HARRISON CHCE PRICE'A LUB FURY'EGO
Podbudowany sobotnim zwycięstwem nad Ali Adamsem Audley Harrison (28-5, 21 KO) postawił przed sobą jasny cel – 40-letni złoty medalista olimpijski chciałby powalczyć o tytuł mistrza Wspólnoty Brytyjskiej w wadze ciężkiej. Popularny na wyspach pas jest w posiadaniu utalentowanego Davida Price’a (13-0, 11 KO), który w ewentualnej konfrontacji z Harrisonem byłby zdecydowanym faworytem.
"A-Force" ma przygotowaną również opcję zastępczą. Jeśli Price nie zgodziłby się na takie starcie, w obwodzie pozostaje Tyson Fury (18-0, 13 KO), który zapowiedział niedawno wzmożoną ringową aktywność.
- Jeśli Fury i Price nie chcą walczyć między sobą, to jedynym logicznym rozstrzygnięciem będzie pojedynek któregoś z nich ze mną. Nie widzę lepszego pretendenta do tytułu mistrza Wspólnoty Brytyjskiej – powiedział rosły mańkut.
Kibice w Wielkiej Brytanii przeprowadzili prawdziwą nagonkę na Harrisona po kompromitującej porażce z Davidem Hayem. Wydawało się, że wspaniały niegdyś amator usunie się w cień, ale kontrowersyjny pięściarz po raz kolejny zaskoczył.
- Wiem, że po walce z Hayem ludzie nie spodziewali się, że jeszcze kiedykolwiek pojawię się w okolicach ringu. W sobotę świetnie się bawiłem. Udowodniłem sobie, że wciąż jestem wartościowym zawodnikiem. Wracam do gry – zaznaczył Harrison.