TARVER ZREMISOWAŁ Z KAYODE
W głównej walce wieczoru w kalifornijskim Carson mistrz IBO w wadze cruiser Antonio Tarver (29-6-1, 20 KO) zremisował z niepokonanym Nigeryjczykiem Lateefem Kayode (18-0-1, 14 KO). Sędziowie punktowali 113-115 dla Kayode, 115-113 dla Tarvera i 114-114.
Początkowe rundy należały do Kayode, który był aktywniejszy i umiejętnie operował prawą ręką. Z czasem jednak do głosu zaczął dochodzić 43-letni „Magic Man”. W dziewiątej rundzie Amerykanin trafił rywala mocnym lewym prostym, który wstrząsnął Nigeryjczykiem, ale nie na tyle, aby wylądował na deskach. Już do końca Tarver był skuteczniejszy, trafiając w sumie dwadzieścia procent swoich uderzeń, prze zaledwie ośmiu rywala. Po ogłoszeniu werdyktu obaj zawodnicy twierdzili, że zasłużyli na zwycięstwo.
- Byłem lepszy od niego pod każdym względem. W każdej rundzie dyktowałem warunki, przez cały wieczór trafiałem go czystymi ciosami. (…) Robił trochę szumu, ale tak naprawdę nie trafiał. Od szóstej rundy dominowałem. Od szóstej do dwunastej to była jednostronna walka. Miałem wolny początek i tylko wtedy mógł coś zdziałać – powiedział Tarver.
- Każdy wie, że wygrałem ten pojedynek. Jestem lepszy od niego. Wygrał, bo pracuje dla Showtime – odpowiedział Kayode.
Tarver jedyne co w tej walce udowodnił, to że boksowanie powinien zakończyć po walce z Greenem, bo w następnej walce może być za późno.
A Kayode? Osiłek i tyle.
a z obijaniem ich to chyba jakieś żarty...
Może jestem jakiś dziwny ale bardzo lubię walki o takim przebiegu!
Antonio to ścisła czołówka cruiser, kondycyjnie wytrzymał bez zarzutu, wciąż ma argument w postaci silnego ciosu, na dodatek ciekawie zaskakiwał zmianami pozycji. Znakomicie się broni, jedyne czego mu brakuje ze względu być może też i na wiek - większej aktywności, więcej ciosów, jak narożnik wskazywał "let the hands go". Z tym, że i tak przy naszym Diabełku, to on jest stachanowcem w liczbie wyrzucanych ciosów.
chyba tak bo to bardziej prawdopodobne ^^
Atakow ,ktore nie nastapily.
Niektorzy uzytkownicy pisali o kiepskiej technice Frocha ale Lateef Kayode to jest dopiero kawal surowego miesa...
Gość jest tak jak Antonio mówił, zdecydowanie za bardzo zarozumiały, a jeszcze ludzie dookoła niego go w tym utwierdzają. Chociaż i tak silny skurczybyk, niech powalczy z resztą czołówki.