JOSE LUIS CASTILLO - 10 NAJLEPSZYCH WALK
Jose Luis „El Temible” Castillo (63-11-1, 54 KO) niestety ciągle walczy. Dwukrotny mistrz wagi lekkiej rozmienia swój dorobek na drobne, przegrywając z zawodnikami, których 10 lat temu złamałby bezlitosnym pressingiem w przeciągu kilku rund. Dla jego kibiców nie było chyba gorszego obrazka niż zrezygnowana i pogodzona z porażką twarz w pojedynku z przeciętnym Alfonso Gomezem tego niegdyś wielkiego wojownika. W takiej sytuacji, kiedy niegdysiejszy mistrz jest już cieniem samego siebie, pozostaje tylko oglądanie archiwalnych walk. W przypadku Castillo jest co oglądać. Zawodnik z pozoru prosty, walczący z lekka schematycznie. A faktycznie bokser skrajnie niewygodny z którym prawie nie da się boksować. Szalenie twardy, nieustępliwy, o żelaznej kondycji, mocnym ciosie, przyzwoitej technice i wielkim sercu do walki. Jeden z niewielu bokserów, którzy zamiast z rundy na rundę, słabnąć stają się silniejsi.
10. Jose Luis Castillo vs Jorge Paez Sr
„El Maromero” Paez jest jedną z legend meksykańskiego boksu. W swojej karierze był mistrzem świata w kategorii piórkowej, 8 razy udanie bronił tytułu, udało mu się także wygrać walkę unifikacyjną z Louie Espinozą, tym samym zgarnął dwa mistrzowskie pasy. Wprawdzie podczas walki z Luisem był już bokserem skończonym, ale pokonanie bardzo popularnego i utytułowanego „El Maromero”, musiało mieć wpływ na karierę wtedy 26-letniego Castillo. Być może ta walka, dzięki której „El Temible” zyskał nieco na popularności, pozwoliła mu wypłynąć na szerokie wody światowego pięściarstwa. Los jednak bywa bardzo przewrotny. W zeszłym roku syn Paeza, Jorge Jr, pokonał na punkty wypalonego Castillo. Można powiedzieć, że historia zatoczyła koło.
9. Jose Luis Castillo vs Diego Corrales I
Trudno byłoby nie umieścić w tym zestawieniu jednej z największych ringowych wojen w historii, nawet mimo tego że „El Temible” przegrał tamten pojedynek. Castillo był od krok od zwycięstwa, jednak przewrotny los ukazał, że nie pierwszy, a ostatni krok bywa najtrudniejszy.
8. Jose Luis Castillo vs. Joel Casamayor
Dlaczego tak nisko zestawiam tę walkę? Przecież Casamayor był znakomitym bokserem. Otóż po pierwsze, uważam że remis byłby najsprawiedliwszy, po drugie w ringu naprawdę działo się bardzo niewiele, a momentami wiało straszliwą nudą. Jak na walkę dwóch świetnych bokserów można mówić o rozczarowaniu. Castillo starał się narzucać presję, ale Casamayor unikał walki jak ognia krążąc po ringu i od wielkiego dzwonu wysilając się na kontrę. Pojedynek trochę się rozkręcił w końcowych rundach, ale emocji w całej walce było jak na lekarstwo. Ostatecznie sędziowie opowiedzieli się za bardziej agresywnym Castillo.
7. Jose Luis Castillo vs. Julio Diaz
Typowa walka dla Castillo, w której nieustanną presją i determinacją kawałek po kawałku pożera serce do walki swojego przeciwnika. Diaz był dobrym bokserem, o całkiem niezłym ciosie, posiadającym dobrą passę (rok wcześniej wywalczył pas IBF w kategorii lekkiej). Zapewne chciał powtórzyć tamto osiągnięcie, ale trafił na skałę. Starał się narzucić walkę z dystansu, trafił kilkoma niezłymi ciosami, ale co z tego skoro twoje uderzenia spływają po rywalu jak po kaczce, a do tego przeciwnik z każdym mocnym ciosem odbiera ci siły? Męki Diaza skończyły się w dziesiątej rundzie, kiedy to już kompletnie rozbity i wyczerpany nie miał sił, aby utrzymać się na nogach.
6. Jose Luis Castillo vs. Juan Lazcano
Charakterystyka Juana Lazcano jest bardzo podobna do pięściarskiej charakterystyki Cesara Bazana. Wysoki bokser, obdarzony mocnym ciosem, posiadający dobrą technikę i będący od kilku lat niepokonany. Stawką walki były dwa pasy: WBC i prestiżowy The Ring. Pojedynek rozpoczął się niemrawo od dwóch rozpoznawczych rund. Ożywienie nastąpiło w trzecim starciu, kiedy Castillo trafił Lazcano mocnym lewym sierpowym. W ringu zaczęło dochodzić do wielu efektownych wymian. Ta walka to pokaz nieludzkiej odporności „El Temible”. Środkowe rundy należały do Lazcano, który co rusz trafiał Luisa straszliwymi uderzeniami. Castillo ani drgnął, tylko kontynuował pressing. „El Temible” wrócił jednak do gry w 4 ostatnich rundach, w których coraz mocniej rozbijał Lazcano. Po krwawych i zaciętych dwunastu rundach Castillo odniósł zasłużone zwycięstwo i po raz drugi w swojej karierze mógł cieszyć się z mistrzowskich tytułów.
5. Jose Luis Castillo vs Cesar Bazan
Jeżeli w ringu spotyka się dwóch meksykańskich twardzieli, którzy do tego posiadają doświadczenie mistrzowskie to o emocje nie musi obawiać się żaden kibic. Cesar Bazan to były mistrz świata WBC w wadze lekkiej, który zanotował dwie udane obrony tytułu. Jak na wagę lekką był bardzo wysoki (180cm), a jego zasięg ramion robił olbrzymie wrażenie (191cm). Poza tym był dobrze wyszkolony technicznie i posiadał mocny cios.. Pierwsza runda była rozpoznawcza, od drugiej dochodziło do chwilowych spięć w ringu. Prawdziwa wojna rozgorzała jednak w rundzie piątej. Castillo rzucił Bazana na deski lewym sierpowym, ten jednak wstał i chwilę później wstrząsnął Luisem. Mimo, że obaj mieli miękkie nogi to wdali się w szaleńczą wymianę. Szósta runda to walka na wyniszczenie. Bombardowanie trwało w najlepsze, aż Castillo skosił z nóg Bazana straszliwym lewym podbródkowym. Bazan tylko sobie znanym sposobem zdołał wstać z desek. Mimo, że był zamroczony to kontynuował wymianę z Castillo. Pod koniec tego starcia „El Temible” trafił prawym sierpowym, po którym przeciwnik zatoczył się, a sędzia ringowy zdecydował przerwać walkę. Meksykańska wojna dla Castillo.
4. Jose Luis Castillo vs Diego Corrales II
Rewanż za rewelacyjny pierwszy pojedynek poprzedził skandal. Castillo nie zdołał zrobić limitu, a podczas ważenia, kiedy Luis wchodził na wagę, jeden z członków jego teamu podłożył pod wagę stopę. Oszustwo zostało zauważone. Ostatecznie Castillo wniósł na wagę blisko 2 kg ponad limit kategorii lekkiej. Pojedynek od początku obfitował w efektowne wymiany. Tym razem Castillo, który zazwyczaj powoli się rozkręcał, ruszył odważnie na „Chico” i zasypywał go dziesiątkami ciosów. „El Temible” uzyskał od pierwszej sekundy przewagę. Był szybszy od Corralesa, dokładniejszy, a jego ciosy więcej ważyły. Już w trzeciej rundzie Castillo naruszył przeciwnika, koniec nastąpił w następnym starciu. Od pierwszych sekund walki Castillo polował na lewy sierpowy i na początku czwartego starcia rzucił tym ciosem Corralesa na deski. „Chico” nie był w stanie kontynuować pojedynku. Można by to uznać za wspaniałe zwycięstwo, gdyby nie kombinacje przy ważeniu i wniesienie sporo ponad limit kategorii lekkiej.
3. Jose Luis Castillo vs Steve Johnston II
Ten pojedynek jest tak rewelacyjny, że aż trudno uwierzyć, że pozostaje tak anonimowy i kojarzony jedynie przez zatwardziałych fanatyków. Oglądając tę walkę po raz pierwszy, zachodziłem w głowę jakim cudem nigdy wcześniej nie słyszałem o tej niesamowitej ringowej wojnie. Dwanaście rund nieustannego bombardowania, w walce obydwaj bokserzy wyprowadzili blisko 2000 ciosów. Nie było ważne, że któryś z nich został zepchnięty do defensywy, bo i tak Castillo z Johnsonem wdawali się we wściekłe wymiany cios za cios. Nie było ani chwili na odpoczynek, kiedy tylko rywal kończy atak, trzeba ruszyć na niego z kontrnatarciem. Moment na przerwę następuje po rundzie – zdaje się tak myśleli obydwaj bokserzy. Bili się ze sobą tak zajadle jakby walczyli w każdej rundzie o życie. Pierwotnie ogłoszono zwycięstwo Johnstona, ale chwilę później wykryto błąd na jednej karcie punktowej i ostatecznie orzeczono sprawiedliwy remis. Walka godna polecenia każdemu fanowi bokserskich bitew.
2. Jose Luis Castillo vs Steve Johnston I
Pierwsza mistrzowska szansa Castillo. Przeciwnikiem Meksykanina był znakomity, amerykański technik Steve Johnston. Johnston był renomowaną firmą w wadze lekkiej, wielokrotnie bronił swojego tytułu WBC, a w rekordzie miał tylko jedną porażkę, z wcześniej wspomnianym Cesarem Bazanem. „Lil' But Bad” był bokserem niewygodny, bazującym na refleksie i świetnym balansie, precyzyjnych kontrach i dobrej szybkości. Był zawodnikiem wszechstronnie uzdolnionym, potrafiącym walczyć defensywnie i ofensywnie. Jeżeli dodać do tego fakt, że walczył z odwrotnej pozycji uzyskujemy obraz prawie kompletnego zawodnika. Przed tym pojedynkiem nie dawano praktycznie żadnych szans Jose Luisowi. Miał być kolejnym przeciętnym pretendentem o nadmuchanym rekordzie. Do tego Castillo był praktycznie w ogóle nie znany na rynku amerykańskim. Chyba z tego powodu walka odbyła się w dosyć nietypowym miejscu, bowiem na otwartej arenie w Bicycle Club w Bell Gardens w Kalifornii. Pojedynek odbywał się do tego w dzień. Pierwsza połowa pojedynku była wyrównana z lekką przewagą mistrza. Castillo wściekle nacierał, ale mistrz umiejętnie kontrował. „El Temible” do tego został ukarany w czwartej rundzie odjęciem punktu za cios poniżej pasa. Obraz pojedynku diametralnie zmienił się w drugiej połowie walki. Z Johnstona powoli zaczęło uchodzić powietrze, a Castillo kontynuował atak. Coraz więcej mocnych ciosów pretendenta dochodziło do celu. Po dziesiątym starciu walka oscylowała w granicach remisu i wszystko miało się rozegrać w mistrzowskich rundach. O dziwo Castillo, który nigdy nie walczył dwunastu rund, poradził sobie w nich znacznie lepiej od dużo bardziej doświadczonego mistrza. Obydwie rundy padły łupem „El Temible”. Werdykt mógł być tylko jeden. Jose Luis wygrał dwa do remisu i zagarnął tym samym swój pierwszy tytuł w karierze. Pierwsza walka pomiędzy Castillo i Johnstonem została uznana przez prestiżowy magazyn „The Ring” za „niespodziankę roku”.
1. Jose Luis Castillo vs Floyd Mayweather Junior I
Bardzo problematyczny pojedynek, niezwykle wyrównany i trudny do punktowania. Osobiście punktowałem ją 114-112 dla Castillo, ale ilość wyrównanych starć sprawia, że werdykt jest niejednoznaczny i trudny do ustalenia. Moim zdaniem Luis nie powinien tego pojedynku przegrać. Remis byłby odpowiednim rezultatem, który zapewne pogodziłby obydwie strony. Szkoda, że samą walkę, jakże znakomitą, trochę popsuł kiepski arbiter ringowy, szastający upomnieniami, albo w trakcie jednej z rund nakazujący bokserom się uspokoić (!!!). Jednak zamiast skupiać się na meandrach sędziowania, pora napisać coś o świetnej dyspozycji „El Temible”. Jose Luis wspiął się w tej walce na wyżyny swoich umiejętności. Presja, mocne ciosy na korpus, połączone z niezłą techniką, niezłomnym charakterem i siłą fizyczną sprawiły, że Castillo zgotował Mayweatherowi najtrudniejszą walkę w karierze. 12 rund twardej, męskiej walki, zderzenia stylów: wielka siła i upór, kontra technika i finezja. Nikt inny nie trafił tyloma ciosami Mayweathera, co Castillo. Świetny występ przeciwko jednemu z najlepszych zawodników w historii zasługuje na pierwsze miejsce na liście.
Wystarczy sprawdzić kto był wtedy promotorem Moneya i wszystko staje się proste.