CHAMBERS: NIE BĘDZIECIE SIĘ NUDZIĆ
Eddie Chambers (36-2, 18 KO) twierdzi, że poznał słabe strony Tomasza Adamka (45-2, 28 KO) i w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu w Newark postara się tę wiedzę wykorzystać. Docenia jednak również atuty Polaka i zapewnia, że kibice nie będą narzekać na nudę.
- Magazyn PS: Po raz ostatni walczył pan półtora roku temu, wygrywając na punkty z Derrikiem Rossym. Czy 16-miesięczna przerwa nie odbije się na pana formie?
Eddie Chambers: Jestem zawodowym bokserem od dwunastu lat i nie miałem jeszcze w karierze tak długiej pauzy. Musiałem odpoczywać z powodu kontuzji i miałem serdecznie dosyć siedzenia przed telewizorem. Ale to teraz nie jest istotne, bo wróciłem do formy i wreszcie wyjdę na ring.
- Sporo pan zaryzykował, decydując się na pojedynek z Adamkiem.
EC: Oglądałem na żywo jego ostatnią wygraną z Nagym Aguilerą i doszedłem do wniosku, że były mistrz świata wagi junior ciężkiej i półciężkiej to dla mnie dobry rywal. Adamek to bokser, który zadaje dużo ciosów i ciągle atakuje. To twardziel w ringu i jeden z najlepszych pięściarzy wagi ciężkiej. Chcę być w tej kategorii numerem jeden i żeby tego dokonać, muszę wygrywać z czołowymi zawodnikami. Dlatego też tak nalegałem na starcie z Polakiem. Kibice w sobotę na pewno nie będą się nudzić.
- Dwa lata temu w marcu przegrał pan w 12. rundzie przez nokaut z Władymirem Kliczką. W minionym roku Adamek poległ w 10. rundzie w konfrontacji ze starszym z braci. Który z Ukraińców jest silniejszy?
EC: Postawiłbym między nimi znak równości. Obydwaj mają świetne parametry fizyczne i z tymi kolosami walczy się niesamowicie ciężko. Władymir ma potężne uderzenie i częściej od swojego brata zadaje ciosy. Witalij z kolei najlepiej prezentuje się, gdy ktoś zaczyna go naciskać. Ja miałem problemy z pierwszym z nich, a Polak z Witalijem. W tamtym pojedynku Adamkowi wyraźnie brakowała obycia w wadze ciężkiej.
- Niektórzy przekonują, że starcie Adamek – Chambers to pojedynek dwóch obecnie najszybszych pięściarzy wagi ciężkiej. Czy nie jest to określenie trochę na wyrost?
EC: Skądże. Nie na darmo noszę pseudonim „Szybki", a Polak również potrafi nadać odpowiednie tempo walce i dobrze porusza się na nogach. W naszej kategorii nie ma zbyt wielu takich zawodników.
- Co jest największą wadą Polaka?
EC: Będę próbował wykorzystać jego luki w obronie. To, że opuszcza czasami ręce. Podczas walki są momenty, gdy nie jest zbyt aktywny w defensywie. Nastawiam się jednak na trudne wyzwanie, bo Adamek sporo potrafi i jest bardzo zdeterminowany.
- Gala odbędzie się w Newark w New Jersey. W hali Prudential Center większość miejsc mają zająć polscy fani.
EC: Chciałbym, żeby moich kibiców również było sporo, ale na pewno nie będę smutny z tego powodu, że w Newark dominować będą sympatycy Adamka. Najważniejsze, że wokół ringu będzie wielu fanów.
- Adamek jest za oceanem bardziej popularny od pana?
EC: To paradoks, ale faktycznie tak jest. W Nowym Jorku czy w New Jersey jest bardziej znany! Ja też mam swoich fanów, ale niektórzy z nich, zamiast przyjechać na galę, wolą oglądać boks w telewizji. Nie mam jednak o to wcale do nich pretensji.
- Czy zna pan jeszcze jakichś innych polskich pięściarzy?
EC: Cholera, teraz nikt mi nie przychodzi do głowy. Chyba za wolno myślę z powodu ciosów, które dostałem w głowę (śmiech)... O, przypomniałem sobie dwa nazwiska. Andrew Gołotę zna cały świat, bo stoczył sporo widowiskowych walk. Poza tym kojarzę Alberta Sosnowskiego. Nie przypuszczałem, że on zajdzie tak daleko w wadze ciężkiej. Jest jeszcze kilku pięściarzy z waszego kraju, których oglądałem w ringu, ale niektóre polskie nazwiska są bardzo trudne do zapamiętania oraz wymówienia.
- 3 czerwca zmarł na raka pana trener i menedżer Rob Murray. Jak pan go wspomina?
EC: Jeśli wygram w sobotę, zwycięstwo zadedykuję właśnie jemu. Zawsze będę o nim pamiętał. Pomagał mi przez większość kariery i bez niego nigdy bym nie dotarł tak wysoko. Był moim mentorem. Stał w moim narożniku podczas najważniejszych walk i potrafił świetnie mobilizować oraz udzielać kluczowych wskazówek. Rob długo walczył z chorobą. Wierzę w to, że kiedyś zostanę mistrzem świata i ten tytuł będzie oczywiście dla niego.
- W jednym z wywiadów powiedział pan, że w przypadku porażki z Adamkiem odejdzie na sportową emeryturę.
EC: Wierzę, że wygram i po 16 czerwca będę kontynuował karierę. Ta walka zarówno dla mnie, jak i dla Adamka jest szalenie istotna. Jeśli po niej ludzie zaczną mi mówić, żebym dał sobie spokój z boksem, będę musiał się naprawdę głęboko nad tym zastanowić.
Rozmawiał Leszek Błażyński, Magazyn PS
Chambers - Dimitrenkę (mimo wszystko wtedy czołówka) średniaków jak Rossy czy Buttler?
więc daj mi choć jeden argument, że Adamek mocniej bije w HW. Jak dla mnie to ta sama klasa - waciaki.
Tak obaj jak na wage ciezka nie maja ciosu..mimo wszystko uwazam ze Adamek bedzie bil nieco mocniej od Chambersa..chocby dodatkowe 10 kg przewagi w masie ciala moga nieco ten cios Adamka poprawic..Nieco bo jak wiadomo cios albo sie ma albo nie choc pewne zabiegi i cwiczenia moga ten parametr poprawic..Mysle ze Tomek moze w tej walce isc na wojne i wygrac te walke przed czasem..na punkty moze byc ciezko gdyz Chambers jest dosc sliski ..Moj prywatny typ to okolo 10 rundy TKO badz poddanie..oczywiscie gora Tomek..
pisanie ze to bedzie trudna walka,bo banal.Niemniej zanosi na arcy trudna przeprawe dla Polaka,ktora moze przegrac
a w pewnych aspektach bardziej przeszkadzają bo szybkie kombinacje trudniej się wyprowadza oraz większy jest to wysiłek dla organizmu
-w koncu łapy cięższe
a jeszcze nie doszliśmy do tego że to dźwigać wszystko trzeba nawet jak się ciosów nie zadaje
jak się zsumuje wszytskie za i przeciw to w tym konkretnym przypadku jakim jest góral jego rozrost jest bezsensem
Od strony umiejętności wychodzi taki remis. Chambers jest lepszy w defensywie a Adamek w ataku. Chambers ma lepszy balans a Adamek nogi, właściwie obaj się uzupełniają pod tym względem. Sporo było mówione, że Chambers to zawodnik który zadaje sporo uderzeń...hm...dla mnie to przesada, Chambers zadaje raczej mało uderzeń ale sporo dochodzi celu. Cechą Eddiego jest to, że lubi gdy przeciwnik popełnia błędy a on go karci, wtedy przeciwnik po pewnym czasie się dekoncentruje, robi więcej błędów i...plan Eddiego działa. Natomiast poza tym raczej nie kwapi się do szaleńczych ataków.
Jeśli chodzi o doświadczenie to jest ono zdecydowanie po stronie Adamka. Tak, ja wiem, że to HW i Adamek jest 'małym ciężkim" (cokolwiek by to miało znaczyć). Jednak najcześciej przeciwko cieżkim Adamek wnosi doświadczenie z niższych wag. Trudno mówić, by Chambers miał jakiekolwiek ważniejsze doświadczenie. Wszystkie swoje ważne walki miał raczej przeciętne. Povetkin, Władimir - wiadomo. Brock i Peter - zwycięstwo zwycięstwem, ale Brock praktycznie od porażki z rąk Władimira przybrał prawie 20 funtów na wadze i tak dał wyrównaną walkę zakończoną niejednogłosnym zwycięstwem Chambersa natomiast Peter również się roztył i również urwał mu 3-4 z 10 rund. W dodatku Eddie nie walczył z równie szybkim i mobilnym zawodnikiem jak Adamek który neutralizuje jego największy atut - szybkość. Adamek natomiast sprawdził się wielokrotnie w walkach o wysoką stawkę (Briggs, Ulrich, Cunningham) a także w przypadku HW walka z Arreolą. Również trzeba wziąć pod uwagę fakt, że zawodnicy z którymi mierzył się w niższych wagach nie ustępowali szybkościę Eddiemu...
Patrząc na warunki fizyczne to tym razem trzeba postawić w tym elemencie na Adamka. Eddie jest lekki ale nie ma szybkich nóg. Adamkowi pewnie ten kilogram więcej od walki z Aguilerą róznicy nie zrobi. Siła ciosu (pewnie) nie wzrośnie, co nie zmienia faktu, że Adamek będzie miał przewagę wagi co w 12 rundowym pojedynku może mieć znaczenie. No i jeśli patrzeć na Eddiego, to gdyby zredukował ten tłuszcz to łapałby się nawet na limit wagi półciężkiej. Adamek natomiast nie jest otłuszczony, wygląda dobrze, zdrowo. I naprawdę, nie przeżywajcie tak każdego dekagrama w wadze Adamka. To jest kawał chłopa i tutaj naprawdę to nie ma większego znaczenia. Co innego gdyby był tak napakowany jak Sosnowski który ma problemy z kondycją czy następnie Chisora z Solisem ;) W jego przypadku jest to zdrowa waga i skoro taki Chavez może mieć odchyły wielu kilogramów w jeden dzień to pomyślcie ile może mieć taki Adamek...
Odporność na ciosy również może nie być takim ważnym atutem Chambersa, o ile ze względu na przeciętną siłę ciosu Adamek krzywdy mu nie zrobi o tyle może zawsze nadziać się na kontre jak Aguilera. I? No właśnie, Chambers przegrał przez KO z Władymirem po 'muśnięciu' natomiast w innych walkach...Cóż, zawsze mówię tak - nie dasz rady spokojnie ocenić szczeki zawodnika, który dysponuje dobrą obroną, balansem tułowia...
Najważniejszym elementem jednak będzie tu psychika. Jak już wcześniej raz wspominałem - to ważny element po stronie Adamka. Ze względu na to że sprawdził się w wielu bojach, swoją upartość i determinacje wygrywa ten 'pojedynek'. U Chambersa widać kilka braków. W walce z Povetkinem dobrze mu szło ale nagle stanął i zaczął przegrywać. Zaczyna dominować przeciwnika gdy dobrze mu idzie, jednak gdy coś nie gra to się łamie. Również w walce z Władimirem dwa razy zrobił nerwowe zapaśnicze chwyty..
Jeszcze tak nawiążę do tego hasla, że Eddie zadaje sporo ciosów. Z reguły to gdzieś ponad 400 zadanych ciosów z czego 30-40% dochodzi do celu. Adamek natomiast ma 39% skuteczności własnych ciosów i 28 przeciwników. Natomiast Góral musi uważać, by sporo ze swoich ciosów nie szło w powietrze. Myślę ze kombinacje head-body będą właściwe i dzięki temu Adamek wypunktuje Chambersa lub gdy ten nadzieje sięna jakąś kontrę (jak było z Aguilerą) po czym ugną mu się nogi i Adamek zasypie go lawiną ciosów i ktoś rzuci ręcznik albo sędzia przerwie walkę. O kontuzjach nie wspominam bo to w sumie wielka niewiadoma - każdemu może się coś przytrafić.
Ciekawe podsumowanie..