CHAVEZ WYGRYWA PRZED CZASEM

Krytykowany przez wielu kibiców Julio Cesar Chavez Jr (46-0-1, 32 KO) na gali w El Paso w wielkim stylu rozprawił się z Andym Lee (28-2, 20 KO), którego uważano przed walką za największe wyzwanie w dotychczasowej karierze syna legendy meksykańskiego boksu. 26-letni "J.C." od trzeciego starcia systematycznie rozbijał podopiecznego Emanuela Stewarda i wykończył rywala w siódmej rundzie, broniąc tym samym po raz trzeci tytułu mistrza świata federacji WBC w wadze średniej.

Chavez zaczął nieco ospale i postanowił niemal w ogóle nie korzystać z podstawowej broni, jaką jest lewy prosty. Choć od początku zadawał mocniejsze ciosy, przegrał dwa pierwsze starcia z uwagi na mniejszą aktywność. Julio przyjął w tym czasie kilka firmowych lewych walczącego z odwrotnej pozycji przeciwnika, ale ciosy te nie robiły na meksykańskim twardzielu żadnego wrażenia.

Lee wykonywał plan taktyczny polegający na szafowaniu szarżującego championa prawym prostym i unikaniu wymian przy linach. W trzeciej odsłonie Junior był już jednak wyraźnie pobudzony i z coraz lepszym skutkiem spychał pretendenta do defensywy. W kolejnych rundach przewaga Chaveza rosła, a jego potężne bomby w półdystansie coraz bardziej rozbijały ambitnego Irlandczyka.

W siódmym starciu prawy sierpowy świetnie dysponowanego Chaveza wyraźnie zranił Irlandczyka. Młody meksykański wojownik poczuł krew i zarzucił pretendenta serią bomb, po których sędzia ringowy przerwał walkę. Być może zrobił to odrobinę przedwcześnie, ale prawdopodobnie uratował podopiecznego Emanuela Stewarda przed nieuchronnym nokautem. Wspaniały występ Juniora, który zamknął usta krytyków, ale przede wszystkim potwierdził klasę i gotowość do walki z królem dywizji do 160 funtów - Sergio Martinezem (49-2-2, 28 KO).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Krzych
Data: 17-06-2012 06:37:46 
Co to trzeba być za lamusem(bez urazy PeterManfredo), żeby przegrać z Chavezem przed czasem. No ale w sumie dobrze, że wygrał. Teraz Martinez może już go zabić:D
 Autor komentarza: cienkiBolek
Data: 17-06-2012 06:42:26 
chavez jak niezawalczysz z martinezem to chu .. jestes
 Autor komentarza: WonderBoy
Data: 17-06-2012 06:43:46 
Jeszcze było 40 sekund a Lee pochylony , zamroczony już nie odpowiadał. Dobrze ,że przerwali bo pewnie by poszedł jakichś podbródkowy po sierpie rozbijającym tą już odruchową gardę. A jak nie to razy w skroń które zresztą Chavez rozpoczął.
 Autor komentarza: Emilio
Data: 17-06-2012 06:44:08 
Dziwi mnie, że ludzie tu piszący tak przeceniało Lee... To nie było wyzwanie dla Chaveza Jr... Takowym będzie dopiero Martinez.
 Autor komentarza: Maynard
Data: 17-06-2012 06:55:32 
Okazało się, że Lee nie ma w ogóle obrony, nie słucha własnego trenera (kazał mu boksować, a nie bić się w zwarciu z Chavezem) i niestety sporo brakuje mu do czołówki tej kategorii.

Chavez bardzo efektownie zakończył walkę, w której z każdą kolejną rundą zwiększał przewagę (dwie pierwsze przegrał).

Wątpię, żeby spotkał się z Martinezem, raczej przejdzie do super średniej, a tam Sulaiman załatwi mu jakiś pasek.
 Autor komentarza: mark13pl
Data: 17-06-2012 12:06:33 
Jestem za tym, żeby ważono zawodników przed wejściem na ring, wtedy wszyscy będą musieli walczyć w swojej naturalnej wadze.
 Autor komentarza: Stup
Data: 17-06-2012 13:04:09 
swietna walka Julio , juz zacieram rece na jego walke z Martinezem swietne zestawienie to bedzie.Pewnie Sergio wygra przez decyzje ale wiem ze mlody Chavez latwo tej walki nie odda
 Autor komentarza: clyde22
Data: 17-06-2012 13:17:44 
Chavez Junior udowodnil,ze nie jest przypadkowym mistrzem a co by nie pisac o Lee to Irlandczyk byl uznawany za szeroko pojmowana czolowke wagi sredniej.
Style zawodnikow nawet wskazywaly na to,ze atakujacy Chavez bedzie wygodnym przeciwnikiem dla mocno kontrujacego Lee.
Jednak Chavez potwierdzil,ze potrafi przyjac mocny cios a jego uderzenia na dol sa bardzo destrukcyjne.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.