BRADLEY: TYM RAZEM BĘDZIE ŁATWIEJ!
Timothy Bradley (29-0, 12 KO) w rozmowie z The Desert Sun powiedział, że w rewanżu pokona Manny'ego Pacquiao (54-4-2, 38 KO) jeszcze łatwiej, niż zrobił to 9 czerwca w Las Vegas. 28-letni Amerykanin uważa, że "Pacman" swoje najlepsze lata ma już za sobą i nie jest tym samym zawodnikiem, który rozbijał Oscara De La Hoyę, Ricky'ego Hattona i Miguela Cotto.
- Jest coraz gorszy. Zranił mnie w czwartej rundzie, ale nawet nie próbował wykończyć roboty. Dawny Manny by to zrobił. To już nie jest ten sam Pacquiao. On ma dziś tyle na głowie, że jego myśli są w 50,000 różnych miejsc. Ostatnio odnalazł wiarę, ale wygląda na zmęczonego. Ja też jestem zajęty, mam wiele różnych spraw na głowie, ale on jest na nogach 24 godziny na dobę. Bez przerwy coś robi. Podczas konferencji prasowych widziałem to zmęczenie w jego oczach. On nie chciał tam być - powiedział Bradley.
po co to było...
Mogłeś napisać np Bradleya nie znoszę...Prawda?
No to sorki jak podałem błędną wiadomość,ale tak piszą u konkurencji.
Jednak on ma nierówne występy.. raz lepiej raz gorzej..
Zresztą gyby nie przekombinował tylko rozjechał Riosa i Lopeza byłby pewnie w pierwszej trójce.
A pod jaką banderą walczy Angel Garcia??? Bo mi się marzy walka Angel-Gamboa.Ale jeśli Gamboa przejdzie do Floyda to raczej nici z takowej potyczki znając "dobre" relacje między Bobem a Floydem.Bo Angel chyba jest w stajni Top Rank.