JONES JR.: CHCĘ BYĆ MISTRZEM W CRUISER
Roy Jones Jr dla "Przeglądu Sportowego": - Mam na koncie tytuły mistrza świata w czterech kategoriach wagowych. Chcę zdobyć pas mistrza w piątej - junior ciężkiej. Walką z Dawidem Kosteckim rozpoczynam kampanię, nowy rozdział.
Przegląd Sportowy: Ma pan 43 lata, z czterech ostatnich pojedynków trzy przegrane. Boksuje pan nadal, by jeszcze zarobić przed przejściem na emeryturę?
Roy Jones jr: Mam na koncie tytuły mistrza świata w czterech kategoriach wagowych. Chcę zdobyć pas mistrza w piątej – junior ciężkiej. Walką z Dawidem Kosteckim rozpoczynam kampanię, nowy rozdział. Po przegranej z Denisem Lebiediewem powiedziałem sobie, że muszę mieć cel. Bez tego nie ma co boksować, a ja niestety popełniłem ten błąd. Teraz wiem, że muszę zdobyć ten piąty tytuł. To mnie napędza.
- Walka z Kosteckim, do której dojdzie 30 czerwca w Polsce, nie odbędzie się w kategorii półciężkiej, czyli limicie 175 funtów. Umówiliście się na 185 funtów (83,900 kg – przyp. red), bo miałby pan problemy, by schudnąć aż tyle?
Roy Jones jr: Nie, z tym nie było żadnych problemów. Nie chcę chudnąć do 175 funtów, a potem tyć, by walczyć w kategorii junior ciężkiej. To jedyny powód. Jestem w formie.
- Od 2009 do 2011 roku przegrał pan trzy walki z rzędu. Można stracić pewność siebie.
Roy Jones jr: Nic z tego, cały czas jestem mocny mentalnie. Przegrywałem, bo nie miałem wyznaczonego celu. Popełniłem błąd, który został już naprawiony.
- Skoro chce pan zostać mistrzem świata w wadze junior ciężkiej, to tu, na sali, siedzi mistrz WBC w tej kategorii – Krzysztof Włodarczyk. Może go pan wyzwie na pojedynek?
Roy Jones jr: Jestem prawdziwym sportowcem, szanuję wszystkich rywali, wszystkich bokserów. Najpierw muszę się rozprawić z Kosteckim, a dopiero potem będę myślał o kolejnym wyzwaniu. To zwykła uczciwość.
- Zna pan innych polskich pięściarzy poza Kosteckim i Włodarczykiem?
Roy Jones jr: Znam ich wielu. Tomasz Adamek walczy cały czas, to on wybił się najbardziej. Oczywiście śledziłem karierę Andrew Gołoty. Znam też Artura Szpilkę. Muszę jednak powiedzieć, że największe wrażenie, po obejrzeniu taśm, zrobił na mnie Dawid Kostecki.
- A Dariusz Michalczewski? Żałuje pan, że za czasów pana świetności nie doszło do waszego pojedynku?
Roy Jones jr: Pewnie, że żałuję. Ale to nie moja wina, nigdy nie unikałem Michalczewskiego. Byłem mistrzem, a dla mistrza walka w Niemczech to nie był zbyt rozsądny pomysł. Proponowałem Michalczewskiemu pojedynek na neutralnym terenie, a on nie chciał.
- Kostecki oglądał wszystkie pana walki, wymienia pana jako jednego ze swoich idoli, wie o panu wszystko. Przyda mu się ta wiedza, kiedy stanie z panem twarzą w twarz w ringu?
Roy Jones jr: Pewnie, że mu się przyda. Ale ja też oglądałem jego walki, też będę przygotowany. Skoro on tyle o mnie wie, skoro mnie podpatrywał i chciał naśladować, to można powiedzieć, że będzie to spotkanie ucznia z mistrzem. Zobaczymy, jak dobry jest mistrz i na co stać ucznia. Kostecki jest dla mnie bardzo miły. Docenia to, co zrobiłem, ile potu wylałem. Niestety, te uprzejmości trzeba będzie zakończyć. Mam swój cel, a w takiej sytuacji nikt mnie zatrzyma. Kiedy położę Kosteckiego na deski, podniosę ręce i krzyknę „Polska gola!". Na jego nieszczęście wraca mi ochota do boksowania.
Cygan 1,32 RJJ 3,40 Tobet.com stawiam kasę na Jr.
A tak całkiem serio, to Square Ring ma tu duży wpływ na galę, więc generalnie jestem przekonany, że sędziowanie będzie sprawiedliwe :)
To jest bardzo słuszne rozumowanie
W pięknym śnie znajduje się Roy.Prawie jak bohaterzy Incepcji.
Tylko ze "Inception" nie byl o snach...lol...
Powaznie jednak, Roy ma szanse by dokonac czeggos niesamowitego. Swego czasu wybral najslabszego i najlatwiejszego do pokonania "mistrza" wagi ciezkiej - Johna Ruiza a teraz chce zrobic dokladnie to samo wybierajac Wlodarczyka. Co najbardziej fascynujace w tej historii, to z pewnoscia swiadomosc iz jest to moze i sen, aczkolwiek bardzo realistyczny.
Roy zrób mi ta przysługę i pokaż że pomimo wieku jesteś mistrzem"
Roy byl i jest wielkim mistrzem. Podobnie zreszta jak i Evander Holyfield. Musimy jednak na ich kariery patrzec z pewna doza zrozumienia by moc oddzielic okresy, w ktorych odcinaja juz tylko kupony od slawy. Jest to moze przykre dla ich wiernych fanow, ale to do samych piesciarzy i ich doradcow nalezy decyzja o kontynuowaniu kariery lub emeryturze. Oczywiscie bardzo wazny element finansowy nie moze byc pomijany w nasszych rozwazaniach. Zarowno Roy jak i Evander sa od lat w dosc powaznych tarapatach finansowych. Jest to pewnego rodzaju syndrom African-Americans, ktorzy poprzez sport doszli ndo okreslonego statusu materialnego. Przykladow podobnych do Roya i Evandera jest mnostwo.
"najslabszego i najlatwiejszego do pokonania "mistrza" wagi ciezkiej - Johna Ruiza" hehehe
Sorry, a o czym wobec tego był "Inception" ?"
Polecam powtorne obejrzenie filmu. Nie jest to z pewnoscia nlatwa historia i nie ma w tym nic nadzwyczajnego, ze wielu odbiorcow ma tak rozne wrazenia o tym obrazie. "Inception" jest wielowarstwowa struktura psychologicznych uwarumkowan czlowieka, ale... poswic 2 godzinki na powtorke.
Jeśli ktoś nie ma pojęcia o boksie, to plecie bzdury o tym, że Ruiz był najsłabszym mistrzem.
Swoją drogą nieraz miewam takie jazdy jak świadome śnienie, tj. wiem że jestem we śnie, nieraz czuję jak w niego zapadam, czuję fizycznie, tylko nieraz ciężko to jakby kontrolować :D Generalnie ciekawy temat ;)
tomi
Jeśli ktoś nie ma pojęcia o boksie, to plecie bzdury o tym, że Ruiz był najsłabszym mistrzem."
lol...sugerujesz, ze ja nie mam pojecia o boksie? To tak jak posadzanie Mr. Gatesa o brak rozeznania w biznesie...lol...
Dla ciebie i innych mniej zorientowanych, radze przeczytac i zrozumiec co napisalem:
"...(Roy)swego czasu wybral najslabszego i najlatwiejszego do pokonania "mistrza" wagi ciezkiej - Johna Ruiza..."
Teraz Deter odpowiedz, skoro uzurpujesz sobie prawo do wiekszej wiedzy niz moja, kogo latwiejszego wowczas moglby Roy sobie wybrac by zdobyc pas w wadze ciezkiej...Posprawdzaj sobie te swoje boxrec etc...lol...
wtedy mistrzem ibf był z tego co wiem Chris Byrd a jego według mnie RJJ mógł również pokonać a tak swoja drogą COP to co byś chciał zeby rzucił sie na Lenoxa Lewisa albo Kliczke..."
Oczywiscie iz Ruiz byl najrozsadniejszym wyborem dla Roya. Ponadto, byla to glownie decyzja HBO. Gdyby zawalczyl wowczas z kimkolwiek innym, niestety ale nie osiagnalby tego samego rezultatu co z Portorykiem. Moim punktem bylo wlasnie zwrocenie uwagi na fakt, ze sytuacja z Ruizem przypomina biezaca z Wlodarczykiem.
Corriego Sandersa. Chris Byrd, mistrz IBF też był do ogrania przez Roya, zwłaszcza, że w 2003 był już na równi pochyłej jeśli chodzi o swój prime. No i gdyby Roy z nim walczył, byłyby głosy, że to nie jest prawdziwy pojedynek o mistrzostwo w ciężkiej, bo Byrd to malutki, 95-kilowy ciężki. "
Wszystkie forum byly wowczas wypelnione jednakowymi opiniami, ze Roy pokonujac Ruiza poszedl po najmniejszej linii oporu, gdyz "Cichy Facet" byl najslabszym mistrzem wagi ciezkiej. Nie wnikam w to, czy mialby szanse z Chrisem Bydem wowczas, czy tez nie. Opinia fanow i fachowcow byla dokladnie taka jaka przedstawilem. Oczywiscie nie umniejsza to absolutnie faktu, ze Roy osiagnal bardzo wazny sukces zdobywajac ten tytul. Gdyzby spotkal sie w tym roku z Wlodarczykiem, sytuacja ta bylaby relatywna do tamtej.
Jones wiedzial doskonale, ze nie moze wdawac sie w zadne wymiany ciosow z Ruizem ani przepychanki zapasnicze a musi byc soba, czyli wazyc malo, byc szybkim i atakowac z dystansu... Udalo mu sie to perfekcyjnie.
...Ruiz wcale słaby nie był tylko walczył mało efektowanie co mogło wyglądac kiepsko a prawda jest taka ze jest bardzo niewygodnym pięściarzem..."
Ruiz byl jedynym nudniejszym mistrzem wagi ciezkiej niz jest Wladimir. Ogladalem Portoryka dwukrotnie na zywo i musze sie przyznac, ze przetrwanie 12 rund bez zasniecia to bolesne przezycie...lol...
Jasne, że nie rzucił się na Lewisa, to był jednorazowy wyskok i dobrze. Tylko szkoda, że wtedy nie został w wadze cruiser, w której notabene faktycznie był. Swoją drogą w dniu walki ważył już 199 lbs, więc dokładnie funt poniżej limitu cruiser. Oczywiście zdaję sobie sprawę z "realiów boksu zawodowego" na tym poziomie, że w cruiser wtedy nie było zupełnie kasy, ani w sumie jakichś wielkich nazwisk, brak popularności w USA.
Wydaje mi się swoją drogą, że tak po cichu cop próbujesz obniżyć wartość tego co zrobił Roy, ze względu na Adamka ;) Że Adamek nie poszedł po najniższej linii oporu, a Roy tak, heh. Nie miał zbytnio wyboru z drugiej strony Tomek, jeśli chodzi o wybór mistrzów ;)
Jeśliby wybrał Byrda, byłoby źle, bo to niby-ciężki. A z Lewisem to byłby mismatch.
PS Najnudniejszym mistrzem wagi ciężkiej był Wałujew, to była masakra. I nie przesadzaj, bo ja widziałem parę walk Ruiza, które były ciekawe. Oczywiście walka z Gołotą, walki z Holym, walka z Czagajewem. Gość o dużej determinacji, szedł do przodu nawet z Hayem w swojej ostatniej walce, mimo że leżał ze 3 razy i zbierał solidne ciosy.
Corriego Sandersa..."
Sanders nie byl w momencie walki Jones-Ruiz jeszcze mistrzem i nikt nawet n ie myslal, ze moze nim byc. Dokladnie tydzien pozniej pokonal poprzez nokaut Wladimira.
Jones chcac zdobyc tytul mistrza swiata wagi ciezkiej mial wowczas do wyboru:
1) Lewisa (WBC)
2) Wladimira Klitschko (WBO)
3) Byrda (IBF)
4) Ruiza (WBA)
HBO zdecydoiwalo sie na Ruiza a Jones nie mial z tym zadnych problemow... To sa fakty.
Cop, jeśli ktoś z nas by napisał podobną opinię, to założę się, że odpisałbyś coś o deprecjonowaniu osiągnięć amerykańskiego pięściarza, ze względu na jego pochodzenie i kolor skóry, tak jak pisałeś w temacie o Wilderze ;)"
Mysle, ze zwyczajnie zle zinterpretowales moje komentarze. Ja jestem daleki od deprecjonowania osiagniec piesciarza, ktorego zawsze podziwialem i ktory jest w grupie moich najbardziej ulubionych piesciarzy wszechczasow. Mowiac to, podalem kilka faktoe potocznie znanych wszystkim...tak przynajmniej myslalem a tutaj widze iz jednak nie wszystkim.
...Po prostu niektórzy nie zgadzają się ze słowami "Ruiz najsłabszym z mistrzów wagi ciężkiej", chociaż wiem, że pisząc to masz na myśli - w tamtym okresie, a nie w ogóle..."
Tak dokladnie napisalem, ale zostalem posadzony przez naszego "forumowego znawce Detera" o brak wiedzy...lol...
Wracajac jednak do owczesnej sytuacji, bylo to bardzo wazne dokonanie. Pamietam jak sie cieszylem iz to wlasnie Roy zdetronizowal Ruiza i chociaz ten jest z mojego stanu, ale to wciaz Portoryk...lol...
JA UWAZAM ZE Z BYRDEM TEZ BY SOBIE PORADZIŁ..."
Moze tak, moze nie. Chris byl piesciarzem tak niewygodnym do walki, ze nawet Lewis nie chcial sie z nim spotkac mowiac iz to nie bedzie dla kibicow interesujaca walka. W poczatku 2003 roku Byrd byl wciaz defensywnym wirtuozem a cios potrafil przyjac calkiem niezly. Owczesna porazka Byrd-Jones byla traktowana jako znacznie trudniejsza dla Roya niz pojedynek z Ruizem.
**owczesna potyczka Byrd-Jones
Jones chcac zdobyc tytul mistrza swiata wagi ciezkiej mial wowczas do wyboru:
1) Lewisa (WBC)
2) Wladimira Klitschko (WBO)
3) Byrda (IBF)
4) Ruiza (WBA) "
Tutaj muszę się zgodzić z copem, że wybrał najmniejszą linię oporu. Lewis i Kliczko wiadomo, że odpadali. W porównaniu Byrd- Ruiz, lepsze wrażenie wywiera na mnie Byrd. Tyle, że ja nie widziałem wszystkich ich walk, tylko po kilka
Włodarczyk jest trochę niedoceniany, może przez ostatnie walki, gdzie ja sam nie mogę na niego patrzeć, bo się denerwuję równie mocno jak narożnik, ale dał dobre walki z prime Cunninghamem, dobre walki z Fragomenim, który napsuł przecież krwi Haye. Problem leży w psychice, w walce z taką legendą jak Roy mógłby się całkiem spalić :/ Miałem wielką nadzieję na walkę z Tarverem, szkoda że nie wyszło.
...Tutaj muszę się zgodzić z copem..."
Musisz? Wcale nie. Czyzby zgadzanie sie ze mna bylo zakazane na tym forum...lol...
...Włodarczyk jest trochę niedoceniany..."
Mysle, ze jest sam sobie winny. Opinia o Wlodarczyku jest u nas niemalze niepodzielna: znakomita praca promotorska i sztucznie wykreowany "mistrz"...
Że Ruiz był underdogiem..."
John Ruiz byl tak niepopularny, ze pamietam jak ogladajac jego pojedynek z Oquendo, grupy fanatykow boksu z Puerto Rico wychodzily masowo z hali by nie wpasc w rozpacz...lol... Mowiac to, byl jednak bardzo niewygodnym piesciarzem do walki, o czym przekonalo sie wielu a juz z pewnoscia najbardziej Evander Holyfield...
...Tyle, że ja nie widziałem wszystkich ich walk, tylko po kilka..."
Z walk Chrisa Byrda polecam pojedynki z Ikem Ibeabuchi, Andrew Golota, Jameelem McClinem i Davidem Tua. Podejrzewam, ze pojedynki z Klitschkos widziales.
Z walk Johna Ruiza lubie tylko ta z Davidem Tua, aczkolwiek widzialem prawdopodobnie ze dwadziescia albo i wiecej...lol...
Musisz? Wcale nie. Czyzby zgadzanie sie ze mna bylo zakazane na tym forum...lol... "
Nie, nie, to nie tak :) W Polsce funkcjonuje takie wyrażenie "muszę się z Tobą zgodzić" i wcale nie ma ono negatywnego znaczenia. To jest po prostu potwierdzenie słuszności czyjegoś zdania. Mam nadzieję, że zrozumiałeś o co mi teraz chodzi. Nie wiem czy to poprawnie wytłumaczyłem, ale mi raczej bliżej do chemika niż polonisty.
Dzięki za polecenie walk. Dwóch z nich nie widziałem to może jutro sobie obejrzę na youtube.
Musisz? Wcale nie. Czyzby zgadzanie sie ze mna bylo zakazane na tym forum...lol...
Zgadzanie się z Tobą jest niestety pewnym tabu. Sam obiektywnie w duchu musisz przyznać, że jesteś świetnym demagogiem, a ich przeważnie szanuje się średnio. Skoro się kogoś nie szanuje, to boli się z tym kimś zgadzać. Chyba że necro ma inną opinię, ja wpadłem na taką :)
Teraz to przesadziłeś z tą swoją analizą.
"Sam obiektywnie w duchu musisz przyznać, że jesteś świetnym demagogiem, a ich przeważnie szanuje się średnio."
Bez obrazy, ale chyba nie znasz znaczenia słowa "demagog". Opinie copa są stosunkowo często sprzeczne z opinią większości użytkowników, a demagog raczej mówi rzeczy, które są łatwo przystępne dla mas. To jedno.
Druga sprawa to gdzie Ty tu widzisz brak szacunku z mojej strony? Chyba czytałeś nie moje komentarze. Ja nie należę do ruchu na bokser.org "nie zgadzaj się z copem, bo to wstyd", który jest tu bardzo powszechny.
Z kolei walka z Diablo wiadomo jak by się potoczyła. Wiadomo, że to nie jest wybitny bokser, ale ma kowadło w łapie i usadziłby Roya.
Data: 25-05-2012 01:30:18
Pierwsze słysze że u Roya wykryto perkinsona 2 lub 3 lata temu..skad takie informacje?