ZBIÓR WSPOMNIEŃ O ALIM cz. 3
Z okazji przypadających w tym roku 70. urodzin jednego z największych mistrzów w historii zawodowego boksu, Cassiusa Claya vel Muhammada Alego, w naszym serwisie ogłosiliśmy Rok Alego, w trakcie którego prezentujemy rozmaite ciekawostki związane z jego życiem. Czasem są to wspomnienia najważniejszych walk, doskonale znanych wszystkim fanom boksu, innym razem mało znane fakty z biografii „The Greatest”. Tym razem postanowiliśmy przedstawić Wam Alego w nowej perspektywie. Oto zbiór odmiennych, krótkich osobistych wspomnień różnych ludzi, którzy w rozmaitych sytuacjach zetknęli się z tym wielkim pięściarzem lub stał się on dla nich ważną osobą, inspirującą w życiu. Dziś trzeci odcinek tego wspomnieniowego cyklu.
Ray Lewis (gracz futbolu, zdobywca Super Bowl): gdy Ali pokonał Sonny Listona, wielu wątpiło w jego sportową wartość i oczekiwało szybkiego upadku. Ale on wytrwał, ciągle wygrywał. Później gdy został pozbawiony tytułu, niektórzy wątpili w uczciwość jego intencji (gdy krytykował wojnę w Wietnamie - przyp. Red.). Dziś gdy jest uznawany za jednego z najwspanialszych sportowców w historii, tym co określa go najlepiej jest przede wszystkim poświęcenie się działaniom na rzecz pokoju i walce o prawa człowieka. Używa on swojej popularności, by przekonywać ludzi na całym świecie do zmiany poglądów na temat wojny i pokoju oraz kwestii rasowych. Żaden sportowiec nie dokonał tyle dla ludzkości, co Ali. Żaden!
Eric Bottjer (matchmaker): spotkałem Muhammada Alego kilka razy. Ale tylko raz zetknąłem się z nim bespośrednio, gdy wchodziłem za nim do hotelu w Waszyngtonie, na bokserski bankiet. Wyraźnie zmęczony i drżący Ali szedł w towarzystwie ochroniarza. Podszedłem i zapytałem, czy dałby mi autograf w książce. Ochroniarz pokręcił głową i odsunął mnie. Wtedy Ali powstrzymał go, chwytając za ramię, grzecznie odsunął na bok i podpisał mi książkę, a na koniec uważnie mi się przyjrzał.