BRADLEY: WALKI WYGRYWA SIĘ W GYMIE
Leszek Dudek, HBO 24/7
2012-06-03
- Wiecie co? Mam już dosyć treningów! Mam już tego serdecznie dość i chcę w końcu wyjść do ringu! Mogę walczyć w każdej chwili, jestem gotowy - zapewnia Timothy Bradley (28-0, 12 KO), w którym wielu upatruje kolejną wielką gwiazdę boksu zawodowego.
Już za siedem dni okaże się, czy "Desert Storm" rzeczywiście jest w stanie zaskoczyć Manny'ego Pacquiao (54-3-2, 38 KO). Do ich walki dojdzie w MGM Grand w Las Vegas, a transmisję w systemie PPV przeprowadzi stacja HBO.
- Jestem tak pewny siebie, bo nikt inny nie trenuje w ten sposób. Właśnie dlatego zwyciężę. Walki wygrywa się w sali treningowej. 9 czerwca musicie jedynie włączyć transmisję. Bądźcie świadkami historycznego triumfu! - powiedział 28-letni Amerykanin.
No ja boję się że Manny to już fruwa zupełnie w innych obłokach i jeśli to prawda bardziej chce sie zajac polityka niz boksem. Mam nadzieje ze jest to tylko cisza płynąca z obozu Paca i że rozbije Bradleya "ugly face"
Manny zawsze kreowany był na świętego a potem wychodziły na jaw takie rodzynki jak to, że:
- ma kasyna
- ustawia walki psów (czy innych zwierząt)
- r*cha co popadnie i wcale nie jest takim dobrym ojcem
- do tego jest kilka podejrzeń o bardziej szemrane interesy, które ciągną się za nim z przeszłości.
tak więc, żeby ratować tą "firmę" jaką jest Paquiao teraz walą farazon jak on to się nie nawrócił i od nowa robią z niego Świętego.
dla tych którzy jeszcze się nie zorientowali to jego świętojebliwość jest tak samo wiarygodna jak uśmiech Tuska czy dyplom dla ortograficznego mistrza powiatu dla Komorowskiego.
tak więc, nie dopatrujcie się niczego w rzekomej odmianie Mannego, on trenuje jak zawsze i tak samo będzie przygotowany.