MOSLEY: PACQUIAO WYGRAŁ WYRAŹNIE
W miniony weekend w pewien sposób sprawdziły się zapowiedzi Shane'a Mosleya (46-8-1, 39 KO), który przewidywał zwycięstwo Tima Bradleya (29-0, 12 KO) w walce z Mannym Pacquiao (54-4-2, 38 KO). 40-letni "Słodki" wróżył wygraną swojego młodszego rodaka, ale nie spodziewał się, że "Desert Storm" będzie do tego potrzebował dwojga skrajnie nieobiektywnych sędziów punktowych.
- Manny Pacquiao wygrał tę walkę bardzo wyraźnie - przyznaje Mosley. - Bradley starał się i robił swoje, ale przewagę miał Pacquiao. Nie można ujmować niczego Bradleyowi, bo dał z siebie wszystko, lecz moim zdaniem czasami pewne rzeczy nas przerastają. To był właśnie taki przypadek, że na ten występ złożyło się wiele czynników.
- Wyglądało to tak, jakby dźwiganie ciężarów odebrało siłę Bradleyowi. Zamiast się wzmocnić, on wydawał się słabszy. Wydawało się, że Pacquiao w ogóle nie czuje jego ciosów, a Bradley był widocznie zaskoczony siłą i umiejętnościami Manny'ego. Nie punktowałem walki, ale zdaje się, że Manny wygrał osiem do czterech. Już w czwartej i piątej rundzie Bradley oddychał ciężko, więc może się przetrenował. Pacquiao miał za to spore problemy ze skracaniem ringu. Sądzę, że rewanż będzie znacznie lepszy - kończy Sugar Shane, który przed tygodniem zakończył karierę.