MARGARITO ZAKOŃCZYŁ KARIERĘ
Bieżący tydzień obfituje w decyzje o zawieszeniu rękawic na kołku. Do przyszłych członków Galerii Sław Boksu - Winky'ego Wrighta i Sugar Shane'a Mosleya dołączył dziś trzykrotny mistrz świata wagi półśredniej - Antonio Margarito (38-8, 27 KO).
- W ubiegłym tygodniu dał nam znać, że coś jest nie tak. Jego ciało zaczyna się załamywać. Doradziliśmy mu zakończenie kariery. Jesteśmy zadowoleni z tego, co udało nam się dla niego zrobić. Zabezpieczyliśmy go finansowo. Musieliśmy ciężko na to zapracować, ale jestem dumny z efektu. Życzymy Tony'emu szczęścia w dalszym życiu - komentuje Bob Arum.
- Był zawodnikiem, który nigdy się nie poddawał. Dawał z siebie wszystko w każdym występie. Nie należał do najbardziej utalentowanych bokserów, ale z całą pewnością był jednym z najtwardszych - dodaje szef Top Rank. Największe sukcesy w karierze 34-letniego Margarito to pokonanie Miguela Cotto, Joshuy Clotteya i dwukrotnie Kermita Cintrona. Meksykański wojownik przegrywał m.in. z Mannym Pacquiao, Shanem Mosleyem, Paulem Williamsem i w rewanżu z Cotto.
Twarda szczęka to fakt, ale dla mnie jest skończony z powodu haniebnego czynu jakiego nie raz (tego jestem pewien!) się dopuścił. Niech zniknie raz na zawsze na śmietniku historii.
Z tego co pamiętam, to juz przed ostatnia walka z Cotto był problem, zeby Margarito dostał zezwolenie lekarskie na walke. Facet miał wczesniej połamane łuki brwiowe. Juz wtedy dziwiłem się, ze dalej chce walczyc.