WINKY WRIGHT KOŃCZY KARIERĘ

- Było naprawdę fajnie i osiągnąłem założone cele, czyli byłem świetnym pięściarzem. Ważną częścią bycia bokserem jest umiejętność odejścia w odpowiednim momencie - napisał na swoim Twitterze wielokrotny mistrz świata wagi junior średniej Winky Wright (51-6-1, 25 KO).

Ubiegłej nocy na gali w Carson 40-letni Amerykanin zmuszony był uznać wyższość młodszego o ponad dekadę Petera Quillina (27-0, 20 KO), który po dziesięciu rundach wygrał wyraźnie na punkty u wszystkich sędziów.

- Skoro nie mogę już być mistrzem świata, nie czuję potrzeby dalszego boksowania. Z całego serca dziękuję wszystkim tym, którzy mnie wspierali. Dalej zostaję w świecie boksu i będę pojawiał się na wszystkich wielkich walkach - dodał Wright, który na zawodowych ringach wygrywał m.in. z Shanem Mosleyem i Felixem Trinidadem oraz walczył jak równy z równym z Jermainem Taylorem oraz Bernardem Hopkinsem.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Frog
Data: 03-06-2012 18:58:52 
Od Hopkinsa był nawet lepszy, ale dostał z dyńki od cwaniaka na początku walki i walczył z kontuzją.
 Autor komentarza: DarekR
Data: 03-06-2012 19:16:07 
szacunek mistrzu
 Autor komentarza: LegiaPany
Data: 03-06-2012 23:14:42 
szacun dla niego, walczyl z najlepszymi
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 04-06-2012 08:51:48 
jeden z niewielu jak nie jedyny bokser który walczył z bardzo szczelną gardą w kładąc pełen nacisk na obronę a jednocześnie naprawdę widowiskowy. Dla mnie mistrz klasy Oscara de lh, tyle że nieco niedoceniany, bo nie gwiazdożył.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.