LEKARZE: WILLIAMS JUŻ NIGDY NIE BĘDZIE CHODZIĆ
Lekarze opiekujący się Paulem Williamsem (41-2, 27 KO), który w niedzielę doznał poważnego wypadku motocyklowego, twierdzą, że bokser już nigdy nie będzie chodzić. - Nie dają mu szans – mówi menadżer zawodnika George Peterson.
„Punisher” udał się w weekend do Atlanty na ślub swojego brata. Kiedy doszło do wypadku, wracał właśnie z wieczora kawalerskiego. Według relacji Petersona, Williams został zepchnięty z jezdni przez sąsiedni samochód i aby uniknąć kolizji z nadjeżdżającym z naprzeciwka, skierował się na pobliski nasyp. Uderzając w niego, miał wylecieć z motocykla na wysokość około 20 metrów, a następnie upaść na plecy, uszkadzając w 90 procentach rdzeń kręgowy. W środę zawodnik przejdzie operację, której celem będzie zabezpieczenie zdrowej części kręgosłupa.
Jak mówi Peterson, mimo pesymistycznej diagnozy Williams zachowuje pozytywne nastawienie i mocno wierzy, że będzie jeszcze chodzić.
- Paul powiedział do mnie: To oznacza, że znowu będę musiał się wziąć za stand-up comedy. I dodał: Pete, nie wierz w to wszystko, wrócę – relacjonuje menadżer.
Ringi boksu zawodowego tracą dobrego zawodnika, ale to nie jest w tym momencie istotne.
Powodzenia w najważniejszej walce życia, Paul!!!
Co do tego ,że ludzie kochają adrenalinę to nie musisz mi mówić ale wyzwalanie jej w tak ekstremalny sposób jak szybka jazda na ścigaczu to czysta głupota narażanie wartościowego życia i zdrowia.Pochowałem już dwóch zajebistych kumpli ,którzy stracili życie zabawiając się z "szybkością" więc zdania nie zmienie a to co napisałeś o wolności to jeden z największych banałów jakie w życiu słyszałem.Zresztą może jak dorośniesz i będziesz miał dzieci zrozumiesz o czym piszę.
jesteś grabarzem?
Data: 29-05-2012 10:40:52
Sportowcy na pewnym etapie kariery, nie powinni ryzykować bawiąc się w motocyklistów
Sportowcy na pewnym etapie nie powinni ryzykować ???
O czym to mówisz . Takie teksty to pasują do sytuacji gdyby grał w kosza i skręcił nogę przed walką . Tak faktycznie tego może nie powinni robić sportowcy .
Przy zabiciu się czy skręceniu karku jakie znaczenie ma czy ktoś jest sportowcem , robotnikiem czy adwokatem ???
Tu nie chodzi o zaprzepaszczenie kariery tylko życia ....
Co do motocykli każdy musi sam ustalić co dla niego ważne . Ja sam nie jezdze . Miałem lekki wypadek przy nie wielkiej predkosci i nogi połamane . Od tego czasu do motocykli się nie zbliżam ale nikomu nie powiem ze nie powinien .
Czy nie uważasz ,że nie jest to czas na tego typu żarty?
Przecież to chyba jasne ,ze pisząc "pochowałem" robiłem to w przenośni.
Wiadomo,motory powinny być dla ludzi rozważnych,ale zakazać ich używania to spora przesada,przecież człowiek wiecznie ryzykuje,bokser ryzykuje zdrowie w każdej walce,sportowcy umierają na boiskach,ringach czy na bieżni.
Nie mam nic do motocklistów do półki sami sobie robią krzywdę swoimi popisami,niestety jest grupa tak zwanych "dawców nerek",ale na pewno nie wszyscy.
moze wroci do zdrowia
Nie obchodzi mnie twój wiek jak piszesz bzdury,szczyla poszukaj wśród znajomych nie jestem twoim kolegą. Kazania o dorosłosci zostaw dla dzieci piszesz z dorosłym facetem, nie obchodzi mnie twoja historia.Nie masz argumentów.
cyt"Popierdolone motory,jak Boga kocham jak można tak beznadziejnie spędzać czs?"
Dla mnie to wpis debila. Nie ma o czym gadać.
Masz racje i można przytoczyć wiele przykładów!
Napewno ma silną wole i życze mu szybkiego powrotu żeby stanoł sam na własnych nogach!
"cyt"Popierdolone motory,jak Boga kocham jak można tak beznadziejnie spędzać czs?"
Dla mnie to wpis debila. Nie ma o czym gadać. "
Ale KOSTROMA pisał, że jego dwóch kumpli zginęło na motocyklach. To nie jest wpis debila, ale raczej człowieka, którego spotkało niemiłe doświadczenie. Nic dziwnego, że ma uraz do tych pojazdów.
Syn Lecha Wałęsy!
Inni to kochają.Jest to dla nich pięknie spędzony czas.
A,że on teraz mi pisze swoją historię to mnie to nie interesuje, nie jestem dla niego szczylem chyba,że jest debilem.
Dla mnie to koniec dyskusji.
Masz rację.Ale nie rozumiem komentarzy atakujących motocyklistów, gdzie mamy do czynienia z tragedią jednego z nich prawdopodobnie z winy kierowcy samochodu.Generalizowanie,stereotypy i wrzucanie wszystkich do jednego wora najmądrzejsze nie jest. A "argument" typu "szczyl" źle na mnie działa.
Jeśli dorosły człowiek tak się spina przed klawiaturą jak ty to dyskusja traci sens.
Ja też zbytnio nie rozumiem wrzucania wszystkich do tego samego wora,ale poniekąd się przyzwyczaiłem,bo jestem z Wawy a z racji zawodu pracuje z ludźmi z całej polski i często słyszę że ludzie z Wawy są tacy czy siacy,a to gówno prawda,nie ważne skąd jesteś,wszędzie są ludzie i anty-ludzie.Tak samo są motocykliści i szaleńcy,podobnie jest z samochodami,ja znałem gościa co zginą bo chciał się przejechać z kumplem nowym Mercem,a że był on dość szybki,a kierowca nieodpowiedzialny skończyło się trzema trupami i jednym paraliżem.Jednak nie sądzę by był to powód do piętnowania kierowców.To nie maszyny zabijają,to ich kierowcy.
Mądrze to podsumowałeś.Poza tym każda sytuacja jest inna, jeśli Williams faktycznie został zepchnięty z drogi i tragedia jest wynikiem nieodpowiedzialnosci kierującego samochodem to powinni owego kierowce za jaja powiesić.Trzeba uważać na motocyklistów i rowerzystów kierując wiekszym pojazdem nie mozna innych narazać na niebezpieczeństwo.Każdy kij ma dwa końce ale tu jest temat tragedii motocyklisty prawdopodobnie z winy kierowcy auta.
Ludzie zawsze piszą,że to wariaci itp. Nie wszyscy, często to oni cierpią z winy innych.
Polecam
No właśnie,póki co to nie wiemy czy Paul woglę przekroczył prędkość,a jak tak to o ile,może jechał w ramach rozsądku,w końcu prawie każdy przekracza trochę prędkość,ale to nie robi z nich od razu szaleńców.No ale cóż,naszym społeczeństwem wciąż żądzą stereotypy,smutne ale prawdziwe,łysy w dresie to bandyta,gość z tatoo to recydywa,każdy kto siedzi to wyrzutek i takie tam ironicznie śmieszne pomówienia.
Dobry artykuł,mnie motory nie kręcą,wolę rower,ale trzeba być obiektywnym,to nie ścigacze są przeklęte,to ludzkie zachowania powodują wypadki,nie koniecznie poszkodowanym jest sprawca.
No tak,ale można motoru używać rozsądnie,to samo można powiedzieć o 400 i więcej konnych samochodach.
Dokładnie. Artykuł pokazuje rzeczywistość.Tu chodzi tylko o fakty, które są pomijane.Ja nie jeżdżę też motorem, ale jak ktoś lubi i jeździ z głową nie mam nic przeciwko.
Można kupić taki motor czy auto i szaleć tylko na odpowiednim do tego torze. Wtedy jest to rozsądne.
W sumie to nie moja sprawa,ale ja też z twoich postów wywnioskowałem(może niesłusznie)wielką niechęć do motorów i motocyklistów.Po za tym uważam was obu za ciekawych userów tej strony którzy piszą z sensem więc tym bardziej nie rozumiem takich słownych przepychanek netowych.Czasem nerwy ponoszą,ale czy to warte świeczki.
JamesBlad
Jak to się mówi:Wszystko jest dla ludzi,wszystko w granicach rozsądku.
un4given
Wiadomo,ale nierozsądny człowiek nawet z FSO 1500 może uczynić narzędzie zbrodni.Nierozsądny kierowca w Tirze to też złowroga kombinacja,na to raczej nie ma reguły.
Weź coś na uspokojenie, zgrywanie kozaka zza monitora nic ci nie da,zachowujesz się jak dzieciak. Dupek, szczyl, człowieku szkoda to komentować. Co ty sobą reprezentujesz.
Autor komentarza: JamesBlad Data: 29-05-2012 02:25:18
O czym ty człowieku gadasz ludzie to kochają, kochają adrenainę,wolność,co tu wyjaśniać? Czyjeś zamiłowania? Idź spać nie ćpaj
To jest mój komentarz jak cpasz to sorry bez urazy:)
To jest twój:
Może trochę kultury jak się do mnie zwracasz młody człowieku chciałbyś ,żeby jakiś szczyl odzywał się tak do twojego ojca?
Co do tego ,że ludzie kochają adrenalinę to nie musisz mi mówić ale wyzwalanie jej w tak ekstremalny sposób jak szybka jazda na ścigaczu to czysta głupota narażanie wartościowego życia i zdrowia.Pochowałem już dwóch zajebistych kumpli ,którzy stracili życie zabawiając się z "szybkością" więc zdania nie zmienie a to co napisałeś o wolności to jeden z największych banałów jakie w życiu słyszałem.Zresztą może jak dorośniesz i będziesz miał dzieci zrozumiesz o czym piszę.
Także nie kłam, dalsza dyskusja nie ma sensu.Na szczyla odpowiedziałem ci debilem to tyle.
Dajmy już spokój ok? Nie ma co się przepychać jeszcze nikomu takie coś nic nie dało.Ja nic do ciebie nie mam.
A Wy wszyscy pieprzycie glupoty. Nie tylko jezdzac jakims motorem lub czyms innym mozna doprowadzic sie do takiego stanu w jakim jest Williams. Ja nie jezdzilem ani motorem, ani samochodem i mam kregoslup ktory 80-cio letniego dziadka.
Całkiem inaczej :)
Zęby nie wywoływać znów wojny - nie piszę tego jako przeciwnik motocykli, sam uważam że wszystko dla ludzi i znam takich dla których jest to niemal filozofia życia, ot taka ciekawostka.
Ja tez dosc dobrze boksowalem. Ty chociaz trenujesz i jestes gorszy od jakichs tam meneli, ja trenowac juz nigdy nie bd mogl i uwierz mi ze bardzo bym chcial byc AZ gorszy od meneli
Autor komentarza: Shinobi
Data: 29-05-2012 10:40:52
Sportowcy na pewnym etapie kariery, nie powinni ryzykować bawiąc się w motocyklistów
Sportowcy na pewnym etapie nie powinni ryzykować ???
O czym to mówisz . Takie teksty to pasują do sytuacji gdyby grał w kosza i skręcił nogę przed walką . Tak faktycznie tego może nie powinni robić sportowcy .
Przy zabiciu się czy skręceniu karku jakie znaczenie ma czy ktoś jest sportowcem , robotnikiem czy adwokatem ???
Tu nie chodzi o zaprzepaszczenie kariery tylko życia ....
Co do motocykli każdy musi sam ustalić co dla niego ważne . Ja sam nie jezdze . Miałem lekki wypadek przy nie wielkiej predkosci i nogi połamane . Od tego czasu do motocykli się nie zbliżam ale nikomu nie powiem ze nie powinien .
Bagheera nie przesadzaj, świat nie jest czarno-biały, ma też inne kolory, czytając-analizując mój komentarz zagalopowałeś się trochę w interpretacji. Moim zdaniem nie każda przejażdżka motorem równa się śmierć ,bo idąc tym „torem” myślenia powstaje przekłamanie rzeczywistości… równie dobrze można napisać (powołując się na podany przez ciebie przykład) grając w kosza można ulec nieszczęśliwemu wypadkowi i umrzeć, co nie jest takie nierealne np. przy nieudanym skoku „wsadzie” do kosza i potencjalnym urazie głowy. Mój post nie odnosił się do tematu „życia i śmierci”, ale do bezmyślnego ryzyka, które podejmują niektórzy sportowcy, Williams przecież nie zginął lecz doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu oraz zaprzepaścił karierę sportowa. Myślę , że sportowcy w pewnym etapie kariery i na pewnym poziomie sportowym, nie powinni dodatkowo ryzykować jeżdżąc motorem, na nartach czy chociażby hulajnodze. Ponieważ wiąże się to z ryzykiem kontuzji oraz potencjalnym końcem kariery. Nie rozumiem, po co sportowcowi specjalizującemu się w danej dyscyplinie dodatkowe atrakcje i bodźce adrenalino-pędne, jak przykładowa jazda motorem? Sądzę, że należy w całości poświęcać się dyscyplinie w której odnosi się sukces. Motory, relaks i inne sporty należy zostawić do emerytury, dlatego przytoczyłem przykład polskich judoków: Tomasza Kowalskiego i Tomasza Adamca, którzy przez niepotrzebne ryzyko stracili szanse na igrzyska i medal olimpijski.
Co do umierania to masz rację, śmierć to śmierć, nieważne czy jest się sportowcem, bokserem , wójtem czy plebanem. Rodzaj śmierci też się nie liczy, zginąć można na przykładowym motorze, jak również siedząc przed telewizorem i dławiąc się orzeszkiem, ale jak pisałem wcześniej nie jest to tematem dyskusji tego artykułu… no chyba, że się pomyliłeś i chodzi Ci o śmierć Johnnego Tapii?.
Natomiast co do jazdy motorem to sam nie jeżdżę, ale mam nieprzyjemność zbierania rannych motocyklistów z ulicy. Daleki jestem od piętnowania ludzi, dla których motor to pasja. Teoretycznie zginąć można także w samochodzie, liczy się zimna głowa kierowcy a nie pojazd jakim się jeździ, myślę, że taki sam odsetek „ szaleńców” jeździ samochodami co motocyklami.
pozdrawiam
Zycie oraz zdrowie jest czasami takie bardzo kruche. Zdaza sie jeden moment i jest po wszystkim.
Powodzenia, oraz trzymaj sie chlopie!