'BRADLEY NIE MOŻE BOKSOWAĆ Z PACQUIAO'
Roy Jones Jr (55-8, 40 KO), który jutrzejszej nocy zasiądzie przy ringu w MGM Grand w Las Vegas, by komentować dla stacji HBO pojedynek Manny'ego Pacquiao (54-3-2, 38 KO) z Timothym Bradleyem (28-0, 12 KO), postanowił przeanalizować to arcyciekawe starcie.
- Bardzo dobra walka, obydwaj mają szanse na zwycięstwo. Pacquiao dysponuje siłą, która pozwoli na rzucenie na deski lub znokautowanie Tima. Bradley był już na deskach, ale wstawał i wygrywał. Ma brzydki, niewygodny styl, który może sprawić Pacmanowi problemy - uważa 43-letni Jones.
- Problem polega na tym, że w pojedynkach mańkutów z bokserami walczącymi z normalnej pozycji często dochodzi do zderzeń głowami. W walkach Bradleya zdarza się to nawet wtedy, gdy jego przeciwnik również boksuje ortodoksyjnie, więc wyobraźcie sobie, jak może to wyglądać przy starciu z mańkutem - tłumaczy Roy. - Bradley jest solidny, wytrzymały, silny. Nie ma nokautującego ciosu, ale wszystko robi bardzo poprawnie i ma niezachwianą wiarę w siebie. Bardzo trudno z tym wygrać.
"Desert Storm" uwielbia wdawać się w wymiany, w których zamęcza swoich przeciwników i łamie ich fizycznie oraz mentalnie. Potrafi też boksować, lecz zdaniem Roya Jonesa nie jest to dobry pomysł na walkę z Mannym Pacquiao. - Boksowanie z Pacquiao to głupota. Ręce Bradleya są wolniejsze, a cios znacznie słabszy. Jeśli nie zrobi z tego brzydkiej, fizycznej walki - przegra z kretesem.