ROY: BRADLEY JEST EKSPERTEM OD 'GŁÓWEK'
W premierowym odcinku Fight Game With Jim Lampley prowadzący poprosił legendarnego Roya Jonesa (55-8, 40 KO) o opinię na temat słynnych przypadkowych uderzeń głową, które ze szkodą dla rywala mają miejsce w niemal wszystkich walkach Tima Bradleya (28-0, 12 KO).
Dawny król P4P, a obecnie etatowy ekspert HBO porównał najbliższego przeciwnika Manny'ego Pacquiao do Bernarda Hopkinsa. 43-letni Jones uważa, że "Desert Storm" opanował uderzenia głową do perfekcji i potrafi stosować ten rodzaj faulu w sposób, który nie wzbudza podejrzeń sędziego.
- Nie mamy do czynienia z przypadkowym zderzeniem głowami, jeśli zdarza się ono praktycznie w każdej walce danego zawodnika, a sam pięściarz nie robi niczego, by tego uniknąć. Bradley stał się ekspertem od kreowania sytuacji, w których może dojść do szkodliwego dla rywala zderzenia, przy czym potrafi stworzyć wrażenie, że na pierwszy rzut oka wygląda to przypadkowo. Dzięki temu nie grozi mu to utratą punktów - analizuje Jones Jr.
Lampley zaproponował obejrzenie powtórek zderzeń z ubiegłorocznej walki unifikacyjnej Bradleya z Devonem Alexandrem. - Nie wygląda to na faul, ale nie można powiedzieć, że było to przypadkowe zderzenie, bo Bradley po ataku zostawił głowę pochyloną nisko w kierunku twarzy przeciwnika. Wiedział, że w przypadku kontaktu może się to zakończyć w ten sposób. Tę samą sztuczkę stosuje Bernard Hopkins - powiedział Roy. - Manny jest mańkutem, musi więc schodzić na prawo. Jeżeli zostanie tuż przed Bradleyem lub odwróci się w lewo, ich głowy się zderzą.