij był lepszy od Solisa kiedy walczyli? Oczywiście, że nie - nie można tego powiedzieć, bo walka trwałą 2 minuty... a jednak Solis oficjalnie przegrał.
Podobnie jest z Ortizem.
Nie należący do czołówki-czyli słaby , ew średni .
Jesteś pierwszą osobą jaką widziałem , która twierdzi ,że Molina nie jest w czołówce
Dalej są: Kirkland, Bundrage i ewentualnie Lara no a Molina jest w przedziale za nimi.